Nie jesteś zalogowany na forum.
-A więc o to chodzi- Powiedział Clint, kiedy dogonił Robin, która właśnie wpatrywała się jak Ull szepcze coś do ucha Addie. Przymknęła na chwilę oczy, aby powstrzymać chęć nagłego wybuchu.
-Zazdrość cię zżera- Stwierdził, a Ruda skierowała w jego stronę spojrzenie i prychnęła cicho
-Nic podobnego- Nie przyzna się przecież otwarcie, że jest zazdrosna. Gdyby to powiedziała mogłoby się okazać, że sama siebie nie była pewna, oraz tego co łączyło ją i Ulla, bo tak w zasadzie czym było to coś co ich połączyło. Czy naprawdę się w sobie zakochali, a może tylko ona...to wszystko nadal było tak cholernie poplątane.
-Zaciskasz zęby, to dość typowy objaw zazdrości- Powiedział z wyraźnym rozbawieniem. Robin była tak nieporadna w tym wszystkim. Z jednej strony jasno pokazywała, że zależy jej na Ullu, ale z drugiej strony próbowała tłumić wszystkie inne tego oznaki.
-Weź się odwal...- Warknęła wściekle w jego stronę i odwróciła się, aby wrócić korytarzem do swojego pokoju. Zatrzasnęła za sobą drzwi i rozejrzała się po pustym pomieszczeniu. Umysł jak zwykle w takich chwilach zaczął pracować na pełen etat, podsyłając jej różnego rodzaju wizje, które nie koniecznie się jej podobały. Wiedziała, że Ull nie zrobi niczego złego, Addie też nie, ale jednak widok jego i jej sprawił, że nerwy jej puściły. Przystawiła dłoń do czoła i odetchnęła cicho. Teraz jedyne co jej pozostało to czekać. Podeszła do pobliskiego fotela i usadowiła się na nim wygodnie podkulając nogi pod siebie i spojrzała na widoki za oknem. Po chwili usłyszała ciche pukanie do drzwi
-Dobrze, nie jesteś zazdrosna niech ci będzie- Powiedział Clint wchodząc do środka
-Bo nie jestem
-Ale pewnie chce ci się pić, i przydałoby się coś przeciwbólowego- Ruda odwróciła głowę w jego stronę a Łucznik wyciągnął zza pleców butelkę wina i mrugnął do niej niewinnie.
-Bardzo kurwa jego mać chętnie- Powiedziała i wskazała dłonią drugi fotel naprzeciwko niej. Łucznik od razu wszedł do środka i odkorkował butelkę i podał od razu dziewczynie. Robin wzięła spory łyk alkoholu czując jak przyjemne ciepło rozchodziło się po jej ciele przynosząc ulgę.
Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493
Offline
Koło północy część gości już zaczęła się powoli wymykać. Ull był mistrzem wymykania, więc kiedy tylko nadarzyła się okazja złapał Addie za rękę i wyprowadził ich z sali.
Kiedy znaleźli się na pustym korytarzu oboje odetchnęli z ulga. Nieco wypili, dlatego zachowywali się dość głośno. Przed wejściem na schody Addie zdjęła buty, by mieć pewność, że nie przewróci się na stopniach.
– Szybciej, mała. Przebieraj nogami – pogonił ją Ull, który czekał w połowie schodów.
– Następnym razem zamiana, ty ubierasz sukienkę, a ja spodnie – powiedziała wesoło.
Ull pokiwał palcem.
– A, pamiętasz, że nie będzie następnego razu – powiedział łapiąc ją za ramię by pomóc się wdrapać na piętro.
– Tak – westchnęła opierając się o ścianę – Jasne – uśmiechnęła się kwaśno. Musiała przyznać, że było nawet miło. Ull wykonywał swoje zadanie koncertowo i nie było po nim widac, zę coś było nie tak. Jednak i ona i on myśleli tylko o tym, że w tamtej chwili, przez cały wieczór, chcieliby być z kimś innym.
– Dziękuję – powiedziała cicho.
– Wisisz mi podwyżkę – odpowiedział wesoło.
Addie przewróciła oczami.
– Dobranoc – dodała po czym weszła do siebie.
Ull poczekał aż drzwi zamknął się za nią. Kiedy usłyszała chrzęst zamka ruszył prosto do pokoju Robin. Kiedy usłyszał głosy dochodzące z pokoju trochę się zdziwił. Trzymając się swojego zwyczaju wszedł do środka bez pukania. Kiedy zamknął je za sobą obrzucił wzrokiem Robin i Clinta.
– Co wy robicie? – zmarszczył brwi.
