Nowe życie

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1551 2023-10-23 14:58:30

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Robin kiedy tylko dostrzegła jak medyk zaczyna zmierzać w jej stronę skrzywiła się.
-Cholerne elfy...wtykają nosa w nie swoje sprawy- Warknęła wyraźnie zła i szybko cofnęła swoją nogę z uścisku Clinta po czym pośpiesznie zaczęła zakładać swojego buta. Elf, jednak zdawał się być nieugięty, bo przysiadł obok niej i oczywiście musiał zadawać pytania.
-Bo to nic takiego...rozchodzę- Odpowiedziała nie patrząc nawet na niego. Przecież nie będzie biegła z płaczem i prosić o pomoc bo sobie kostkę skręciła. W porównaniu z tym co Addie przechodziła jej kilka zadrapań było zaledwie draśnięciami, które nie zasługiwały na jakieś wielkie zainteresowanie. Ruda próbowała się podnieść z ziemi, ale kiedy tylko oparła ciężar ciała na obolałej stopie wylądowała ponownie na ziemi i zacisnęła mocno powieki w których zakręciły się łzy.
-Nie lubi być w centrum zainteresowania i nie lubi być kłopotem- Przetłumaczył z języka Robin na nieco bardziej ludzki -O ile ją znam to gdyby była na miejscu Addie to by jeszcze paradowała z dziurą w brzuchu przez tydzień. Nie ważne, że by mdlał co chwila- Dodał, a na jego ustach pojawił się delikatny uśmiech. Ruda była cholernie uparta, a myśl o tym, że będzie dla kogoś ciężarem czy problemem popychała ją często do głupich rozwiązań takich jak przemilczenie własnego stanu i przecierpienie tego w milczeniu i o ile się da to w samotności.
-Pokaż tę nogę, przecież nie dasz rady iść, ledwo stoisz na nogach- Ponaglił Robin, a dziewczyna zrobiła minę, która przypominała grymas jaki pojawiał się na twarzach małych dzieci, kiedy czegoś bardzo nie chciały robić. W końcu wypuściła cicho powietrze i zsunęła ponownie swojego buta dając dostep do swojej kostki.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1552 2023-10-23 15:27:41

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 118.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Elf od razu przystąpił do działania. Zbadał nogę, nasmarował mazidłem o mocno ziołowym zapachu i usztywnił kostkę okręcając ją mocno bandażem.
- Wygląda na to, że obie przejedzie się wozem. Na szczęście do Gheruq nie jest daleko. Ani się waż wchodzić na konia - powiedział z nuta surowości.
Kiedy miał się zbierać kątem oka spojrzał na ramię. Nie zważając na komentarze wyciągnął butelkę  z alkoholem, maść z nagietka oraz przybory do szycia.
- A to co? Zadrapanie - uśmiechnął się pod nosem, po czym przystąpił do pracy.
…………………………………………………………………………………………………
Ull pomógł Addie unieść lekko głowę, żeby mogła się napić. Nadal kręciło się jej w głowie. Ból robił się nie do wytrzymania. Jej twarz co chwila przyozdabiał grymas.
Ull wstał i wychylił się za namiot. Elfi medyk zszywał Robin ramie. Cholera, że też nie zauważył, że jest ranna. Mógł zapytać, ale czy by mu odpowiedziała.
Addie poczuła na szyi nieznośny ucisk. Powoli uniosła dłoń. sunęła opuszkami po skórze, aż w końcu trafiła na metalowa obręcz. W jej oczach zaszkliły się łzy.
- Ull - powiedziała ledwo słyszalnie przez ściśnięte gardło. Zacisnęła palce na obręczy na szyi.
Szatyn spojrzał na nią po chwili. Kiedy zobaczył w jej oczach panikę, doskoczył do niej w jednej chwili.
- Spokojnie.. spokojnie, wszystko pod kontrolą - próbował ja uspokoić.
- Zdejmij to ze mnie - zaskomlała w panice.
- Uspokój się- powiedział, ale kobieta go nie słyszała. Była już w amoku swoich lęków.
Ull warknął i zerwał się do wyjścia. Wyszedł z namiotu.
- Hej - krzyknął do medyka. 
Elf kończył zszywać ranę. Odciął pozostałość nici oglądając swoje dzieło.
Słysząc nawoływanie odwrócił się. Kiedy zobaczył szatyna złapał torbę i ruszył biegiem do namiotu.
- Co się stało? - zapytał - mijając go.
- Wpada w histerię. Nie słucha mnie -wyjaśnił Ull.
Elf wpadł do namiotu. Addie szarpała się z obręczą na szyi. Ull wpadł za nim.
- Złap ją za nogi. Musimy ją unieruchomić.  Pozrywa szwy to będzie nieciekawie- polecił medyk. Wyciągnął fiolkę z białym płynem.
Ull złapał ją za nogi tuż nad kolanami i mocno przydusił.

