Nowe życie

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1951 2023-11-08 23:10:15

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
AndroidChrome 114.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Ciężko było jej wyspać się w wygodnej pozycji. Tak naprawdę bez względu na to jak próbowała się ułożyć, to ostatecznie coś ja bolało. Pozostało jej więc spanie na plecach. Chociaż nie było to takie złe bo łóżka w lecznicy na szczęście należały do tych z gatunku wygodnych. Jej sen, jednak został dość gwałtownie przerwany. Poczuła na swoim czole czyjąś dłoń. W pierwszej myśli sądziła, że to medyk przyszedł sprawdzić jak się czuje, ale kiedy usłyszała szuranie nóg krzesła, a zaraz potem to jak ktoś ciężko na nim osiada, musiała otworzyć oczy, aby przekonać się kto do niej przyszedł. Uchyliła powieki, a jej lazurowe tęczówki od razu spoczęły na Ullu. Uśmiechnęła się do niego lekko, chociaż z drugiej strony zdawała sobie sprawę z tego, że dostanie monolog życia o tym jak bardzo głupio się zachowała.
-Cześć kwiatuszku- Powiedziała lekko zachrypniętym głosem. Nie mogła powstrzymać się od drobnej złośliwości, oraz przed tym, aby dać mu do zrozumienia, że znana jest jej jego eskapada poszukiwawcza niebieskiego kwiata z kolcami.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1952 2023-11-08 23:53:53

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Ull przewrócił oczami z lekkim uśmiechem.
-No nie, kto by tak uprzejmy ci donieść? - zapytał uśmiechając się. - Skąd mogłem wiedzieć? - powiedział przymykając na chwlie oczy.
- Jak się czujesz? Był już u ciebie medyk?
Chciał zatrzymać operdziel jeszcze chwile, ale widok znów półżywej dziewczyny sprawił że język sam mu się rozwiązał.
- Powiedz mi coś ty sobie myślała? Że dasz sobie radę z piątka uzbrojonych facetów ? Proszę cię.. przecież to było samobójstwo. Masz naprawdę dużo szczęścia, że żyjesz. - musiał to z siebie wyrzucić. Jak już powiedział jedno, to trzeba było się tego trzymać. Postanowił zaryzykować. Teraz konsekwencje tego wyboru będą go prześladować.
- Masz podwójne szczęście, bo moje opierdole są krótkie i zwięzłe - znów przywdział na twarz uśmiech łobuza.
- Dobrze  spałaś?
Nie wiedział bardzo jak zagadać. Nie czuł się pewnie odwiedzajac bliskich w lecznicach. Kiedy wogóle tego nie robił. Robin stała się mu cholernie bliska. Na początku było to zwykle zauroczenie. Może zdarzyć się każdemu, normalna sprawa, ale to zaczęło się robić dużo poważniejsze niż na początku sądził. Kiedy Clint powiedział do nich żartobliwie „ zakochańce” cały czas si Wand tym zastanawiał. Czy naprawdę było to takie proste? Nie chciał już więcej nikogo kochać, bronił się przed rym rękami i nogami. Nawet nie wiedziała czy był na to gotowy. Miłość zmienia wszystkie zasady. O ile jakieś od początku były?

Offline

#1953 2023-11-09 00:08:05

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
AndroidChrome 114.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

-Ta sama osoba, która wysłała ciebie po ten kwiat. Ull naprawdę zaczynam się martwić, tracisz formę- Powiedziała i zaśmiała się cicho. Mogła się spodziewać wielu rzeczy, ale nie tego, że Ull da się w tak łatwy sposób oszukać. To on był tu specem od wkręcania innym swojej woli.
-Dać się takiej niewinnej blondyneczce, wstyd- Cała ta sytuacja niesamowicie ja bawiła i nie mogła się powstrzymać, aby trochę nie podogryzać Ullowi.
-Nie jeszcze nie było, a może był jak spałam...nie wiem- Odpowiedziała zgodnie z prawda.
Jednak nauka zmiana miny mężczyzny jasno wskazywała na to, że przyszedł czas na mowę moralizatorską. Wiedziała, że nie będzie pochwalać tego co zrobiła, ale nie miała innego wyboru.
-Jak byś nie zauważył, to dałam sobie radę z piątka mężczyzn- Zauwazyla słusznie. Przecież był tam i widział, że aż tak bezbronna nie była.
-Popełniłam głupi błąd, ale sam powiedziałeś, że zawsze spadam na cztery łapy- Dodała i uśmiechnęła się lekko w jego stronę, po czym wyciągnęła swoją dłoń I ułożyła ją na jego kolanie. Przecież żyła, nic złego się nie stało.
-Z tobą spałoby się lepiej- Odpowiedziała i podciągnęła się nieco wyżej na poduszkach, aby móc chociaż usiąść -Jestem tu tak krótko, a już mam wrażenie, jakby minęły miesiące. Obudziłam się w nocy i pierwsze o czym pomyślałam, aby dać nogę. Już prawie to zrobiłam, ale Addie jak zawsze czujna- Pewnie gdyby jej wtedy nie powstrzymała, to faktycznie by sobie poszła. Pozostawało pytanie jak daleko by udało się jej zajść.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1954 2023-11-09 10:03:30

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 119.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Kącik jego ust powędrował wyżej kiedy stwierdziła, że spanie z nim byłoby o wiele przyjemniejsze.
– Nie pędzi na złamanie karku w kłopoty to zobaczymy co da się zrobić – znów posłał jej łobuzerski uśmiech.
Nie krył zdziwienia, kiedy usłyszał o próbie ucieczki, ale jeszcze bardziej zdziwił go fakt, że ruda rozmawiała z Addie.
– Po pierwsze.. – przygryzł lekko wnętrze policzka. – Chyba poproszę o pasy bezpieczeństwa, żebyś nie zwiała – dodał z nutką rozbawienia. Byłby gotów to zrobić gdyby dziewczyn zaczęła kombinować i znów próbować uciekać.
– Po drugie, rozmawiałaś z nią? I obie w jednym kawałku? Przede mną uciekała – powiedział uciekając wzrokiem w bok. Nadal czuł, że powinien coś powiedzieć, ale nie wiedział co.
Jednak Robin udało się ją nakłonić do rozmowy.  Gdzieś z tyłu głowy pojawiła się myśl, że przecież nie powinno go to obchodzić. Nie potrzebne były mu te dramaty, ale przywiązanie do tej grupy zrobiło swoje. Musiał znaleźć równowagę. Teraz bardziej zaczął przypominać prawdziwego Ulla. Nie bardzo mu się to podobało, ale codziennie widząc jeo twarz w lustrze chyba nieco zaczął zapominać jak być sobą.