Offline
Z początku nic nie wskazywało na to, że sytuacja może wymknąć się spod kontroli, ale apetyt często rośnie w trakcie jedzenia. Więc po osuszeniu jednej butelki, przyszła kolej na drugą. Czas mijał im szybko. Sporo rozmawiali i wspominali stare dobrze czasy, pograli trochę w karty i inne znane im gry. Nie obyło się bez pośpiewania ziemskich piosenek, których zaczynało im brakować. W końcu, jednak pomysły się skończyły i zapadła niezręczna cisza
-Mam pomysł...- Powiedział i wstał z fotela, po czym wyszedł na chwilę z pokoju, a po chwili wrócił ze srebrną misą na której znajdował się stos czereśni. Robin z początku nie załapała o co chodzi, ale kiedy pierwsza pestka została wystrzelona przy pomocy jego palców przez okno zrozumiała. Urządzili sobie małe zawody o to, kto dalej i celniej wystrzeli swoją pestkę. W pewnym momencie, kiedy przyszła kolej Robin ułożyła pestkę na swojej dłoni i przymknęła jedno oko, aby wycelować. Pstryknęła pestkę swoimi palcami, a ta poleciała kawałek dalej. Pech chciał, że akurat szedł jeden z wartowników. Pestka idealnie spoczęła na jego metalowym hełmie, wydając przy tym charakterystyczny brzdęk. Robin i Clint otworzyli szerzej oczy, kiedy elf zaczął rozglądać się dookoła nie bardzo rozumiejąc co właśnie się działo
-Kryj się- Powiedział nagle, kiedy strażnik zaczął odwracać się w ich stronę i położył dłoń na czubku głowy Robin zmuszając ją, aby ukryła się za ścianą. Clint spoczął obok niej próbując wstrzymać wybuch śmiechu jak najdłużej. Ostatecznie obydwoje po prostu zaczęli się śmiać. Ich zabawę przerwał, jednak dźwięk otwieranych drzwi. Robin przez chwilę obawiała się, że jednak strażnik połączyl fakty, ale odetchnęła z ulgą kiedy zobaczyła Ulla.
-My?- Powiedział Clint ukrywając za sobą w połowie pustą misę z owocami, A Robin szybko zgarnęła przygotowane pestki do kolejnych rund celności.
-Nic takiego...siedzimy sobie- Powiedział starając się przybrać minę niewiniątka.
Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493
Offline
Ull zmarszczył brwi.
– Gdy kota nie ma to myszy harcują – uśmiechnął się przebiegle. W pokoju Robin było ciepło, przez co wypity alkohol mocnej zaczął krążyć w jego żyłach. Podszedł do okna i podejrzliwie przez nie wyjrzał.
– Serwus – machnął do strażnika, który spojrzał na niego morderczym wzrokiem.
Kątem oka dostrzegł stos pestek czereśni.
– Siedzicie sobie? – powtórzył z nutą ironii. Wrócił w głąb pokoju szukając resztek wina, Ale kiedy znalazł tylko dwie puste butelki skrzywił się nieco
– Nie musicie przede mną chować tych mizernych pocisków z pestek – mruknął z uśmiechem błąkającym się mu po ustach. Przeczesał dłonią włosy nadając im artystycznego nieładu. Rozpiąl dwa górne guziki koszuli i kamizelke. Od sztywnej postawy miał wrażenie, że bolały go mięśnie.
– Ale humory, jak widać dopisują – westchnął opadając tyłkiem na łóżko.
Offline
-Od razu mizernych- Prychnął Clint -Mieliśmy z łuku strzelać- Powiedział wstając z ziemi i zamykając okno. Chwycił miskę z owocami i odłożył ją na stolik. Robin też podniosła się z ziemi. Wypity alkohol nieco ją rozluźnił, ale kiedy zobaczyła Ulla od razu przypomniała sobie o tym dlaczego go nie było. Zacisnęła usta w wąską linię i rzuciła resztę pestek na stół. Clint od razu wyczuł gęstniejącą atmosferę.
-To ja może już pójdę...- Powiedział i zaczął posłusznie się wycofywać, aż w końcu zniknął za drzwiami pokoju zostawiając ich samych. Robin przez chwilę stała w milczeniu wpatrując się w Ulla, aż w końcu podeszła do niego i nachyliła się nieco nad nim. Pociągnęła kilka razy nosem wdychając jego zapach. Oprócz wyraźnie wyczuwalnego zapachu alkoholu, wyłapała również niknący i subtelny zapach migdałów. Westchnęła ciężko, wiedziała, że tak będzie, wiedziała też, że nic złego się nie stało, ale jednak zapach innej na jego ciele sprawił, że znowu lodowaty szpikulec uderzył ją prosto w żołądek.
-Mam nadzieję, że wszystko gładko poszło- Powiedziała starając się zachować jak najbardziej neutralny ton głosu. Nie była na niego zła, w końcu sama się na to zgodziła, więc nie miała powodów, aby robić mu wyrzuty, ale nie mogła pozbyć się nieprzyjemnego wrażenia, że z własnej woli pozwoliła komuś chociaż minimalnie wejść na jej teren.
Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493
Offline
Ull odprowadził Clinta wzrokiem kiedy ten zaczął wychodzić z pokoju. Kiedy Robin do niego podeszła złapał ją za biodra i lekko ścisnął palce.
– A i owszem – powiedział wyłapując jej zimny ton. Wygląda na to, że Addie miała rację. Robin była o niego zazdrosna. Pochlebiało mu to, musiał się powstrzymać, by uśmiech jaki ozdobił jego twarz nie był za szeroki.
– Ale jednak.. było jedna rzecz w tym przyjęciu, która mi cholernie nie odpowiadała – powiedział przenosząc wzrok na jej lazurowe oczy
Offline
Robin drgnęła lekko, kiedy poczuła jego dłoń. Wiedział jak ją uspokoić, chociażby jednym dotykiem. Pomimo dziwnego ciężaru na żołądku przysiadła na jego kolanie, ale nie zdobyła się na to, aby go objąć. Ułożyła sobie swoje dłonie na swoich nogach. Słuchała go uważnie, po czym prychnęła cicho przewracając oczami
-Ciekawe co aż tak ci nie odpowiadało- Mruknęła -Sala pełna jedzenia, alkoholu, do tego piękna partnerka. Nie ma tu nic co mogłoby się nie podobać- Powiedziała i skupiła wzrok na swoich paznokciach, pocierając je od czasu do czasu swoimi palcami. Nudziło się jej w tym pokoju i jeżeli wcześniej jej się wydawało, że była traktowana jak cień, to teraz stała się już kompletnie niewidzialna i może zniosłaby to lepiej, gdyby miała Ulla obok siebie, chociaż i tak wydawało się jej, że dość nieźle radziła sobie z tym nagłym atakiem zazdrości.
Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493
Offline
Ull uśmiechnął się lekko kiedy zaczęła wymieniać co aż tak bardzo mogło mu się nie podobać. Złapał jej dłonie w swoje i lekko zaczął pocierać kciukami wierzch jej dłoni.
– Wszystko pięknie, prawda? – ironizował.
Nie mógł narzekać, faktycznie było dobrze. Addie idealnie odnajdywała się w towarzystwie. Czuła się jak ryba w wodzie. Przyjemnie się na nią patrzyło, ale nie zmieniło to faktu, że cały czas łapał się na tym, że pośród tłumu szukał burzy rudych włosów, a w następnej chwili przeklinał siebie, że dał się omotać tej lazurowej głębi.
– Wiesz, że nie masz najmniejszego powodu do zazdrości. I powiem ci dlaczego – powiedział unosząc jej dłonie do swojej szyi. Przeszedł go przyjemny dreszcz kiedy zbliżyła swoje ciało do jego.
– Bo osoba, która .. wręcz nieustannie przebywała w moich myślach, właśnie siedzi mi na kolanach - powiedział niemal szeptem.
– Zapewniam cię, że drugiego razu nie będzie – jego usta ozdobił łobuzerski uśmiech. – Chyba, że z tobą.
Offline
Robin słuchała go w milczeniu z dość zawziętą miną, jednak kiedy powiedział, że i tak to o niej myślał cały czas nie mogła w żaden sposób powstrzymać rumieńca, który wpełzł na jej policzki. Posłusznie przeniosła dłonie na jego szyje obejmując go delikatnie. Wodziła palcami po jego karku drażniąc jego skórę opuszkami palców. Wpatrywała się mu prosto w oczy, starając się jak najdłużej zatrzymać tę zawziętą minę, ale stawało się to coraz trudniejsze, bo kąciki jej ust powoli zaczynały wyrywać się ku górze, chcąc rozciągnąć jej usta w lekkim uśmiechu.
-Niech cię...- Mruknęła -Na ciebie to nawet obrazić się nie można- Dodała i przestała w końcu powstrzymywać uśmiech. Oparła głowę na jego ramieniu i westchnęła ciężko. Umiał ją uspokoić i zapanować nad jej dość gwałtownym temperamentem. Wiedział co powiedzieć, aby cała zazdrość w ułamku sekundy zniknęła
-Ale i tak czeka ciebie kąpiel. Zapach migdałów jest ładny, ale nie dla ciebie- Szepnęła mu prosto do ucha przygryzając przy tym zalotnie jego płatek.
-Cóż...w takim układzie chyba nie mam już wymówek, aby nie iść na to wesele. Nie oddam cię więcej w ręce innej- Dodała z lekkim uśmiechem.
Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493
Offline
Ull syknął cicho kiedy przygryzła płatek jego ucha. Jego palce mocniej zacisnęły się na jej ciele. Kolejna gala dreszczy przeszła po jego ciele. Wypuścił powietrze z płuc cichym westchnieniem.
— Będę zaszczycony, jeśli zechcesz mi towarzyszyć — powiedział jeżdżąc nosem po jej szyi.
— A co do zapachu. Chyba faktycznie powinienem się wykąpać. — mruknął zostawiajac na jej skórze delikatny wiatr wydostający się spomiędzy jego ust.
— Masz propozycje.. — zaczął wdzierając się dłonią pod materiał jej bluzki. Kiedy dotknął jej rozgrzanej skóry napiął mięśnie. Zdał sobie sprawę, że cholernie tęsknił za dotykiem jej nagiego ciała. — jaki zapach byłby bardziej odpowiedni? — dokończył pytanie wyciągając twarz w stronę jej twarzy.
Offline
-Znowu chcesz się poparzyć, przypominam, że lubię ciepłą wodę- Powiedziała z lekkim uśmiechem. Zszedł on, jednak z jej ust, kiedy poczuła jego dłonie na swoim ciele. Przymknęła delikatnie oczy, kiedy wodził dłonią po jej brzuchu, sięgając coraz wyżej dając jej jasno do zrozumienia czego chciał. Kiedy zapytał się o to jaki zapach uważała za najbardziej odpowiedni dla niego, jej wzrok powędrował w stronę plecaka. Nie zdążyła się nawet wypakować, chociaż czy teraz był sens to robić. Znała odpowiedź na jego pytanie, aż za dobrze. Uśmiechnęła się lekko po czym usiadła mu okrakiem na kolanach odwracając się całkowicie w jego stronę. Przez chwilę wpatrywała się mu w oczy
-Mój...- Wyszeptała, po czym odsunęła się, kiedy ten zaczął wyciągać twarz w jej stronę. Lubiła się z nim droczyć. Delikatnie zeszła z jego kolan, po czym podeszła do plecaka i otworzyła go. Chwilę w nim grzebała trochę na oślep, aż w końcu jej palce dotknęły chłodnej szklanej buteleczki. Wyciągnęła ją i zacisnęła na niej palce.