Offline

#1553 2023-10-23 15:35:09

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Robin skrzywiła się słysząc zalecenia medyka
-Wspaniale...nie dość, że bezużyteczna to jeszcze kaleka...- Nie lubiła, kiedy była niesprawna, kiedy nie mogła do niczego się przydać. Dla niej było to niemal jak wyrok.
-Nie dramatyzuj- Mruknął Clint, a Robi zmierzyła go złowrogim spojrzeniem, jednak to szybko ustąpiło, bo jęknęła cicho, kiedy alkohol dotknął jej rozcięcia na ramieniu, a uczucie pieczenia odebrało jej przez chwilę zdolność mowy. Dzielnie starała się znosić kolejne ukłucia igły, kiedy elf zszywał jej ranę. Szybko to na szczęście się skończyło i nim się obejrzała medyka zawołał wyraźnie zmartwiony Ull. Robin spróbowała podźwignąć się ponownie na nogi, ale i tym razem nic z tego nie wyszło.
-Siedź tu i się nie ruszaj, chociaż raz posłuchaj mądrzejszych- Powiedział Clint i chwycił mocno z jej ramię przytrzymując ją w pozycji siedzącej. Wiedział, że jak tylko teraz od niej odejdzie to Robin i tak zrobi po swojemu, a nie chciał, aby ta pogarszała jeszcze bardziej swój stan. Faktem było to, że z rozwaloną nogą nie będzie w stanie ani jechać konno, ani iść na piechotę a to ich spowolni, więc najrozsądniejszym była chwila odpoczynku dla niej.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1554 2023-10-23 15:49:07

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 118.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Elfowi udało się napoić Addie kolejna porcą mleka makowego. Kobieta zaczęła odpuszczać kiedy napój zaczął działać. Rozluźniła uścisk na obręczy. Jej ciałem znów wstrząsnął dreszcz.
- Zdejmij to ze mnie - powiedziała łamliwym głosem.
- Kiedy tylko odzyskasz siły - odpowiedział medyk patrząc jej w oczy. Blondynka odwróciła głowę.
- Wyjdź - zwrócił się do Ulla.
Mężczyzna nadal stał jak wryty. Nie wiedział jak ma pomóc, czy w ogóle może coś zrobić. Najwyraźniej jego rola się już skończyła.
- Zobaczymy się później - powiedział na odchodne i wyszedł z namiotu.
Zamknął oczy i przetarł dłońmi zmęczoną twarz. Miał już serdecznie dość wypraw, walk, pościgów. Potrzebował oddechu. Podszedł do ponownie wznieconego ogniska. Złapał za bukłak z wodą i nalał odrobinę na dłoń po czym ochlapał  twarz.
Spojrzał zmęczonym, pełny wyrzutów sumienia wzrokiem na Robin. Ni był pewny czy może do niej podejsć, czy znów na niego nie nakrzyczy. Miał dość, chciał po prostu odpocząć.
- Co tam się stało? - zapytał Dorlen.
- Wpadła w panikę.. przez.. - nie umiejąc znaleźć słowa uniósł palec i narysował na szyi obręcz.
Elf pokiwał głową.

Offline

#1555 2023-10-23 15:59:40

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
AndroidChrome 96.0.4664.104

Odp: W pętli multiversum

- A teraz mnie posłuchaj uważnie, tylko o tyle cie proszę. Możesz to przemyśleć, albo dalej upierać się przy swoim - Zaczął mówić dość spokojnie. Nie był pewien czy był to najlepszy czas na takie rozmowy, ale lepszej okazji nie dostanie
- Wiem, że jesteś wściekła, rozumiem, że męczą ciebie to ich gadki o honorze i inne rzeczy, sam nie jestem tego fanem, ale on wie, że źle zrobił. Potrzebuje ciebie, ale nie wie czy ma w ogóle prawo o to poprosić. Możesz go za to karać, bo zasłużył, ale on czasu nie cofnie, tak samo jak ty, że to możecie spróbować jakoś to przetrwać. Wiem, że też byś wolała, aby był przy tobie. Przemyśl to...- Zakończył swój monolog i podniósł się z ziemi. Zdjął rękę z jej ramienia, a Robin dosunela się od razu bliżej drzewa. Clint miał rację, ale cholernie ciężko było do niego wrócić po tym wszystkim. Była zła bo owszem mógł zrobić to inaczej, była zmęczona i w dodatku zaczynała odczuwać skutki swoich działań. Bała się tego co on sobie o niej pomysli. Inaczej było kiedy mówiła o tym co mogłaby zrobić, kiedy ich dopadną a inaczej było to faktycznie zrobić. Może pomyśli, że jest szalona i nieobliczalna, takie osoby bezpieczniej trzymać na dystans, niż pozwalać im się zbliżyć. Clint ruszył w stronę ogniska i przysiadł obok Ulla z cichym westchnieniem
- Ta dziewczyna wpędzi mnie do grobu kiedys- Powiedział i mimo wszystko uśmiechnął się lekko.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1556 2023-10-23 16:18:46

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 118.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Ull prychnął cicho wlewając do małej miseczki potrawkę z królików jaka ugotował jeden z łowczych. Do ognia doszedł również medyk. Ull spojrzał na niego badawczo.
- Śpi - powiedział elf siadając na pniaku. - Dostała druga dawkę mleka makowego . - Wyjaśnił w skrócie.
Ull pochylił się lekko w stronę Clinta.
- Mleko makowe to.. jak to się u was mówi? Opium, a raczej pochodna od niego - wyjaśnił. Obejrzał się w stronę Robin.
Westchnął głęboko i podniósł się z miejsca. Powoli podszedł do rudej. Kucnął obok niej i wyciągnął miskę z parującą zupa.
- Królik pokoju - powiedział lekko zaciskając usta.
…………………………………………………………………………………………………..
- Kiedy będziemy mogli ruszyć - zapytał Dorlen.
- Jeśli w ranę wdało się zakażenie, to im szybciej tym lepiej i tak będziemy poruszać się w żółwim tempie - odpowiedział medyk domyślając się, że przywódcy chodziło o stan zdrowia pacjentki.
- W dworze zajmą się nią medycy - pokiwał Dorlen
- Zrobię co w mojej mocy by dotrwała do tego czasu. Jest w słabym stanie. Ciało się wygoi, ale lekarstwa na ducha nie znam - zmarkotniał.