Offline

#1955 2023-11-09 10:13:19

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

-Jak będą mnie tu jeszcze dłużej trzymać będę musiała to rozważyć- Robin była typem osoby, która nie lubiła bezczynności, szczególnie tej wymuszonej. Bez względu na to czy była lekko ranna, czy otarła się o śmierć, zalecenia medyków miała tak naprawdę gdzieś i robiła wszystko, aby ostatecznie wrócić do pełnej sprawności. Nawet gdyby to miało oznaczać utykanie przez najbliższy miesiąc.
-Tak rozmawiałam- Powiedziała i uśmiechnęła się lekko. Noc widocznie miała w sobie coś takiego, że skłaniała do zwierzeń oraz do szczerości, na którą może nie było by ich stać w świetle dnia
-Wyjaśniłyśmy sobie pewne kwestie i chyba teraz rozumiemy się trochę lepiej- Chciała wierzyć w to, że teraz wszystko będzie inaczej, dogadanie się przyjdzie im z większym ułatwieniem niż do tej pory. Blondynka była szczera, powiedziała o swoich obawach, lękach i Robin teraz, kiedy miała pełen obraz sytuacji rozumiała jedną rzecz. Ona taka nie była, to był swego rodzaju mechanizm przetrwania.
-Myślę, że jakoś się wszystko ułożyło- Dodała i przesunęła się na łóżku nieco w bok robiąc mu nieco więcej miejsca. Dłonią poklepała wolną przestrzeń na łóżku i uśmiechnęła się do niego. Naprawdę brakowało jej jego obecności obok. Nigdy nie przypuszczała, że tak polubi to, że nie budzi sie sama.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1956 2023-11-09 11:00:03

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 119.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Ull pokiwał głową kiedy usłyszał, że dziewczyny się pogodziły. Jednak pomysł by tu wrócić nie był taki najgorszy. Miał cichą nadzieję, że jakoś ten konflikt rozejdzie się po kościach.
– To dobrze – uśmiechnął się lekko. Może nie od razu będzie tak jak wcześniej, ale skoro Robin  ma pozytywne nastawienie, to może jednak będzie to ten nowy początek tylko w bardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu. Podniósł się z krzesła i beż żadnych gwałtownych ruchów ułożył się obok Robin na boku, przodem do niej.
– Aż tak się stęskniłaś? – zapytał szeptem patrząc w jej oczy.
………………………………………………………………………………………….
Addie nie dane było odespać nieprzespanej nocy. Udało się jej może złapać trzy lub cztery godziny snu. Nie była pewna. Pewna była tego, że obudziło  ja dudnienie w pokoju obok. Dzieciaki musiały już wstać. Blondynka przeciągnęła się w łóżku i po chwili podniosła się z ciepłego, miękkiego materaca. Obmyła twarz zimną wodą. Uśmiechnęła się pod nosem kiedy wróciły wspomnienia, kiedy zrywała się o świcie kiedy Chłopcy zarządzali koniec spania. Wali zawsze budził Narviego, ponieważ nie chciał się sam bawić. Narvi robił się marudny z niewyspania przez co co chwilę płakał kiedy brat zabierał mu zabawkę lub nie pozwalał mu podjąć własnej decyzji. Awantura o piątej rano była codziennością, kiedy urodziła się Asa dochodził do krzyków płacz niemowlęcia. Czasem bywało ciężko, ale Adide tego właśnie chciała spokojnego, rodzinnego życia. Teraz mogła znów poczuć się jak w domu. Włożyła sukienkę w kolorze oliwek, już dawno nie nosiła tego koloru, a czuła się w nim wyjątkowo dobrze. Kwiatowe pnącza ozdabiały brzegi rozkloszowanych rękawów, oraz przód sukni błyszczącz delikatnie na złoto. Kobieta upięła kosmyki włosów okalające twarz a malutki kucyk. Przywołała na usta lekki uśmiech i udała się do komnaty obok, by przywitać się z najmłodszymi gośćmi dworu.

Offline

#1957 2023-11-09 11:14:34

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Robin obserwowała w milczeniu jak mężczyzna układa się obok niej. Zazwyczaj lubiła mieć przestrzeń w łóżku i do pewnego momentu nie spodziewała się tego, że kiedy kolwiek polubi spanie z kimś. Lubiła się rozpychać, rozwalać się na całej szerokości łóżka, ale teraz wydawało się jej, że brak drugiej osoby obok było wręcz nienaturalne.
-Za tobą?- Mruknęła i przysunęła się nieco bliżej. Zaczęła wodzić dłonią po jego klatce piersiowej, muskając od czas do czasu swoimi palcami jego szyje -Absolutnie nie- Lubiła się z nim droczyć, mówić coś zupełnie odwrotnego niż wskazywały jej gesty. Rozmowa z Addie wiele jej też uświadomiła. Miała rację. Clint zawsze pójdzie za nią, Ull chociaż nie padły żadne oficjalne deklaracje nie musiał nic mówić. Jego gesty dużo zdradzały. Miała przy sobie ludzi, którzy wskoczyli by za nią w ogień i musiała przyznać, że było to naprawdę przyjemne uczucie. Po raz pierwszy czuła, że to nie ona musi sie poświęcać, że nie musi z niczego rezygnować. Objęła go delikatnie i przytuliła się
-Dziękuję- Wyszeptała cicho -Za wszystko- Cholera, ona naprawdę lubiła życie ze wszystkimi jego blaskami i cieniami. Często na nie narzekała, często nie miała siły, ale miała dla kogo się starać. Ułożyła jedną dłoń na figurce orła, która cały czas spoczywała na jej szyi i powiodła po niej palcami.
-Teraz chyba rozumiem dlaczego Addie tak kurczowo trzyma się tego swojego medalionu- Powiedziała i chwyciła w palce wisiorek i zaczęła się mu uważnie przyglądać. Do pewnego momentu nie rozumiała jak coś tak małego i prostego mogło jednocześnie stać się tak cholernie cenne. Był to przecież tylko kawałek drewna. Nie był zrobiony ani ze złota, nie miał w sobie diamentów, ani niczego drogiego. Ot zwykła figurka zrobiona ze znalezionego kawałka drewna, a jednak zyskała na wartości dzięki dłoniom, które ją wykonały.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1958 2023-11-09 11:57:57