-Przygotuję kąpiel, dla mojego pana- Powiedziała i mrugnęła do niego zadziornie, po czym z cichym stęknięciem wstała z ziemi i ruszyła w stronę łazienki. Zniknęła za jej drzwiami. Wanna jak zawsze była napełniona czystą i ciepłą wodą. Panował w niej przyjemny półmrok, który rozgoniła zapalając kilka świec. Odpaliła również kadzidełko, które stało na pobliskim stoliku. W pomieszczeniu od razu pojawił się przyjemny delikatny kwiatowy zapach. Zdjęła z siebie swoje ubrania i narzuciła długi koronkowy szlafrok przez który nieco przebijało jej ciało. Odkorkowała fiolkę, i nałożyła kilka kropel jaśminowego olejku na swoją szyję, za uszami, na nadgarstki, oraz pomiędzy swoimi piersiami. Usiadła na brzegu wanny wsuwając jedną dłoń do przyjemnie ciepłej wody. Serce łomotało jej jak oszalałe.
-Woda ci wystygnie- Powiedziała nieco głośniej, aby mógł ją usłyszeć zza zamkniętych drzwi.
Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493
Offline
Zagryzł dolną wargę kiedy dziewczyna zamiast go pocałować uciekła z jego kolan. Kiedy powiedziała, że przygotuje dla niego kąpiel jego uśmiech się poszerzył. Położył się na łóżku i przetarł dłońmi twarz. Powoli podniósł się z łóżka. Zdjął z siebie kamizelkę. Rozpiął wszystkie guziki koszuli. Znów przeczesał włosy palcami. Robin doskonale wiedziała jak go rozpalić. Kiedy zwracała się do niego „mój panie” oddawała mu władze, a on tak bardzo uwielbiał ją mieć.
W końcu usłyszał jej głos dochodzący z łazienki. Ruszył powoli do drugiego pomieszczenia. Kiedy otworzył drzwi odrazu uderzył go kwiatowy zapach. Kiedy zamknął za sobą drzwi spojrzał na Robin z lekkim uśmiechem. Podszedł do dziewczyny. Delikatnie złapał ją za kark i powoli przysunął nos do jej szyi wdychając jej zapach.
Mruknął zadowolony kiedy poczuł zapach jaśminu.
— Hmm.. rzeczywiście. Ten zapach bardziej mi odpowiada - mruknął muskając ustami skorej je szyi.
Odsunął się od dziewczyny. Zsunął koszule ze swoich ramion opuszczając ją na ziemie. Następnie złapał za sprzączkę paska. Kiedy pozbył się spodni znów podszedł do dziewczyny. Zaniżył dłoń w cieplej wodzie. Znów przeszedł go dreszcz. Musnął wargami jej policzek wdychając słodki zapach jaśminu. Wyciągnął dłoń z wody. Woda zaczęła spływać po jego ręce. Dotknął mokrą dłonią jej policzka i powoli zaczął zjeżdżać palcami na szyje i dekolt.
— Chyba jest wystarczająco ciepła — szepnął prosto do jej ucha.
Offline
Robin obdarzyła go ciepłym spojrzenie, kiedy wszedł do łazienki. Obserwowała uważnie kiedy podchodził do niej bliżej, aż w końcu chwycił ją za kark. Zadrżała delikatnie, ale posłusznie zbliżyła się w jego stronę, aby mógł wyczuć subtelną woń jaśminu, którym się skropiła. Na jej ciele pojawiała się gęsia skórka, za każdym razem kiedy szeptał, kiedy jego usta muskały jej skórę, kiedy czuła jego ciepły dotyk na swoim ciele.
-Więc wskakuj, nim wystygnie- Powiedziała do niego odsuwając się nieco. Nie miała zamiaru tak łatwo ulec. Miała swój plan, który chciała zrealizować. Zrobiła mu nieco miejsca, aby mógł wejść do wanny, a kiedy to zrobił. Przesunęła się nieco do tyłu stając za jego plecami. Ułożyła dłonie na jego barkach i delikatnie zaczęła je uciskać masując delikatnie, chcąc nieco rozluźnić jego mięśnie. Powoli zsunęła ze swoich ramion szlafrok, który odsłonił jej porcelanową skórę. Pochyliła się nad nim, a końcówki jej rudych włosów zamoczyły się w wodzie, przyklejając się do jego mokrego ciała. Znów zapach jaśmina mógł go otulić, wraz z jej dłońmi. W końcu przestała masować mu barki, po czym przesunęła się ponownie w bok, wodząc dłonią po jego karku. Usiadła na brzegu wanny. Szlafrok nadal osłaniał jej piersi jak i resztę ciała, chociaż odsłonił subtelnie jej ramiona. Wszystkie blizny czy rany na jej ciele dla niej straciły znaczenie. Wiedziała, że mu to nie przeszkadzało. Powoli zsunęła z siebie szlafrok, a ten bezdźwięcznie spoczął na ziemi. Powoli wsunęła jedną nogę do ciepłej wody, a zaraz za nią powiodła druga. Usiadła na brzegu wanny po czym zsunęła się delikatnie do niej. Uklękła przed nim uśmiechając się lekko w jego stronę. Nie przerywała z nim kontaktu wzrokowego. Wpatrywała się prosto w jego oczy zupełnie tak jakby chciała przewalić wszystkie mury, jakie stworzył wokół siebie. Podeszła do niego nadal na kolanach bardzo powoli i oplotła swoje dłonie wokół jego szyi.
-Taka kąpiel mam nadzieję, że jest w stanie sprostać twoim wymaganiom- Powiedziała cicho z niegasnącym uśmiechem na ustach. Aż dziw brał, że nie miała żadnego doświadczenia w tego typu sprawach. A może to właśnie jej ognista natura podpowiadała jej to co należało zrobić, a ona po prostu oddawała się jej bez reszty. Ufała i szła za jej wskazówkami.
Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493
Offline
Poszedł za jej radą i kiedy się odsunęła ostrożnie wszedł do wanny siadając przy przeciwległym brzegu. Kiedy jej ciepłe dłonie zaczęły masować m jego ramiona zamknął oczy oddając się przyjemności jaką dawała mu jej bliskość. Poczuł na plecach jej nagą skórę kiedy jedynie odzienie jakie miała na sobie zaczęło się powoli zsuwać z jej ciała. Zapach jaśminu otaczał go z każdej strony. Przeszedł go kolejny dreszcz. Pożerał ją wzrokiem kiedy znów przed nim stanęła. Kiedy szlafrok opadł na ziemie zacisnął pięści. Ciężko mu było utrzymać kontrole. Wreszcie weszła do wanny. Kiedy się do niego uśmiechała odwzajemniał się tym samym, lecz z nutą zadziorności. Nie był typem grzecznego chłopca. Zadziorność płynęła w jego żyłach. Serce zabiło mu mocniej kiedy ponownie położyła dłonie na jego szyi. Wyciągnął swoje dłonie w jej stronę. Umieścił je na biodrach dziewczyny i ścisnął palce.
Musiał zebrać myśli zanim się odezwał. Ta dziewczyna doprowadzała go do szaleństwa. Kiedy z nim była nic innego się nie liczyło. Miał gdzieś to kiedy to się zaczęło, czy kiedy się skończy. Była tu i teraz i nie zamierzał wypuścić jej z tej łazienki tak szybko.
— Hmmm — mruknął przesuwając dłonie wyżej wzdłuż jej talli omijając miejsce świeżej rany na boku. Zatrzymał je na żebrach, powoli przenosząc je na piersi dziewczyny które po chwili ścisnął.
— Jest.. bardzo miło — szepnął przenosząc dłonie na jej plecy
— Choć do mnie, bliżej — dodał lekko przyciskając ją do siebie. Potrzebował jej całej. Teraz. W tej chwili.
Offline
To wszystko zaczęło się od niewinnej zabawy. Ot zwykły niezobowiązujący flirt, kiedy ona sam wszedł po raz pierwszy do łazienki, kiedy się kąpała. Ona pociągnęła to dalej zgadzając się na zasady, jakie zostały im narzucone, ale to oni obydwoje w pewnym momencie jednogłośnie stwierdzili "pieprzyć zasady" Miała wrażenie, że trzymając go za rękę skoczyła razem z nim w otchłań, a może to on ją tam ciągnął. Nie miało to dla niej żadnego znacznie, bo przecież znała to dno aż za dobrze. Nie bała się go, dzięki niemu była w stanie pokonać grawitacje i pomimo spadania wydawało się jej, że wznosiła się w górę, na przekór wszystkim tym, którzy jej próbowali powtarzać, że w końcu iluzja padnie, że uderzy ciałem o ziemię. Mylili się, a jeżeli nie to mogli jej to powtarzać do znudzenia, aż w końcu postanowią zamilknąć na wieki.
-Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem- Powiedziała i posłusznie przysunęła się do niego siadając mu okrakiem na biodrach. Zetknęła swoje czoło z jego, delikatnie muskając końcem swojego nosa jego. Chciała przedłużyć ten moment tak bardzo jak tylko mogła, ale jej usta same odnalazły drogę do jego. Pocałowała go namiętnie i żarliwie zupełnie tak jakby nie miała go przy sobie przez całe lata, aż w końcu los się do nich uśmiechnął i pozwolił się im ponownie spotkać. A przecież widywał go codziennie, codziennie był przy niej, ale nie w taki sposób. Przesunęła swoje dłonie po jego klatce piersiowej, przesuwała ją niżej, drażniąc skórę na brzuchu, aż w końcu jej dłoń spoczęła na jego penisie i zacisnęła się na nim delikatnie. Poruszała dłonią łagodnie w górę i w dół nie odrywając się od jego ust. Rozkoszowała się tą chwilą bliskości, tym momentem, w którym cały jego umysł oraz jego ciało należało do niej. Pochłaniała każdy jego pocałunek, każdy oddech jaki z siebie tylko wydał. Wszystko to było jej własnością do której tylko ona miała prawo.
Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493
Offline
Kiedy go pocałowała oddał pocałunek z tą samą żarliwością. Jedna dłoń przesunął po jej szyi zatrzymał na karku, by nie mogła się odsunąć. Miał wrażenie, że jej dotyk zostawia po sobie piekące ślady na jego skórze. W chwili gdy złapała jego członka w dłoń warknął na krótko przerywając pocałunek. ściana wanny o którą się opierał przypomniała, że to co się dzieje jest rzeczywiste. Gdyby nie to, nie uwierzyłby, że to dzieje się naprawdę. Ta dziewczyna niezaprzeczalnie zawróciła mu w głowie. Drugą dłoń zsunął po jej plecach aż do pośladków. Dotarł palcami do najwezliwszego miejsca i zaczął drażnić wargi pocierając je raz za razem. Za pomocą pocałunku połykał jej każdy dźwięk, który z siebie wydawała. Dłoń, którą trzymał na jej karku zsunął na plecy muskając jej skórę. Ruchy jej ręki zaciśnięte na członku dawały mu tak wiele przyjemności. Zaczął poruszać biodrami w rytm, który sama nadawała. Po chwili wsunął dwa palce do ciepłego wnętrza dziewczyny i odrazu zaczął nimi poruszać w rytm który sama nadawała. Przeszedł pocałunkami na jej policzek, a na stronie zjechał na szyje lekko kąsając co jakiś czas.