Offline

#1557 2023-10-23 16:34:37

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Clint zmarszczył brwi, kiedy Ull zaczął mu tłumaczyć jak działa mak
-Wiem jakie właściwości ma mak, szczególnie odpowiednio przygotowany- Odpowiedział. Może i nie należał do tego świata, ale aż tak niedoinformowany nie był, aby nie posiadać informacji na temat jednego z bardziej popularnych narkotyków swego czasu
-U nas w medycynie też używa się pochodnych optium...morfina- Wyjaśnił. Ull postanowił na chwile się od nich odłączyć, aby dać Robin trochę jedzenia. Clint nie miał zamiaru go zatrzymywać. Powinni wreszcie się dogadać, bo miał wrażenie, że jeżeli ktoś mógł postawić Ulla na nogi to była to w tej chwili tylko Robin, a i ona potrzebowała tego samego.
Ruda wpatrywała się tępo w swoją nogę nie mogąc pogodzić się z tym, że na jakiś czas jej przydatność spadnie niemal do zera. Myślała też o tym co powiedział Clint. Miał rację...chciała przytulić się do Ulla, poczuć jego ciepło, chociaż przez sekundę uwierzyć w to, że wszystko będzie dobrze, bo zaczynało jej brakować optymizmu. Może była zbyt impulsywna, nie powinna na niego tak naskakiwać, i tak bez tego czuł się fatalnie, więc po co mu jeszcze dokłada zmartwień. Robin uniosła wzrok przed siebie, a kiedy dostrzegła zmierzającego w jej stronę Ulla, serce jej zabiło szybciej. Nie była pewna czy była gotowa na rozmowę z nim, czy się nie rozklei. Wzięła więc głęboki wdech i spojrzała na miskę z zupą, którą wyciągnął w jej stronę. Dopiero kiedy poczuła zapach zdała sobie sprawę z tego jak bardzo była głodna. Chwyciła od razu bez słowa miskę i po prostu zaczęła jeść. Była zbyt zajęta jedzeniem, ale przesunęła się nieco w bok, aby dać Ullowi miejsce, aby mógł usiąść obok niej.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1558 2023-10-23 17:37:41

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Kiedy Robin przyjęła od niego miskę odetchnął z ulgą. Może nie jest aż tak źle. Kiedy posunęła się robiąc mu miejsce odrazu skorzystał z zaproszenia. Oparł przedramiona na ugiętych kolanach.
- Nie musisz odpowiadać jeśli nie chcesz, ale chce coś powiedzieć - zaczął niepewnie. Przeczesał palcami spadające na czoło włosy.
- Nie liczę, że zrozumiesz mój wybór. W sumie to od początku wiedziałem, że to słaby pomysł. Wiesz, moja pierwsza myślą było to, że nie zabijesz- uśmiechnął się lekko. - Ale nie widziałaś w jakim stanie była. Szedłem za nią. Chciałem chronić jej plecy, ale sam zostałem zaatakowany. Zanim rozprawiłem się z przeciwnikiem, ona… już leżała na ziemi. Kazała mi coś obiecać.. - starał się mówić spokojnie, powoli. Żeby głos mu nie zadrżał.
- Nie wyobrażam sobie, lepszej kary dał tego śmiecia niż tą, która wykonałaś. Fakt byłem zdziwiony.. - prychnął - Kurewsko zdziwiony - poprawił się. - Nie będę mówił, że to pochwalam. Nie będę cię potępiać. Jestem zdolny do takich i gorszych czynów. Jeszcze pare lat temu.. zrobiłbym to samo - powiedział patrzac na nią z przejęciem. Zagryzł na chwile dolna wargę. Chyba na razie wystarczy.
- Dobrze cię opatrzył? Ten medyk? Wysłałem go do ciebie nie wiedząc dokładnie co ci jest. Wszystko gra? - zapytał zmieniają lekko temat.