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 119.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Przyjemnie ciepło rozchodziło się po jego ciele kiedy dziewczyna dotykała jego klatki piersiowej.
– Jasne – mruknął przymykając na chwile oczy.
Otworzył je dopiero wtedy gdy ponownie się odezwała.
– Przecież nic takiego nie robię – uśmiechnął się.  Raczej miał na myśli, że nie robił nic co normalnie powinien był robić. Jeszcze nie był pewny czy ta zmiana mu się podoba czy nie. Ciężko było to stwierdzić nie będąc do końca sobą.
Powiódł wzrokiem za jej palcami, kiedy dotknęła figurki, którą zrobił. Nie wiedział, że stało się to dla niej tak ważne.
– To tylko.. zabawka – powiedział ze słabym uśmiechem. Cieszył się, że wrócił do tego zajęcia, najwidoczniej potrzebował czegoś co przypomni mu, że jednak nie jest Ullem.
Kiedyś rzeźbił całkiem sporo, siadał na ganku domu i tworzył zabawki dla swoich dzieci, widok ich uśmiechniętych buzi był dla niego bezcenny. Popełnił kiedyś tak wiele błędów, bo myślał, że tak weźmie w za lejce przeznaczenia. Teraz wiedział, że to nie było właściwie, ale jak toon. Musiał się sparzyć, żeby zrozumieć. Żałował, że w tym ogniu spłonęło tyle osób, które uważał za bliskie.
– Ale dobrze, że ci się podoba – dodał po chwili delikatnie gładząc ją po policzku.
………………………………………………………………………………………..
Addie pomogła dzieciakom ubrać ubranka, które poprzedniego dnia służba zabrała do prania. Zeszła razem z nimi na śniadanie, słuchając ich wesołych śmiechów. Wreszcie się nieco odprężyły. Może będą w stanie powiedzieć skąd pochodzą, żeby można je było odwieźć do domów. Pod koniec posiłku do jadalni przyszedł Dorlen i Jokte. Blond włosy elf zaczął zagadywać dzieciaki.
– Jokte je odwiezie. Sam bym pojechał, ale Colum mnie zabije jak ruszę się z dworu – zwrócił się do blondynki, która popijała sok owocowy.
Addie pokiwała głową. Dzieci zerkały na nią co jakiś czas, a ona uśmiechała się do nich miło.
– Trzeba je wypytać – stwierdził elf siadając obok kobiety.
Tylko jedno zna nazwę swojej wioski. Resztę trzeba zapytać o to jak się tam jedzie, może jest coś charakterystycznego w okolicy. Dzieci lubią się włóczyć więc może coś sobie przypomną co nakieruje na ich pochodzenie – powiedziała Addie. Już zrobiła wstępny wywiad podczas posiłku.
– Niech spędzą trochę czasu z Jokte. Muszą mu zaufać – rzucił elf patrząc jak jego kompan opowiada coś małoletnim.
Dobry plan - przytaknęła. – Skoro mają opiekę, zajrze do lecznicy – dodała wycierając  dłonie w chustkę.
– Lecznicy? Myślałem, że nie chcesz ich widzieć? - zmrużył lekko oczy.
Addie spuściła nieco głowę. Czuła, że rozmowa z Robin dużo jej dała. Wiedziała, że uczucia związane z tym, że ją porzucili będą jej towarzyszyć, ale chce dać ich przyjaźni jeszcze jedną szansę, bo nie ma nic gorszego, niż być otoczonym ludźmi, a jednocześnie być samotnym.
Doszliśmy do porozumienia – uśmiechnęła się lekko. – Myślę, że teraz będzie nam łatwiej – dodała poszerzając uśmiech.
Elf pokiwał głową. Addie wstała od stołu i powoli udała się w stronę lecznicy.

Offline

#1959 2023-11-09 12:13:54

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

-Robisz więcej niż ci się wydaje- To była prawda. Przecież nie musiał wcale w to wszystko się ładować. Mógł przyjąć rolę niezależnego obserwatora i przyglądać się wszystkiemu z boku, trzymając się jedynie kurczowo nagrody, którą obiecała mu Addie. A mimo to chyba zaczęło mu na nich zależeć. Przecież gdyby było inaczej nie ratowałby jej za każdym razem, kiedy tylko wpadała w tarapaty. To Addie dała mu pracę i ona mogła mu zapłacić za wysiłek, więc teoretycznie powinien skupić się tylko na jej bezpieczeństwie.
-Może i jest to tylko zabawka- Mruknęła przyglądając się figurce, którą ostatecznie puściła, aby ta ponownie spoczęła na jej ciele -Ale rzeczy mają to do siebie, że nabierają wartości dzięki ludziom, którzy je zrobili oraz ich intencjom- Chciał ją pocieszyć, oderwać od ponurych myśli, które wtedy ją nachodziły. Poniekąd zmusił do tego, aby na chwilę chociaż odpuściła swoją rolę twardej dziewczyny, której nie da się tak łatwo złamać.
-Cholera, a liczyłem na to, że będzie chwila spokoju- Odezwał się Clint, który właśnie wszedł do lecznicy i zobaczył, że Robin nie dość, że się obudziła to i była chyba w nie najgorszym nastroju. Podszedł do jej łóżka i oparł się o jego ramę w nogach.
-Nie pozbędziesz się mnie tak łatwo
-Właśnie widzę- Odpowiedział i uśmiechnął się lekko. Nie był typem osoby, która nagle rzuci się jej w objęcia i powie, że tak bardzo się martwił. Swoją troskę okazywał w zgoła inny sposób. Kiedy zagrożenie mijało, przeważnie swoją ulge wyrażał przez drobne złośliwości
-Niech zgadnę, odwróciłaś się plecami do przeciwnika?- Zapytał się, a Robin kiwnęła lekko głową nieco speszona tak durnym błędem jaki popełniła
-I nie przebadałam reszty terenu- Łucznik westchnął ciężko i spuścił głowę. Fakt były to podstawowe błędy, których nie należało popełniać, ale Robin o tym doskonale wiedziała. Teraz jedynie mógł mieć nadzieję, że wyciągnęła z tego jakieś wnioski
-Ale i tak nieźle sobie poradziłaś. Pięciu na jedną...mało kto by sobie poradził


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1960 2023-11-09 12:27:06

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 119.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

– Omijamy nudę szerokim łukiem – zaśmiał się kiedy Clint podszedł do łóżka Robin . Podparł głowę na ręce i spojrzał na łucznika. Nie zamierzał się podnosić. Przysłuchiwał się rozmowie przyjaciół.
– Więcej szczęścia niż rozumu – uśmiechnął się złośliwie. Nie zamierzał zostawić wymiany złośliwości tylko im.
Addie zawahała się zanim weszła do lecznicy. Niby rozmowa w nocy pomogła, ale nadal nie była pewna jak ma się zachować. Cóż, chyba trzeba będzie się przekonać na własnej skórze. Kiedy weszła do lecznicy, zatrzymała się na chwile widzą całą trójkę w komplecie. Nagle poczuła ogromną ochotę na ucieczkę. Nie mogła tego zrobić. Musiała wymyślić powód, żeby szybko się zmyć.
Dzień.. dobry – powiedziała lekko zestresowana. – Ja tylko.. przyszłam po coś na ból głowy – uśmiechnęła się niezręcznie po czym ruszyła przez salę.