Nie miał pojęcia skąd wzięła się ta tęsknota. Kiedy trwali w takiej pozycji, zdał sobie sprawę jak bardzo mu tego brakowało. Kiedy kolejny dreszcz przeszedł przez jego ciało postanowił pójść o krok dalej. Wysunął palce. Przeniósł dłoń do przodu i przykrył jej dłoń swoją. Poruszył biodrami dając jej sygnał by nieco się uniosła. Cały czas obejmował jej dłoń, która spoczywała na jego penisie. Przejechał głową po wargach, zahaczając o właściwe miejsce. Kiedy ponownie uniósł biodra byś się z nią złączyć poluźnił uścisk dłoni. Kiedy tylko jego członek otoczyły ciepłe wilgotne ścianki zaczął polowi poruszać biodrami. Obiema dłońmi złapał ją za biodra nadając im właściwy rytm.
Offline
Kiedy poczuła tylko jego dłoń jęknęła prosto w jego usta. Tylko on umiał ją dotykać w ten sposób, tylko on potrafił drobnymi gestami doprowadzić do tego, że była w stanie oddać się mu cała bez żadnych sprzeciwów czy zbędnych pytań. W jej głowie przewijała się tylko jedna myśl, która pewnie po wszystkim jak zwykle skryje się za cieniem, aby na co dzień nie utrudniać jej życia. Kochała go, tak cholernie mocno. Miała wrażenie jakby w pewnym momencie napiła się trucizny, która płynęła w jej żyłach, ale nie zabijała. Odsuwała swój wyrok tylko w chwili, kiedy on był blisko niej, a może wręcz przeciwnie przyspieszała go za każdym razem, kiedy tylko mu ulegała. Wiele razy próbowała słuchać rozsądku, który jej podpowiadał, że nie powinna, że przecież przybyła tu po coś innego...po kogoś innego, ale Loki którego znała, stracił dla niej znaczenie. Wcześniej myślała, że to właśnie jego pokochała, a zamiast tego okazało się, że pomyliła zauroczenie z miłością. Nie mogła sama siebie dłużej okłamywać, nawet jeżeli dla Ulla była to niewygodna prawda. Musiała uwolnić te emocje, bo jak długo byłaby w stanie je uciszać. Posłusznie uniosła się odrobinę wyżej, podpierając się o ścianki wanny. Westchnęła głośno, kiedy wszedł w nią. Nikt ich nie usłyszy, nie w tym miejscu, które zdawało się być odizolowane od całego świata. Ull miał rację. Seks nigdy nie był tylko seksem, szczególnie w jej wypadku. Chociaż na początku tak chciała uważać. Ot krótka chwila przyjemności, rozładowania emocji nic więcej, a jednak coś się zmieniło. Poruszała swoimi biodrami łącząc się razem z nim w odpowiednim rytmie. Nauczył ją tylu rzeczy, że chyba sam nie był do końca świadom tego jak bardzo wpłynął na jej życie. Uniosła się nieco wyżej zrównując swój biust z jego twarzą dając tym samym jasno do zrozumienia czego chciała. Pragnęła jego dotyku, jego ust, jego całego zupełnie tak jakby nagle stał się jej tlenem bez którego nie byłaby w stanie dalej żyć. Chwyciła jego dłoń w swoje i przeniosła na swoją szyje. Teraz to on panował nad nią, mógł zrobić z nią absolutnie wszystko, a ona by się na to posłusznie zgodziła. Ten jeden moment w którym dosłownie panował nad ogniem, był jego władcą a on był mu bezkresnie oddany i poszłuszny.
Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493
Offline
Uwielbiał słuchać jak jęczy całkowicie poddana jego ruchom. Mógłby tego słuchać godzinami. Kiedy jej piersi zakołysały się przed jego oczami odrazu przystąpił do działania całował, kąsał na zmianę obie piersi. Ssał na kolejno jedną, potem drugą brodawkę. Jego dłonie wodziły po jej plecach aż do pośladków, które nieustannie poruszały się w górę i w dół.
Ruchy jego bioder stały się bardziej chaotyczne, przybrały na sile. Zaplątał dłoń w jej włosach i pociągnął zmuszając ją do odchylenia głowy. Miał nad nią pełną kontrole. Poddawała sie mu bez zająknięcia. To uczucie było po prostu nie samowite. Nie miał pojęcia czy jest w stanie pokochać kogoś od nowa. Widmo w jego sercu spało pogrążone w śmiertelnym śnie, ale czy to bylo już na zawsze. Trochę się tego obawiał, ale kiedy miał w obięciach rudowłosą, błękitnooką dziewczynę wszystko nagle przewracało sie do góry nogami o zostawiało w jego umyśle i sercu pierdolony chaos, którego nie sposób było mu ogarnąć.