Offline

#1559 2023-10-23 17:52:59

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Musieli przez to przebrnąć, tak samo jak pewnie jeszcze przez wiele innych rozmów na które nie byli gotowi, a które najpewniej w jakiejś przyszłości się pojawią i to może nawet niedalekiej. Robin westchnęła cicho i przysunęła się nieco bliżej niego. Sięgnęła swoją dłonią do jego i zacisnęła na niej swoje palce i przeniosła ją na swoje udo.
-Było minęło, mogę na ciebie się wściekać w nieskończoność, mogę sprzedać ci jeszcze kilka plaskaczy tylko to niczego nie zmieni. Żyje i nadal tutaj jest i na tym powinniśmy się skupić a nie na tym co by było gdyby, na takie rozważania już za późno- Clint miał rację, czemu miałaby nadal go karać za coś na co już nie miał wpływu. Nie musiała zawsze wszystkiego rozumieć, ale mogła spróbować po prostu zaufać. Ciałem Robin wstrząsnęły dreszcze, kiedy ten wspomniał jej wyczyny. Zacisnęła mocniej powieki i spuściła nieco głowę
-Wiesz...- Odezwała się w końcu -Nie chcę o tym rozmawiać, jeszcze nie teraz- Domyślała się, że pewnie pojawią się pytania o to co ją napadło, a ona nie chciała się przyznawać do tego, że faktycznie gdzieś w mrokach jej duszy naprawdę siedziała bestia, która byłaby w stanie spalić cały świat tylko dla jej dzikiej satysfakcji. Zazwyczaj udawało się jej utrzymać ją w klatce, z dala od spojrzeń ludzi, ale czasami nie było to możliwe. Ull widocznie zrozumiał jej aluzję i od razu zmienił temat na bardziej przyziemny, chociaż również nie łatwy dla Robin.
-Mogłam się domyślić- Mruknęła i uśmiechnęła się lekko. Było to miłe, że nawet jak byli trochę pokłóceni to Ull nadal się o nią martwił. Ścisnęła nieco mocniej jego dłoń
-Jak zleciałam z tego konia musiałam źle wylądować no i skręciłam kostkę. W przypływie adrenaliny nawet tego nie czułam, aż do teraz. No i jeden elf walną mnie mieczem w ramię, ale wszystko już dobrze. Będziesz mieć więcej miejsca na koniu bo dostałam kategoryczny zakaz wsiadania na niego- Wyjaśniła i oparła głowę o jego ramię. Widziała, że Ull też był w kiepskiej formie psychicznej, więc może faktycznie jedyne co mogła mu dać w tej chwili to swoją obecność.
-Ull- Odezwała się w końcu po chwili milczenia i sięgnęła dłonią w stronę jego twarzy i otuliła nia jego policzek, po czym skierowała jego wzrok na siebie.
-Wiesz, że co kolwiek się wydarzy, nawet jak będę zła na ciebie, to nigdy ciebie samego nie zostawię z problemem. Zawsze możesz przyjść nie odtrącę cię- Wyszeptała i przysunęła go do siebie obejmując delikatnie.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1560 2023-10-23 19:29:27

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Serce zabiło mu szybciej kiedy złapała jego dłoń. Potrzebował jej. Jej ciepła. Nawet kiedy byli pokłóceni, nie umiał bez niej długo wytrzymać. Co się stało, że ta dziewczyna tak bardzo zawróciła mu w głowie. I to wtedy kiedy utrzymywał, że nigdy do nikogo się nie zbliży. Nie w ten sposób.
Dziewczyna oparła głowę na jego ramieniu. On zetknął policzek z czubkiem jej głowy.
- Wreszcie - wetchnął z ulgą. - Ileż można jeździć na oklep. To nie jest wygodne - zaśmiał się cicho.
- Ale tak na poważnie. To dobrze. Pojedziesz z Addie na wozie. Dobrze by był blisko ktoś kogo zna. Czeka nas kilka ciężkich dni, jak nie kilkanaście. - Zamyślił się. Chciał wierzyć, że Addie szybko dojdzie do siebie, ale miał co do tego mieszane uczucia.
- Chcesz do niej iść? - zapytał po chwili.

Offline

#1561 2023-10-23 19:45:18

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
AndroidChrome 96.0.4664.104

Odp: W pętli multiversum

-Aż tak źle ci ze mną było?- Oburzyła się, ale ostatecznie lekko się uśmiechnęła -Hmmm to samo mówił ten medyk...będę jak piąte koło u wozu- Nie była stworzona do tego, aby ktoś się nią opiekował, czy aby pozostawała w bezruchu, nie lubiła tego. Zdecydowanie bardziej wolała się w coś zaangażować, nawet jeżeli nie znała się na tym zbytnio, to wszystko było lepsze od bezczynności.
-No, ale mam nadzieję, że jak ten elf tego nie będzie widzieć, to jakoś rozruszam te nogę- Oczywistym było to, że Robin nie zamierzała się oszczędzać tylko dlatego, że coś ja bolało. Przy medyku będzie pewnie zgrywqc posłuszna, ale to co będzie się działo po za jego spojrzeniem to już inna kwestia.
-Jak zajedziemy w bardziej spokojne miejsce to ja kilka pierwszych dni mam zamiar przespać- Musiała poważnie wypocząć, z resztą oni wszyscy powinni. Ostatnie dni były pełne najróżniejszych emocji i to bynajmniej nie tych pozytywnych. Na pytanie, czy chce zobaczyć Addie zawahała się przez chwilę. I co by miała jej powiedzieć...przeprosić, że tak jej wtedy nagadała, obejrzeć to jak inni ją skatowali. Pokręciła przecząco głową
-Z tego co słyszałam to śpi, nie będę wprowadzać w jej życie jeszcze więcej zamieszania niż już to zrobiłam. Chyba może mieć dość mojej paplaniny- Wiedziała, że by się nie powstrzymała przed powiedzeniem czegoś głupiego, więc wolała po prostu przełożyć ten moment na czas w którym Addie przestanie stać nad grobem.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1562 2023-10-23 20:37:23