Offline

#1961 2023-11-09 12:35:30

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

-Daj spokój...wiedziała co robi- Powiedział i uśmiechnął się lekko.
-Zdjąć najpierw tego, kto działa na dystans- Łucznicy zawsze w walkach stwarzali problemy. Poruszali się szybko, trzymali się z tyłu, więc mieli idealne okazje, aby strzelać w plecy. W dodatku ich bronie były niemal bezgłośne i przy odrobinie umiejętności, można było oberwać strzałą i nawet nie wiedzieć z której strony.
-Może, jednak przemyślisz tych Avengersów, a jak nie oni to może chociaż Tarcza. Myślę, że chętnie kogoś takiego jak ty przyjmą- Clint widział w niej potencjał na dobrą agentkę, chociaż problemem może stanowić jej charakter.
-I mam stać sie taką zrzędą jak ty, nie dziękuję- Odpowiedziała i zaśmiała się wesoło. Po chwili drzwi do lecznicy ponownie się otworzyły i stanęła w nich Addie. Teraz wszyscy byli już w komplecie. Blondynka, jednak najwyraźniej zdawała się być nieco speszona. Fakt rozmawiała z Robin wczorajszej nocy, ale pozostała jeszcze kwestia innych. Clint wodził za nią wzrokiem
-Mam nadzieję, że ćwiczyłaś chociaż trochę pod naszą nieobecność. Za chwilę chcę cię widzieć w bardziej wygodnych ubraniach- Nie miał zamiaru odpuścić jej treningu. W końcu obiecał jej, że pomoże jej wrócić do sprawności i miał zamiar tego dotrzymać
-Zaczniemy tak jak mówiłem, a potem dorzucimy coś innego, abyś się nie nudziła- Dodał i uśmiechnął się lekko. Ciężko było go obrazić tak, aby jego złość utrzymywała się długo. Przerabiał takie awantury wiele razy i wiedział, że najlepszą metodą na to, aby wszystko wróciło do normy było pokazanie, że nic takiego się nie stało. Wiedział, że to co mówiła Addie nie miała odzwierciedlenia w rzeczywistości. Była zła, tak samo jak Robin. Ludzie w złości gadali naprawdę dziwne, głupie i kompletnie niepotrzebne rzeczy.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1962 2023-11-09 13:14:14

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 119.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Addie zatrzymała się kiedy zorientowała się, że Clint zwraca się do niej. Jednak zanim się odwróciła minęła dłuższa chwila. Spojrzała na Clinta, ale w jego postawie nie dostrzegła ani złości, czy wrogości. Przejechała koniuszkiem języka po dolnej wardze. Co miała powiedzieć, że nie musi tego robić, jeśli tego nie chce? Przecież gdyby nie chciał jej więcej pomagać, nie wspomniałby o treningu.
No.. w sumie.. – nieco się plątała.  Czuła się niepewnie.
Ull zerknął na Robin z cwaniackim uśmiechem, po chwili podniósł się z łóżka.
– Powinienem się odegrać za to wczorajsze oszustwo – powiedział podchodząc do blondynki.
Addie uśmiechnęła się lekko.
Nie moja wina, że dałeś się zwieść – powiedziała unosząc nieco głowę.
– Żeby mi to było ostatni raz – pogroził jej palcem.
To się okażę – jej uśmiech nabrał bardziej zadziornego wyrazu.
– Tilgi meg – powiedział dotykając jej ramienia. Wiedział, że ich odejście ją zasmuciło, jak na złość i przeciw wszystkiemu w co kiedyś wierzył, znów się przywiązał, ale to była zupełnie inna nić, niż ta, która łączyła go z Robin.
Nie mam czego – powiedziała pilnując by głos jej nie zadrżał, wiedziała, że postąpiliby inaczej.
Ull przesunął dłoń na jej plecy i przyciągnął do siebie. Addie spięła się kiedy palce mężczyzny przejechały po jej plecach. Wiedziała, że nie zrobi jej krzywdy, ale cholernie nie lubiła kiedy ktoś dotyka jej pleców. Jedyną osobą, której na to pozwala jest jej mąż. Chociaż i tego uczyła się kawał czasu, by się nie spiąć, nie zadrżeć.
Blondynka oparła czoło na jego klatce piersiowej. Mężczyzna pogładził ja lekko po włosach i odsunął się.
– A teraz zasuwaj na trening – powiedział uśmiechając się lekko.
Addie uśmiechnęła się lekko i pokiwała głowa.
Daj mi pięć minut - Zwróciła się do Clinta. Wychodząc z lecznicy spojrzała na Robin z nieśmiałym uśmiechem.
Popędziła do swojego pokoju. Zrzuciła sukienkę i zaczęła przeszukiwać szafę. Kiedy nałożyła na siebie parę ciemnych spodni i czarną bluzkę zaczęła wiązac włosy. Zaplotła jej w warkocza i związała  kawałkiem rzemienia. Od razu udała się do ogrodu, do fontanny przy której ostatnio trenowała.