Offline
Jej oddech się przyspieszał z każdym kolejnym jego ruchem. Kiedy poczuła silniejsze szarpnięcie za włosy odchyliła głowę do tyłu. Jęczała głośno raz po raz, kiedy jego dotyk i ruch powodował w jej ciele kolejną falę przyjemności. Tylko on ją widział w takim stanie, on mógł nad nią zapanować w zupełności. Nikomu wcześniej to się nie udawało, chociaż kilku próbowało na różne sposoby. Poczuła wyraźne pierwsze skurcze, które zmusiły ją do tego, aby oprzeć się dłońmi o brzeg wanny. Z jej gardła wydobywały się głośne okrzyki, które świadczyły o tym, że Ull robił wszystko tak jak trzeba, aby doprowadzić ją do pełni rozkoszy. Pomimo ciepłej wody na jej ciele pojawiła się gęsia skórka, wraz z drobnymi pęknięciami. Tak dawno nie poddawała się swojej mocy, nie uwalniała jej. Tylko w tych momentach czuła, że mogła być naprawdę sobą, że go nie odstraszy bo przecież akceptował ją taką jaką była. Zniżyła się nieco stykając swoje czoło z jego. Wpatrywała się mu prosto w oczy. Była tak blisko, że wydawało się jej, że lazur jej tęczówek stał się niemal jednością z odcieniem jego oczu. Wpiła się ponownie w jego usta odszukując swoim językiem drogę do jego. W końcu jeden silniejszy skurcz nieco wygiął jej ciało, a zaraz za nim pojawił się kolejny znacznie silniejszy, który zmusił ją do dociśnięcia swoich bioder do jego. Chciała właśnie tego, aby cała rozkosz rozeszła się po jej ciele wywołując u niej delikatne drgawki. Jęknęła głośno, a woda zdawała się przez chwilę zawrzeć, aby po chwili wróciła do normalności. Dziewczyna dyszała ciężko i oparła głowe o jego ramię.
Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493
Offline
Jego jęki zmieszały się z jej okrzykami. Z każdym kolejnym dźwiękiem chciał więcej i więcej. Poruszał biodrami w szybkim chaotycznym tempie dociskając ją do siebie. Kiedy poczuł jak kolejne skurcze zaczęły przejmować kontrole nad jej ciałem wiedział, że za chwile nastąpi jego ulubiona część. Kiedy pierwsze pęknięcia pojawiły się na jej skórze, zaczął je gonić sunąć palcami po miękkiej powierzchni jej ciała. To było najlepsze uczucie. Była taka bardzo potężna, a całkowicie poddawała się jego woli. Wpatrywał się w lazur jej oczu kiedy przytknęła czoło do jego. Kiedy poczuł jej kolejny skurcz i on poczuł, że jest coraz bliżej spełnienia. Kiedy docisnęła sie do jego bioder zastygł łapiąc ją w mocnym uścisku. Jęknął głośno kiedy i na niego spadło spełnienie. Woda ponownie sie podgrzała. Delikatnie dreszcze przeszły przez jego ciało kiedy dziewczyna oparła czoło o jego ramie. Objął ją mocno. Złożył pocałunek na jej głowie tuż nad uchem.
— Wpisujemy te kąpiele do codziennego planu dnia. Bezapelacyjnie — powiedział głośno wzdychając. Uśmiechał się lekko przytulając głowę do jej głowy.
Offline
Dyszała ciężko, jak przez mgłę słyszała sens wypowiadanych przez niego słów. Objęła go mocno nie chcąc go wypuszczać ze swoich ramion
-Pytanie czy zawsze będziemy mieć wannę do dyspozycji- Odpowiedziała mu, kiedy była w stanie nabrać pierwszy głębszy oddech. Świat zdawał się wirować jej przed oczami. Jednak kondycja jej organizmu plus ten wysiłek zrobił swoje.
-Chyba będziesz musiał mnie zanieść do łóżka- Powiedziała i uśmiechnęła się lekko. Nie była do końca pewna czy byłaby w stanie ustać na nogach o własnych siłach. A Clint upominał ich, aby nie szaleli zbytnio, a ona jak zwykle nie posłuchała, ale nie była w stanie się powstrzymać.
-Chyba, że mamy zamiar rozmięknąć w tej wannie- Dodała i zaśmiała się cicho. Ciało, które przed chwilą przechodziło przez ekstazę, teraz zaczęło ję wręcz boleć. Zeszła z niego i usadowiła się obok, wciskając się w jego ciało tak mocno jak tylko mogła, bo wanna była, jednak dosć wąska.
-Tak zdecydowanie będziesz musiał mi pomóc- Mruknęła, kiedy poczuła jak rana na ramieniu oraz w boku zaczęła ją kuć przez co lekko się skrzywiła.
Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493
Offline
— Wanna to akurat nie problem— uśmiechnął się. Kiedy wspomniała, że będzie musiał ją zanieść do łóżka mocniej ją przytulił. Dziewczyna po chwili zeszła z niego i mocno przylgnęła do jego ciała. Kiedy Ull dostrzegł na jej ustach lekki grymas na jej twarzy pocałował ją w czoło i po chwili zaczął się podnosić.
— Wychodzimy— zarządził wydostając się z wanny. Okręcił się płóciennym ręcznikiem w pasie. Złapał za drugi materiał i przesiedli go przez wannę. Pochylił się nad wanną. Przełożył ramie Robin przez swoją szyje. Włożył jedna rękę pod jej kolana. Drugą objął plecy. Ugiął kolana
— Nie wierć się bo oboje się przewrócimy — powiedział nabierając powietrza w płuca. Wyciągnął dziewczynę z wanny i powoli odstawił na podłogę. Kiedy jej stopy dotknęły posadzki trzymał ją dopóki nie udało się jej samodzielnie ustać. Złapał za ręcznik i okręcił ją nim delikatnie wycierając skórę. Dotykał lekko mokrej skóry na ramionach dziewczyny, dekolcie, brzuchu. Kucnął przed nią wycierając kolejne partie ciała. Kiedy skończył musnął lekko wargami jej udo. Podniósł z ziemi jej szlafrok i pomógł jej go założyć.
— Gotowa? — zapytał ponownie biorąc ją na ręce.
Ułożył ją na łóżku i pomógł zakopać się w pościeli. Usiadł obok niej i pogłaskał po policzku.