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

- Nie będziesz jak piąte koło u wozu. - zanegował. - Będziesz sprawowała piecze nad chorą. Uwierz. Gdyby mi ktoś zaproponował jadę na wozie w zamian za podawanie wody półprzytomnej.. phi - prychnął wesoło. Chciał jakoś przekonać Robin do tego by choć przez chwile dała nodze odpocząć.
- I ja- zawtórował jęki gdy wspomniała o kilku dniach snu. Był totalnie wyczerpany. Nie tylko fizycznie. Dużo siedziało przez te kilka dni. Czuł, że nadszedł ten moment kiedy potrzebuje oddechu. Odpoczynku od wszystkiego.
- Słyszałem, że Korzenie to przyjemna okolica. Dorlen zaprosił nas do swojego domu, twierdzy rodu Treedew. Tam wszyscy odpoczniemy. - opowiedział jej. Słyszał rozmowę elfów i miejsce do, którego zmierzali wydawało się idealne na to by zapomnieć o troskach i oddać się odrobinie przyjemności.
- Pytała o ciebie. Kiedy do niej poszedłem. Wiec raczej nie ma cię dość. W sumie to twoje imię było czwartym słowem jakie powiedziała na głos. Pierwsze było hej, drugie- żyje, a potem spytała o ciebie - odpowiedział streszczając ich poranną rozmowę. Nie chciał by Robin czuła się winna. Pokłóciły się, to fakt, ale prawdziwym winowajcą był on, ponieważ nie ostrzegł ich przed niebezpieczeństwem. - Ciężko ją widzieć w takim stanie. Jak wpadła w szał gdy poczuła tą.. obręcz na szyi. - westchnął ciężko. - Potrzebuje nas, bo nie ma nikogo innego. Tylko na nas może tutaj liczyć.. -mruknął przypominając sobie to co przed chwila powiedziała Robin. - Słuchaj.. nikt cię do niczego nie będzie zmuszał. Jeśli nie chcesz.. - nie umiał dobrać słów. Dobranie słów w stylu: „jak chcesz to ją olej” nie było raczej w dobrym guście. Addie potrzebowała wsparcia, ale nie wymuszonego. Wtedy może być jeszcze gorzej.

Offline

#1563 2023-10-23 20:51:18

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

-Wiedziałam, że tak będzie- Powiedziała i uśmiechnęła się lekko -Pierwszego dnia kiedy spotkałam Addie, uparta szła za mną krok w krok, chociaż dawałam jasno do zrozumienia, że nie mam takiej potrzeby- Przez chwilę zamyśliła się starając sobie przypomnieć dokładne słowa, które do niej wypowiedziała
-"Nie jestem typem towarzysza do wycieczek. Rozrysuję ci mniej więcej jak to pewnie będzie wyglądać. Pójdziemy razem, opowiesz mi jakąś dramatyczną historię życia, pojawi się między nami nić porozumienia i zostanę wciągnięta w coś w co wciągnięta być nie chcę. Pojawi się poczucie obowiązku, aby ciebie odprowadzić do domu, a wtedy pewnie zboczę ze swojej drogi. Raz już pomagałam innym i nie najlepiej się to dla mnie skończyło. Pozwól więc, że zostanę w tej swojej egoistycznej formie i zajmę się sobą" - Zacytowała w końcu słowo w słowo to co wtedy jej powiedziała -Myślę, że mogę zostać jasnowidzem, zamieszkam w lesie w chatce z mchem na dachu- Dodała i zaśmiała się, jednak po chwili spoważniała.
-Wiem, że ma tylko nas, ale ja nadal nie rozumiem czym sobie zasłużyłam na to, że mnie polubiła- W tym miejscu na pewno mogłaby spotkać cała masę innych osób, które chętnie rzuciłyby się jej na pomoc. Wtedy w tamtym lesie Addie mogła ruszyć swoją drogą. Może sama by odnalazła Ulla i stworzyliby w dwójkę znacznie lepszą drużynę niż razem z nią.
-Po prostu chyba jakoś nigdy nie czułam się na tyle wartościowa, aby uznać, że zasługuję na kogoś sympatię. Już dawno powinna mnie kopnąć w dupę ja bym tak na jej miejscu zrobiła- Miała problem z poczuciem własnej wartości, które przez wiele wydarzeń w jej życiu zostało dość poważnie zachwiane.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1564 2023-10-23 21:41:29

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Ull z zainteresowaniem słuchał Robin. Uśmiechnął się kiedy cytowała własne słowa.
- No… po takiej przemowie, sam bym odpuścił - prychnął skubiąc jej bok. Robin bez wątpienia miała charakterek i na pierwszy rzut oka byłaby paskudnym towarzyszem podróży. Ruda należała do tej grupy osób, która zyskiwała na bliższym poznaniu.
- Nasza królowa ma ogromne serce, pełne serdeczności. Dla każdego znajduje tam miejsce. Patrz. Nawet polubiła takiego zakałe jak ja - znów się uśmiechnął pod nosem.
- Ty też takie masz - znów szturchnął ją w bok. - Trochę dłużej się otwierasz, ale.. jesteś równie wyjątkowa. Złapał mocniej jej dłoń. - Kiedy ci na kimś zależy jesteś w stanie nawet pójść na śmierć. Stawiasz dobro innych ponad swoje. To tez nie jest zła cecha. Oczywiście trochę za mocno się wczuwasz. Czasami trzeba umieć odpuścić, ale domeną uparciuchów jest to, że ciężko im porzucić przyzwyczajenia - uśmiechnął się lekko przyciskając się do niej.
Elfy zaczęły ewakuacje obozu. Ull lekko uniósł wzrok. Medyk wracał do namiotu. Musiał ocenić stan, Addie czy będzie w stanie jechać.
- Chyba szykujemy sie do wyjazdu. Chodź, pomogę ci dojść do wozu. - powiedział powoli się podnosząc.