Offline

#1963 2023-11-09 13:25:02

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Clint przeciągnął się leniwie. Oni i spokój zdecydowanie się nie łączyli, ale przynajmniej nie było nudno. Nigdy wiedział czego mógł się spodziewać, kiedy otworzy oczy, jaką katastrofę tym razem będą musieli naprawiać.
-Nie roznieście tylko tej lecznicy- Powiedział po czym sam ruszył w stronę wyjścia. Robin opadła na poduszkę z głośnym westchnięciem. Chętnie by do nich dołączyła, poruszała się, albo chociaż popatrzyła
-Wspaniale...- Mruknęła -Oni się będą dobrze bawi, a ja zdechnę tu z nudów wgapiając się w sufit. Żeby chociaż jeszcze było na co popatrzeć- Sufit lecznicy był zwykły i gładki. Nie miał na sobie nawet jednego pęknięcia na którym Robin mogłaby zawiesić wzrok. Dobijało ją już to leżenie. Z drugiej strony wiedziała, że jak spróbuje zwiać, to od razu zetknie się z protestem medyków, którzy pewnie zaciągnął ją ponownie do łóżka.
-Umiesz ratować ludzi, więc wyratuj mnie z tej opresji- Powiedziała niemal błagalnym głosem do Ulla. Przecież nic takiego jej nie było. Gorączka odpuściła, rana na barku chociaż świeża to była odpowiednio zabezpieczona, tak samo ta na jej boku. Co się złego mogło tutaj wydarzyć
...............................................................................
Clint po wyjściu z lecznicy od razu skierował się w stronę fontanny. Uśmiechnął się lekko, kiedy dostrzegł przy niej już z daleka Addie.
-No to najpierw się rozgrzej, a potem wskakuj i pokaż jak sobie radzisz- Polecił jej i oparł się o jedną z kolumn. W dłoni trzymał jabłko, które widocznie udało mi się zgarnąć z lecznicy i od razu wgryzł się w nie obserwując uważnie poczynania dziewczyny. Każdy kolejny dzień sprawiał, że jej rany się goiły, a co za tym szło na pewno było jej dużo łatwiej się poruszać. Z resztą zauważył to już wczoraj. Dlatego miał nadzieję, że przejście po fontannie nie będzie dla niej żadnym problemem i będą mogli przejść dalej.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1964 2023-11-09 13:41:20

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 119.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Ull pomachał krótko wychodzącemu z lecznicy Clintowi. Usiadł na łóżku dziewczyny. Spojrzał na nią z ukosa.
– Co mam ci wymyślić? – westchnął. Robin powinna chociaż jeden dzień spędzić na odpoczynku wiedział, że więcej nie wytrzyma.
– Możemy za nimi pójść.. nic tak nie motywuje jak kilka miłych docinek – uśmiechnął się zadziornie. – Nie szarżuj dziś. Wczoraj cię pozszywali. Jutro będziemy wymyślać bardziej kreatywne zajęcia. – powiedział podnosząc się z łóżka. – No i będziesz miała swoją ucieczkę - dodał wyciągając do niej rękę.
…………………………………………………………………………………………….
Addie od razu wzięła się do pracy. Rozgrzała się dokładając ćwiczenia, które wykonywała przed treningami tanecznymi. Kiedy wykonywała kolejne ćwiczenia jej uśmiech nieco bardziej się poszerzał pomimo, że ból nadal się pojawiał.  Kiedy była gotowa wyszła na fontannę. Wzięła głęboki wdech. Rozłożyła lekko ręce i ruszyła przed siebie. Nie śpieszyła się, szła równym rytmem. Kiedy udało się jej przejść dziesiąte koło zeskoczyła na ziemię. Z racji tego, że ostatnim razem podeszła do tego zadania jak to tańca na równoważni zapamiętała jak stawiać stopy by znów nie wylądować w wodzie.

Offline

#1965 2023-11-09 13:57:08

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Dziewczyna uśmiechnęła się wesoło, kiedy Ull najwyraźniej uległ jej i zgodził się jej pomóc. Chwyciła od razu jego dłoń i usiadła na łóżku. Podparła się lekko o niego i dźwignęła się na nogi. Kolana przez chwilę się pod nią ugięły. Była, jednak jeszcze trochę osłabiona, ale leżenie bezczynnie osłabiało ją jeszcze bardziej. Ufała filozofii, że każdy uraz należało rozchodzić, a i na pewno poczuje się lepiej jak przestaną ją otaczać duszące zapachy różnych ziół, maści i innych specyfików.
-Dobra, jest dobrze- Powiedziała, kiedy wirowanie w głowie ustało wraz z falą nudności. Mimo wszystko nie odważyła się puścić jego dłoni. Potrzebowała lekkiej podpory, bo czuła, że w przeciwnym razie mogła zwalić się z nóg na ziemię. Zaczęła powoli przesuwać nogi po podłodze, aby dać mięśniom jasny sygnał, że koniec odpoczynku. Pierwsze kroki były ciężkie, miała wrażenie jakby uczyła się od nowa chodzić, ale w końcu złapanie równowagi było już prostsze
-Teraz pomyśl jak kiepsko by było ze mną gdybym dłużej tu poleżała- Rzuciła w jego stronę i uchyliła drzwi od lecznicy, aby w końcu wyjść na zewnątrz. Co jakiś czas krzywiła się lekko, kiedy świeże rany dawały o sobie znać, ale było to do wytrzymania, a kiedy wyszli na świeże powietrze nabrała od razu głębokiego wdechu czując jak płuca oczyszczają się z wszystkich zapachów lecznicy.
..................................................................................................
-No, całkiem nieźle- Powiedział, kiedy stopy dziewczyny zetknęły się z ziemią -Chodź- Wydał jej polecenie po czym ruszył przez ogród przed siebie. Zaprowadził Addie prosto w stronę placu ćwiczebnego gdzie on zazwyczaj ćwiczył łucznictwo.
-Skoro złapałaś równowagę, to czas na zmuszenie twojego ciała do rozciągnięcia się- Powiedział po czym chwycił jedną jej ręke w swoje dłonie. Splótł jej palce ze swoimi i delikatnie zaczął naciągać jej dłoń, aby po chwili odgiąć ją do tyłu naciągając dolne partie mięśni.
-Luźno ręka- Polecił jej, a kiedy ją rozluźniła szarpnął nią mocno, a dziewczyna w barku mogła usłyszeć cichy trzask. To samo zrobił z jej drugą dłonią -Lepiej co?- Powiedział i poruszał kilka razy jej ramionami. Były to proste sztuczki, ale cholernie skuteczne oraz przydatne.
-No to łap łuk i najpierw napnij cięciwę, ale bez strzały. Cofnij łokieć tak daleko jak tylko dasz radę, aż cię w klatce piersiowej zakłuje, potem to samo, ale z drugą ręką