Offline
Dziewczyna pisnęła cicho, kiedy ten postanowił ją podnieść. Oplotła ręce wokół jego szyi, aby dać sobie nieco więcej stabilności
-Weź nie kuś...w wodzie było nawet przyjemnie- Powiedziała, kiedy poczuła chłód na swojej skórze. Postawiła ostrożnie stopy na chłodnej podłodze, a nogi nieco ugięły się pod nią. Dobrze, że Ull był nadal obok niej, bo miała kogo się chwycić.
-Czuję się niemal jak syrena wyjęta z wody- Zażartowała i spróbowała złapać stopami równowagę. Kiedy jej się to udało, pozwoliła się otrzeć z resztek wody i mruknęła cicho, kiedy jego usta dotknęły jej uda. Nim, jednak zdążyła coś powiedzieć, ponownie została uniesiona i uśmiechnęła się lekko. Może i nie lubiła być traktowana jak niepełnosprawna, ale w tej chwili było to nawet przyjemne. Szczególnie, kiedy on robił to z taką czułością. Wylądowała łagodnie na łóżku, a Ull pomógł jej okryć się kołdrą.
-Chodź...- Powiedziała do niego, chwytając go delikatnie za przegub -Chcę się obudzić obok ciebie- Dodała pociągając delikatnie w swoja stronę. Cholernie to lubiła. Czuć jego obecność przy sobie, ciepło jego dłoni, kiedy ją budził, albo to kiedy ona budziła się pierwsza i mogła popatrzeć na jego spokojną twarz. Właśnie kiedy spał zdawał się być naprawdę spokojny, bez żadnych zmartwień czy obaw o to co przyniesie następny dzień. Może dlatego tak bardzo lubiła wtedy na niego patrzeć.
Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493
Offline
Kiedy spojrzał w jej oczy odrazu wiedział, że nie będzie umiał jej odmówić. Uśmiechnął się lekko kiedy zaczęła go ciągnął w swoją stronę. Poddał się temu układając się tuż obok niej. Szybkim machnięciem ręki zgasił wszystkie świece w pomieszczeniu. Ułożył się bokiem tuż obok niej. Przełożył ramię przez jej klatkę piersiową i przyciągnął do siebie.
— Mówisz i masz— powiedział sennie. Ziewnął cicho po czym zamknął oczy. Wsłuchiwał się w jej oddech powoli odpływając.
………………………………………………………………………….
Addie obudziła się z lekkim bólem głowy. Wczorajsza impreza była miła. Dobrze się bawiła, ale wiedziala , że musi zachować to dla siebie. Nie chciała robić Robin przykrości. Widziała jak była zazdrosna. Rozumiała ją doskonale, dlatego więcej nie będzie prosiła Ulla o takie przysługi. Może to wesele będzie dobrą okazja do tego by pozwolić jej błyszczeć. Pomoże rudej wyszykować się na bóstwo i sprawić by ten wieczór był magiczny. Z takim nastawieniem zaczęła się szykować na trening. Czuła w kościach, że Clint jej nie odpuści. Wiec kiedy tylko ubrała się wygodne ciuchy zaczęła pierwszą rozgrzewkę. Podskakując lekko na stopniach schodów zawiązywała włosy w wysokiego kucyka kawałkiem rzemienia . Kiedy wyszła na zewnątrz uderzył w nią chłód poranka. Potarła ramiona i ruszyła przed siebie szukając swojego trenera.
Offline
Robin przysunęła się do Ulla wtulając się w niego. Lubiła, kiedy zamykał ją w swoich objęciach. Czuła się wtedy znacznie bezpieczniej. Przymknęła powoli oczy, kiedy mięśnie po ciepłej kąpieli zaczęły się rozluźniać, a ból powoli ustępował. Zasnęła dość szybko wsłuchana w spokojny oddech Ulla, który od jakiegoś czasu stał się jej prywatną kołysanką, najlepszą jaka może tylko istnieć.
Pomiędzy nocą a dniem Robin miała wrażenie, że upłynęła zaledwie sekunda. Niedawno przecież zamknęła oczy, a już na jej twarz padały ciepłe promienie słońca. Poruszyła się lekko otwierając oczy. Pierwsze co zobaczyła to Ulla, który leżał obok niej na plecach, a jej dłoń spoczywała na jego brzuchu obejmując delikatnie. Spojrzała w stronę jego twarzy i uśmiechnęła się lekko. Spał spokojnie, bez zmartwień. Parę kosmyków potarganych włosów, spoczęły mu na twarzy. Uniosła się bardzo powoli na łóżku i pochyliła się nad nim uważając, aby nie obudzić. Zaczęła składać delikatne pocałunku na jego klatce piersiowej, ramionach, barkach oraz szyi, aż w końcu dotarła do jego ust, które musnęła swoimi wargami.
.............................................................................................................
Clint faktycznie czekał już na Addie, ponownie na placu treningowym. On nie znał takiego słowa jak litość, jeżeli chodziło o treningi. Chociaż skłamałby, gdyby powiedział, że jemu wstanie z łóżka nie sprawiło absolutnie żadnego problemu.
-- Już myślałem, że nie przyjdziesz- powiedział z lekkim uśmiechem, po czym zbliżył się do dziewczyny -Masz rozgrzewkę za sobą?- Zapytał się, a kiedy dostał odpowiedź kiwnął delikatnie głową, po czym bez żadnego ostrzeżenia, schylił się i podciął Addie
-Zasady są proste, uderzysz mnie chociaż raz, kończymy
Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493
Offline