Offline

#1565 2023-10-23 21:52:16

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Relacje jakie między nimi się nawiązały były trudne do jasnego określenia. Potrafili wkurzyć siebie wzajemnie do takiego poziomu, że mieli siebie dosyć, ale jednocześnie nie chcieli siebie zostawiać, bo wiedzieli, że gdyby zabrakło chociażby jednego ogniwa w tej drużynie, ich koniec mógłby nadejść szybko. Uśmiechnęła się lekko, kiedy Ull zaczął wygłaszać swoje mądrości. Umiał poprawić jej nastrój i nie musiał używać do tego żadnych pięknych i wzniosłych filozofii. Czasami przedstawiał sprawy w bardzo prosty sposób, nie próbował na siłę negować jej emocji mówiąc, że to wszystko sobie tylko wymyśliła i nie jest to prawdą. Zamiast tego umiał nakierować jej myśli na znacznie bardziej przyjemne myśli, które same były w stanie po jakimś czasie obalać główne tezy, które miały umniejszać jej wartości.
Robin też spojrzała w stronę obozu i westchnęła cicho
-Chętnie stąd się wyrwę...z dala o gnijących ciał- Dodała i wskazała na wzgórze gdzie jeszcze jakiś czas temu doszło do walki. Sama zaczęła w dość pokraczny sposób spróbować się podnieść. Oparła się plecami o pień drzewa i utrzymując ciężar ciała na jednej nodze z wyraźnym trudem się podniosła. No to łatwiejszą część miała za sobą. Chciała już zrobić pierwszy krok, kiedy usłyszała propozycję Ulla
-No pewnie...upokorz mnie jeszcze bardziej i zanieś mnie na rękach- Rzuciła w jego stronę przewracając oczami. Szybko musiała, jednak zweryfikować swoje poglądy, bo wystarczyło kilka kroków, aby zrozumiała, że w tym wypadku drobna pomoc się przyda bo w przeciwnym razie dojście do wozu zajęłoby jej z pół godziny, o ile po drodze nie wywróciłaby się kilka razy
-No dobra...ale tylko ten jeden raz- Powiedziała i chwyciła się jego ramienia, aby mieć chociaż odrobinę podparcia.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1566 2023-10-23 22:30:33

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Ull uśmiechnął się kiedy ruda postanowiła sama stanąć na nogach. Kiedy przyznała, że jednak nie da rady sama się przemieścić objął ją ramieniem, jednak kiedy zrobili pierwszy krok Ull wpadł na kolejny pomysł. Złapał ją w pół i uniósł nad ziemie.
- Wedle życzenia - uśmiechnął się niosąc dziewczyna prosto do wozu. Posadził ją na pace wyściełanej sianem.
- Proszę bardzo- walnął dłonią i ściankę - Pierwszy bagaż na miejscu. Dawać następne - obejrzał się na elfów zbierających obóz.
Medyk wydał potrzebne polecenia do przetransportowania chorej na wóz. Najpierw zmontowali prowizoryczne nosze. Ull pomógł im złożyć namiot. Addie zmrużyła oczy unikając światła słońca. Została przeniesiona na nosze. Przewodnik załapał w z jednej strony za nosze. Kiedy Jokte złapał od strony nóg na umówiony znak podnieśli nosze.  Addie jęknęła cicho.
- Zamawiała pani lektyke? - zapytał z uśmiechem Ull.
Addie uniosła jedynie kącik ust. Ull i elfy wniosły Addie na pakę wozu. Medyk wskoczył na wóz dokładając wszystkiego. Poprawił koc, którym była okryta. Blondynka nadal lekko drżała. Gorączka jeszcze powracała, ale była zdecydowanie mniejsza od tej, która zaatakowała ją w nocy.
- Gdyby coś się działo wołaj mnie - zwrócił się do Robin, po czym zeskoczył z wozu.
Addie była zawstydzona. Nie chciała by wszyscy widzieli jej poharataną twarz. Nawet nie mogła się odwrócić. Miała ochotę się rozpłakać. Wygięła lekko usta próbując powstrzymać szloch.
- Hej, ognista dziewczyno - wychrypiała cicho starając się panować nad głosem.