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1966 2023-11-09 14:30:38

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 119.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Ull mocno trzymał Robin gdy ta próbowała swoich sił podczas wstania z łózka. Kiedy zaczęła robić pierwsze kroki cały czas był w gotowości by w razie upadku móc ją złapać.
– Chciałaś chyba powiedzieć, że kiepsko by było ze mną, gdybym musiał słuchać twojego narzekania – prychnął cicho kiedy zbliżali się do drzwi tarasowych.
– To gdzie mogli pójść? – zaczął zastanawiać się na głos. Jednak odpowiedź pojawiła się w jego głowie zanim jeszcze stali na ogrodowej ścieżce.
– Plac ćwiczebny
………………………………………………………………………………………….
Addie ruszyła za Clintem. Domyślała się, że łucznik wymyśli coś bardziej wymagającego i nie myliła się. Kiedy dotarli na plac ćwiczebny nie miała pojęcia czego się spodziewać. Jednak Clint szybko przeszedł do sedna. Addie poddała się jego ćwiczeniom kiedy zaczął pomagać jej w rozciąganiu dłoni.
Kiedy poczuła w barku trzask, skrzywiła się próbując powstrzymać jęk, który pchał się w jej usta. Za drugim razem była już przygotowana, ale i tak było to cholernie nieprzyjemne uczucie. Czy faktycznie kilka dni przerwy wystarczyło, żeby jej forma tak spadła?
Tak.. Lepiej – odpowiedziała kiedy faktycznie poczuła różnice.
Dobra – przytaknęła kiedy dał jej kolejne zadanie. Wzięła do ręki łuk. Stanęła w lekkim rozkroku. Wyciągnęła przed siebie rękę, w której trzymała łuk. Drugą dłonią chwyciła cięciwę. Wzięła głęboki wdech, po czym zaczęła ciągnąć. Zacisnęła zęby kiedy mięśnie zaczęły boleć. Wypuściła powietrze przez usta. Kiedy poczuła rwący ból odpuściła. Złapała kilka głębszych oddechów lekko pochylając sylwetkę.
Jeszcze raz – powiedziała cicho, po czym zmieniła rękę. – Może z tej strony pójdzie lepiej – mruknęła przyjmując odpowiednią postawę.

Offline

#1967 2023-11-09 14:40:23

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Clint obserwował uważnie Addie i od razu dostrzegł jeden z podstawowych błędów
-Kiedy poczujesz ból nie odpuszczaj- Powiedział i stanął za nią -Ciało do niego się przyzwyczaja, przez co ból zacznie się nieco zmniejszać- To był naturalny odruch. Kiedy coś nas bolało, od razu odpuszczaliśmy. Czasami, jednak nie warto było słuchać swojego ciała. Poczekał cierpliwie, aż blondynka znowu chwyci w palce cięciwę i i zacznie ją naciągać. W pewnym momencie chwycił mocno za jej łokieć i po prostu trzymał go nie pozwalając dziewczynie go opuścić.
-Wytrzymaj, jak ból zacznie odpuszczać, spróbuj pociągnąć jeszcze mocniej i znowu odczekaj- Powiedział jej niemal do ucha.
-Oho...niech zgadnę "zignoruj ból"- Powiedziała Robin, kiedy w końcu doczłapali się do pozostałej dwójki. Znała metody szkolenia Clinta. Były dość brutalne, ale skuteczne. Po treningach z nim czuła się totalnie wypompowana z energii. Nie znał takiego słowa jak litość, ale jego podejście było nie najgorsze
-Uważaj po poskarżę twojej żonie- Zaśmiała się i powoli usiadła na ziemi obserwując uważnie starania Addie
-A ja poskarżę medykom, że wyszłaś z lecznicy, a ty jak zwykle się na to zgodziłeś?- Nie musiał się nawet odwracać, aby wiedzieć, że i Ull przyszedł razem z nią. Nie pozwoliłby jej na samotne spacery.
-Umiem być przekonywująca
-Raczej marudna- Wiedział co by się wydarzyło gdyby Ull jej nie uległ. Musiałby przez najbliższy czas wysłuchiwać jej jojczenia jak to nie lubi leżeć i chce coś zrobić.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1968 2023-11-09 15:01:04

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 119.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Addie wysłuchała Clinta i jego wskazówek. Nie sądziła, że zwykłe naciąganie cięciwy sprawia jej tyle problemu. Zatrzymała rękę kiedy poczuła ból. Ręka zaczęła drżeć. Clint nie pozwolił jej opuścić. Złapał ja za łokieć. Kiedy dawał kolejne wskazówki czuła delikatny wiatr, który wydostawał się spomiędzy jego ust. Zacisnęła usta i lekko pokiwała głowa. Kiedy usłyszała za sobą znajomy głos na chwilę się rozproszyła, jednak po chwili znó skupiła się na zadaniu.
Ull zajął miejsce obok Robin.
– O tak, maruda – westchnął. – Nie miałem innego wyjścia – dodał z lekkim uśmiechem.
Addie lekko się uśmiechnęła na jego komentarz. Biorąc kolejny głęboki wdech znów pociągnęła za cięciwę. Wszystko ją bolało, ramiona, plecy, kłucie w klatce piersiowej stawo się nie do zniesienia. Wytrzymała w takiej pozycji kila sekund po czym odpuściła. Kropelki potu zaczęły perlić się na jej skórze.
Jeszcze raz? - zapytała lekko dysząc.

Offline

#1969 2023-11-09 15:13:19

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

-Ból podobno uszlachetnia- Powiedziała opierając się plecami o drewniany płotek, który wyznaczał teren pola do ćwiczeń. Clint przewrócił oczami. Wiedział, że przyszli tutaj bo im się nudziło, a proszenie ich o przymknięcie się raczej nie wiele da, bo Robin i Ull akurat pod tym względem byli niemal idealni dla siebie. Obydwoje uwielbiali gadać i robili to kiedy tylko mieli ku temu okazję
-Tak, ale teraz sama...musisz to wytrzymać- Powiedział i puścił jej łokieć. Nie mógł przecież robić wszystkiego za nią. Sama musiała przełamać swoje bariery i zrozumieć, że ból chociaż utrudnia działania, wcale nie jest jakąś wielką przeszkodą.
-Czuje się pokrzywdzona- Rzuciła w stronę Clinta -Kiedy mi łokieć chociaż trochę opadał to waliłeś mnie drewnianym kijem. Do tej pory mam wrażenie, że nie mogę wyprostować do końca ręki- Mruknęła i skrzyżowała ręcę na klatce piersiowej robiąc przy tym nieco obrażoną minę
-Ty po dwóch próbach spaliłaś łuk, potem zaczęłaś innym miotać po sali, jeszcze inny połamałaś...a jeszcze inny
-Dobra, dobra zrozumiałam- Przerwała jego wyliczankę, która pewnie trwałaby dość długo. Do niej trzeba było zgoła innego podejścia. Nie była typem delikatnej dziewczyny, więc i delikatne treningi się nie sprawdzały.
-Gdybym klepał cię po główce, to skończyłoby się na tym, że musiałbym przyznać tobie racji, że się tego nie nauczysz, a jednak się nauczyłaś. Chociaż nadal dużo ci brakuje
-Łuk jakoś nie jest moją ulubioną bronią
-I to jest moja porażka jako nauczyciel- Faktycznie nie był w stanie wpoić jej zapału do łuku. Z resztą dziewczyna zdawała się nie lubić raczej żadnej z broni. Sztylety, strzały, miecze i inne bronie nie znalazły w jej życiu zastosowania.
-Powinnaś mieć chociaż jedną broń do używania. Nie zawsze możesz polegać na swoich mocach. Idealnym przykładem jest moment, kiedy ktoś odbierze ci tę możliwość. Wtedy pozostajesz bezbronna- Robin westchnęła ciężko. Słyszała to już z milion razy, ale jakoś nie miała rzeczy, której chciałaby używać, która by do niej w jakiś sposób pasowała.
-Dobra bierz strzały i nafaszeruj nimi tarczę. Akceptuję tylko te strzały, które trafią w środek, ale aby nie było za łatwo...- Powiedział i ruszył w stronę gdzie spoczywała kłoda drzewa i deseczka. Obydwie te rzeczy przyniósł i ustawił przed Addie. Deseczkę ustawił na kłodzie tworząc tym samym swoistą równoważnię
-Działaj
-Oho to będzie dobre- Pamiętała to, tak samo jak to ile razy spadała z tej równoważni.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1970 2023-11-09 15:38:58

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 119.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Addie pokiwała głową, choć jej mina nie mówiła, że jest zadowolona z faktu, że musi znów się wysilać.  Kiedy Clint zajął się rozmową z Robin Addie znów spróbowała naciągać cięciwę.
Ull skrzyżował nogi obserwując starania Addie, jednocześnie słuchając rozmowy Clinta i Robin.
– Łuk nie jest dla wszystkich, Tak samo jak jakakolwiek broń. Trzeba znaleźć swój typ. Topory, czakramy, pałki, cokolwiek – wzruszył ramionami.
Addie z ulgą przyjęła kolejne zadanie jakim będzie strzelanie z łuku. Jednak kiedy Clint postawił przed nią równoważnię spojrzała na niego z niedowierzaniem.
Serio? Przecież miało być powoli. Sam widziałeś, że ledwo strzelam na stabilnym podłożu – mruknęła
– Nie jazgocz.. – odezwał się Ull z lekkim uśmiechem.
Addie posłała mu wrogie spojrzenie.
Dobra.. – jęknęła stając przed równoważnią.
Spokojnie, umiesz strzelać w siodle podczas galopu, co to dla ciebie – próbowała dodać sobie otuchy.
Zanim stanęła na równoważni kilka razy z niej spadła, klnąc cicho pod nosem. Kiedy udało się jej odnaleźć środek ciężkości wyciągnęła łuk przed siebie powolnym ruchem. Kiedy nałożyła strzałę zachwiała się przez co szybko rozłożyła ręce na boki i ugięła nogi. Kiedy się ustabilizowała znów podjęła próbę przybrania postawy do strzału. Kiedy zaczęła naciągać cięciwę znów się zachwiała. Tym razem spadła z równoważni. Tyle dobrego, że wyratowała się przed upadkiem na tyłek. Ponowiła próbę. Równoważnia, Postawa. Zanim zaczęła naciągać cięciwę delikatnie przeniosła ciężar ciała na drugą nogę. Wymierzyła. Puściła strzałę w stronę tarczy. Grot wbił się w tarczę, ale ledwo co, a Addie od razu spadła z równoważni.
Masz pomysły – powiedziała w stronę łucznika podnosząc się z ziemi by spróbował jeszcze raz.

Offline

#1971 2023-11-09 15:51:31

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Clint wiedział, że Addie ten pomysł się nie spodoba. Dał jej dość trudne zadania, ale jemu nie wydawało się, że było to coś czemu dziewczyna nie mogła sprostać. Nie mniej nie obyło się bez wyraźnego sprzeciwu. Łucznik ułożył dłonie na swoich biodrach i spojrzał spode łba na dziewczynę
-Obiecałaś, że posłuchasz nawet jeżeli coś wyda ci się głupie- Przypomniał jej ich umowę. Musiała mu zaufać, że wcale nie stawiał przed nią przeszkody, której nie da rady pokonać. Znał jej możliwości i wiedział na ile mógł sobie pozwolić
-To jest właśnie bardzo powoli. Normalnie władowałbym ciebie na linę rozpiętą między drzewami, a gdybyś z niej spadła, pewnie nie obyłoby się bez kilku złamań- On dał jej tylko kawałek drewna i deseczkę. Nawet jak spadnie, to obije sobie lekko tyłek nic więcej.  Blondynka dała się, jednak w końcu przekonać i weszła na równoważnie. Nie spodziewał się tego, że od razu zrozumie z czym to się je. Chwiała się, czasami zsuwała na ziemię, ale w końcu jakoś udało się jej ustać i wystrzelić pierwszą strzałę, która doleciała do tarczy, ale ledwo co jej grot wbił się w zbitek słomy.
-Ściągnij buty- Wyrwała się Robin zamiast Clinta -Bosymi stopami łatwiej zaprzeć się i wyczuć, kiedy deska przechyla się w jedną ze stron. Kupujesz sobie wtedy więcej czasu na skorygowanie jej pozycji- Clint pokiwał jedynie lekko głową na znak, że Robin nie zmyśliła sobie tego. Buty chociaż bez sprzecznie przydatne, to w pewnych sytuacjach nieco utrudniały
-Druga sprawa, to przestań myśleć o tym co będzie jak spadniesz. Pochłania to twoje myśli i nie skupiasz się na swojej postawie. Lęk nie pozwala myśleć logicznie, przez co też opóźnia twoje reakcje