Offline

#1567 2023-10-23 22:38:33

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
AndroidChrome 96.0.4664.104

Odp: W pętli multiversum

Robin pisnęła cicho, kiedy Ull tak znienacka wziął ja na ręce. Mocno ja chwycił i pozbawił tym samym szansy na ucieczkę. Odruchowo więc chwyciła dłońmi jego szyję I pokręciła z dezaprobatą głową. Clint kiedy dostrzegła te scenę uśmiechnął się lekko. Więc najwyraźniej udało się im dogadać. To była dobra informacja. Mieli dość innych problemów, aby dokładać sobie jeszcze więcej.
Robin siadła na brzegu wozu, po czym wsunęła się w jego głąb oczekując na pozostałych. Głupio się czuła siedząc w miejscu i obserwując to jak inni zwijali obóz. Chciałaby im pomóc, ale w obecnym stanie raczej by zaszkodziła. W końcu dołączyła do niej Addie. Zobaczyła ją dopiero pierwszy raz, a kiedy dostrzegła jej rany zdała sobie sprawę z tego, że mogła wysilić sie na coś bardziej wymyślnego niż wyrwanie serca i odcięcie łba. Mimo wszystko przywołała na usta lekki uśmiech, ale drgnęła lekko kiedy usłyszała jej słaby głos. Skierowała na nią lazurowe tęczówki i pochyliła się nieco nad nią, aby mogła zobaczyć jej twarz
-Żyje, jestem w miarę w jednym kawałku...Może moja duma tylko trochę ucierpiała- Powiedziała z lekkim uśmiechem na ustach


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1568 2023-10-23 22:59:03

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

- Dobrze cię widzieć w jednym kawałku - odpowiedziała próbując wygodniej się ułożyć. Niestety nie skończyło się to najlepiej.
- Powiedz mi..  jest bardzo źle? - zapytała słabo. Nie widziała swojego odbicia już id kilku dni. Od tamtej pory jej twarz zdążyła przyjąć kilkanaście ciosów. Skrzywiła się czując na szyi ciężar obręczy. Starał się być silna. Nie okazywać emocji, ale były od niej silniejsze. Kolejny dreszcz sprawił, że zadzwoniła zębami. Zacisnęła dłonie na kocu. Wozem prowadził jeden z łowczych. Dorlen i Jokte jechali z przodu. Reszta okrążała wóz, alena tyle daleko by dać chorej swobodę i przestrzeń by mogła czuć się swobodnie na ile to możliwe. Wóz ruszył lekkim szarpnięciem. Addie znów lekko się skrzywiła. Stopniowo przyzwyczajałasie do poruszającego się wozu na ubitej drodze.

Offline

#1569 2023-10-23 23:05:54

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
AndroidChrome 96.0.4664.104

Odp: W pętli multiversum

Kiedy padło to jedno pytanie Robin na chwilę zdebiala. Nie bardzo wiedziała co miałaby jej odpowiedzieć. Jak powie prawdę, czy to Addie jeszcze bardziej nie dobije, a jak skłamię...przecież w końcu i tak dowie się prawdy
-Na chwilę obecną...fakt nie wyglądasz najlepiej, ale postawimy cie na nogi- Odpowiedziała i uśmiechnęła się lekko. Chciała wierzyć, że taka odpowiedź blondynce jak na razie wystarczy. Nie było to kłamstwem, tak samo jak to, że postawią ją na nogi. Zrobią wszystko, aby dziewczyna doszła do siebie. Robin westchnęła ciężko, kiedy Addie zadrżała z zimna. Rozejrzała się dookoła, po czym zsunęła się nieco niżej i położyła się obok niej odwracając się twarzą w jej stronę. Przysunęła się do niej i objęła delikatnie. Jej ciało było znacznie cieplejsze i nie musiała do tego nawet wykorzystywać swoich mocy.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1570 2023-10-24 09:27:16

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 118.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Addie poczuła jak Robin kręci się po wozie. Myślała o słowach rudej. Wiedziała, ze Robin próbowała utrzyma balans między kłamstwem, a prawdą. Mimo wszystko podniosło ją to trochę na duchu. Spuściła wzrok, gdy Robin położyła się obok niej. Wstydziła się. Tego jak wyglądała, tego, że jednak porywaczom udało się sprawić, że się poddała. Podczas snu, w rozmowie z Lokim zdecydowała się walczyć, ale na razie była na to zbyt słaba. Wóz podskoczył na wyboju. Addie jęknęła gdy ból rozszedł się po jej ciele. Chciałby móc znów poczuć swoją moc, bez tego czuła się zupełnie pusta.
Addie starała się przespać, jak największą ilość trasy, jednak nie był to spokojny sen. Budziła się kiedy wóz podskakiwał na wybojach, niekontrolowane ruchy ciała, albo niepokojące dźwięki. W ciemnościach wracały do niej wspomnienia, dzwonienie łańcuchów, uczucie strachu, samotności. Za każdym razem kiedy się budziła szukała dłoni Robin, by wiedzieć, że nie jest sama, jest bezpieczna. Ruda mogła poczuć jak próbuje zacisnąć palce. Według Addie wkładała w to wszystkie siły, jednak rzeczywistość tego nie oddawała.
Pierwszy postój zrobili u stóp leśnego wodospadu. Mandas zeskoczył z konia i od razu udał się w stronę pacjentki, która właśnie obudziła się z kolejnej drzemki.
- Jak tam? - zapytał łapiąc ją za rękę. Odwinął bandaż by ocenić stan otarć, które powstały od kajdan.
- Nadal żyje- westchnęła cicho. Nie chciała się skarżyć. Skoro miała walczyć, musiała stawić czoła, najpierw bólowi.
- To się cieszę - rzekł spokojnie elf, odwiązując bandaż z drugiego nadgarstka. - Spróbujesz coś zjeść. Ale bez pośpiechu - wyjaśnił po czym zeskoczył z wozu.
Addie uniosła rękę, by zobaczył czerwone pręgi na nadgarstkach. Przez chwile wydawało się jej, ze nadal są na nich metalowe obręcze. Wypuściła powietrze przez drżące usta.
- Jak tam, królewny? - usłyszała znajomy głos. Ull stanął na kole i pochylił się lekko do przodu zaglądając do furmanki.
Addie schowała dłonie pod koc. Skóra zapiekła, Zacisnęła usta.