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1972 2023-11-09 16:13:47

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 119.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Addie zaczęła się irytować. Dostała trudne zadanie do tego wszyscy zdawali się przybrać rolę wszechwiedzących. Fuknęła z irytacja po czym usiadła na ziemi i zaczęła ciągnąć buty.
– Teraz ja –  poderwał się Ull i truchtem podbiegł do równoważni. Zgarnął luk, który leżał obok Addie i strzałę. Pierwsza próba ustania  na równoważni zakończyła się zeskokiem, ale po chwili znów spróbował. Przybrał postawę i wystrzelił strzałę, która wbiła się w tarczę zahaczając o środkowe koło. Mężczyzna zeskoczył z równoważni.
– Trochę buja, ale da rade – skomentował zirytowanej blondynce broń.  Wrócił na swoje miejsce obok Robin.
Nie macie nic innego do roboty – warknęła szykując się do kolejnej próby.
Wzięła kolejną strzałę. Podeszła do równoważni. Z pomiędzy jej ust uciekło przeciągłe jęknięcie.
– No dawaj.. wejdź, wyceluj, strzel – powiedział Ull – Raz, dwa, trzy
Raz, dwa, trzy – Powtórzyła przedrzeźniając go.
Postawiła stopę na równoważni.
Raz, dwa, trzy, Raz dwa, trzy. – lekko się uśmiechnęła.
Kiedy stanęła na równoważni zaczęła przenosić ciężar ciała z jednej nogi na drugą, kołysząc biodrami. W prawo, w lewo, dwa razy w prawo kiedy zaczęła zbyt mocno się pochylać.
Zatrzymała się kiedy poczuła się pewniej. Umiała tańczyć z kieliszkiem pełnym wina na głowie, zasada dość podobna by utrzymać równowagę. Uniosła łuk, nałożyła strzałę na cięciwe. Zaczęła się chwiać, więc znów zakręciła ósemkę biodrami po czym zastygła prostujac nogi. Wypuściła strzałę, która tym razem trafiła w bliżej środka. Do strzały Ulla brakowało może dwóch centymetrów. Lepiej niż poprzednio.

Offline

#1973 2023-11-09 16:27:25

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Clint spojrzał, kiedy Ull nagle się wyrwał stwierdzając, że on też chce spróbować. Będąc w pełni sprawnym nie powinno być to dla niego dużym wyzwaniem, a jednak przy pierwszej próbie złapania równowagi zachwiało nim i zmusiło do zeskoczenia. Łucznik uśmiechnął się lekko pod nosem, ale mężczyzna najwyraźniej nie zamierzał rezygnować. Druga próba wyszła mu już zdecydowanie lepiej. Ciężko było strzelić idealnie w środek i wcale też się nie zdziwił, że i Addie to się nie udało, ale poszło jej zdecydowanie lepiej. Strzała poleciała w prawidłowy sposób, i wbiła się prosto w tarczę.
-Pokaż na chwilę- Powiedział i odebrał od niej łuk, po czym sięgnął po jedną ze strzał.
-Będzie się popisywać- Mruknęła do Ulla. Clint stanął jedną stopą na desce po jej środku, a zaraz potem dostawił drugą. Rozsunął je nieco tak, że obydwie stopy znajdowały się niemal przy samych krawędziach deski. To skutkowało tym, że ciężar jego ciała był niemal równomiernie rozłożony po jednej i po drugiej stronie równoważni, przez co deska zastygła w bezruchu. Wyprostował nieco plecy i uniósł wyżej głowę. Szybko nałożył strzałę na cięciwę, naciągnął i wystrzelił. Strzała poszybowała przed siebie, aż w końcu wbiła się w środek tarczy zapadając się w niej nieco. Zeskoczył z gracją z równoważni i oddał łuk Addie
-Wiesz czemu dałem ci to?- Zapytał się wskazując na deskę -Aby udowodnić, że nie ciało jest twoim ograniczeniem, a umysł- Dodał i stuknął ją delikatnie w czoło po czym odsunął się w bok
-Dawaj jeszcze raz, udowodni, że to nie było szczęście


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1974 2023-11-09 16:43:12

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 119.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Addie z lekkim uśmiechem obserwowała jak Clint podjął się wykonania własnego zadania. Musiała przyznać, że była pod wrażeniem. Kiedy jego palec dotknął jej czoła poszerzyła delikatnie uśmiech.
Pokiwała głową kiedy kazał jej ponownie stanąć na równoważni. Kiedy wzięła do ręki strzałę weszła na równoważnie. Lekko na początku się zakołysała, ale udało się jej ustabilizować sylwetkę. Wymierzyła. Jęknęła cicho kiedy ból postanowił mocniej dać o sobie znać. Zacisnęła zęby. Wypuściła strzałę, która poleciała prosto w kierunku tarczy. Strzała Addie trąciła strzałę Clinta podbijając ją lekko do góry, ponieważ wbiła się tuż pod nią.
Jeden – powiedziała blondynka schodząc z równoważni.

Offline

#1975 2023-11-09 16:51:52

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Robin wstrzymała oddech, kiedy Addie jeszcze raz spróbowała strzelić. Śledziła tor lotu strzały, a kiedy ta wbił się tuż pod strzałą Clinta otworzyła szeroko oczy ze zdziwienia. Takiego wyniku się nie spodziewała. Unosiła już ręce nad głowę, aby zaklaskać, ale świeże szwy o sobie przypomniały zmuszając ją do opuszczenia dłoni. Musiała więc zadowolić się zwykłymi oklaskami
-No i brawo- Powiedziała wyraźnie zadowolona z tego, że blondynce się wreszcie udało
-Nieźle- Clint był raczej bardziej oszczędny w pochwałach. Odebrał łuk od dziewczyny i poklepał ją lekko po ramieniu -Na dzisiaj koniec- Oznajmił i odłożył łuk tam gdzie leżał wcześniej, oraz rozmontował dość prowizoryczną równoważnię.
-Jutro zajmiemy się walką wręcz...pobiegasz sobie trochę, ale też nie zapominaj sama ćwiczyć. Musisz regularnie przyzwyczajać ciało do ruchu. Spróbuj przed snem i po wstaniu się porozciągać. Zaoszczędzimy wtedy czas na rozgrzewce- Widział już światełko w tunelu. Z drobną pomocą, oraz z jej chęciami szybko wróci do sprawności. Może nie będzie to to samo co wcześniej, ale przynajmniej nie będzie miała poczucia, że jest kulą u nogi.
-No dobra- Klasnęła w dłonie i spróbowała o własnych siłach wstać z ziemi co jak się okazało nie było wcale takie łatwe, ale dzielnie próbowała znieść ból, który rozszedł się po jej boku, za który się chwyciła. Stanęła na drżących nogach i westchnęła cicho
-To jakie teraz plany?- Zapytała się wyraźnie próbując odwlec ich myśli od tego, że znowu odesłać ją do lecznicy.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
yourcrazywordlegivukodrakkainenpylplayyournewlifebytom-hyde