Offline

#1571 2023-10-24 09:49:19

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
Windows 7Opera 95.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Robin też udawało się, chociaż na chwilę przysnąć, ale wystarczyło, że usłyszała syk Addie, czy poczuła to jak się porusza i od razu się budziła, aby nieco ją uspokoić i chwycić za dłoń, aby zapewnić jej, że wszystko dobrze. Raz tylko udało się jej zapaść, w głębszy sen, ale i ten został przerwany gwałtownym szarpnięciem. Podniosła od razu głowę i rozejrzała się nieco nieobecnym wzrokiem dookoła. Pierwszy postój. Poczuła ulgę, kiedy odkryła, że oddali się już od miejsca ostatnie rzezi. W tamtym miejscu czuła się przytłoczona, a teraz miała wrażenie, że wreszcie udało się jej, chociaż na chwilę uciec od wyrzutów sumienia. Przetarła leniwie oczy, po czym przeciągnęła i ziewnęła. Od razu medyk wszedł na wóz, aby upewnić, się jak czuje się Addie, a zaraz potem Robin dostrzegła, jak ta przygląda się, swoim śladom na nadgarstkach. Szybko, jednak schowała je, kiedy tylko Ull do nich zajrzał.
-Zostawisz nas na chwilę?- Poprosiła go i uśmiechnęła się lekko. Nie była w stanie wymazać blondynce wspomnień, nawet gdyby umiała, to by tego nie zrobiła. Chociaż przeszła piekło, to była pewna, że będzie w stanie te doświadczenia przekuć w coś niezwykle potężnego. Odczekała chwilę, aż Ull poszedł, po czym sięgnęła swoją dłonią pod koc i chwyciła jej dłoń i wyciągnęła, aby samej spojrzeć na jej otarcia.
-Nie masz czego się wstydzić- Powiedziała spokojnym głosem -To nie oszpeca, wręcz przeciwnie. Pokazuje jak dzielna i silna jesteś. Nie ważne jak wyglądasz zewnątrz, ważne, że w środku nadal pozostajesz piękna. Przynajmniej dla mnie- Chciała jej uświadomić, że nikt jej tutaj nie ocenia przez pryzmat tego jak wygląda, a przez to co osiągnęła i jak sobie ze wszystkim poradziła.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1572 2023-10-24 10:16:45

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 118.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Ull dostrzegł reakcję Addie w wcale się jej nie dziwił. Nie chciała pokazywać swoich słabości, defektów. Posłusznie odszedł dając dziewczynom w spokoju porozmawiać.
Addie próbowała powstrzymać łzy, które cisnęły się jej do oczu. Wcale nie czuła się ani silna, ani piękna. Widziała tylko kolejne szramy, które będą jej przypomniały o piekle, które przeszła. Znów zatęskniła za ciepłem swojej mocy. Coraz trudniej było jej utrzymać nerwy na wodzy. Mocno ścisnęła dłoń Robin. Zamknęła oczy pozwalając łzom spłynąć po jej policzkach. Medyk zdążył jej powiedzieć, że po większości ran nie będzie śladu. Pozostanie jedynie blizna na brzuchu. Kolejna do kolekcji. Blondynka wypuściła przez usta nagromadzone w płucach powietrze.
- Starałam się, ale.. - wyszeptała drżącym głosem. Próbujący wydostać się na zewnątrz szloch palił jej gardło. Nie mogła powiedzieć nic więcej. Znów poczuła wstyd.
Robin nie miała pojęcia, że zdążyła się poddać. Ruda widziała w niej siłę, ale ona wiedziała, że to nieprawda. Nie czuła się ani silna, ani wyjątkowa, ani piękna.  Blondynka otworzyła szerzej oczy. Przypomniała sobie o jeszcze jednej rzeczy. Jednej bliźnie, której raczej medyk nie widział, a która paliła przez samą świadomość, że tam jest. Piętno na jej łopatce. Między szramami. Musiała się tego pozbyć. Teraz, w tej chwili. Inaczej wydrapie je paznokciami, jeśli będzie musiała.
- Zawołaj medyka. Proszę - powiedziała do Robin zdeterminowanym głosem. Nigdzie się nie ruszy, póki nie pozbędzie się tego z pleców.

Offline

#1573 2023-10-24 10:31:48

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
Windows 7Opera 95.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Robin zaczęła gładzić ją delikatnie po włosach, kiedy dostrzegł jej łzy. Wiedziała, że Addie zajmie trochę czasu dojście do siebie, ale kiedy stanie na nogach pewnie przyzna jej rację.
-Ciii...- Powiedziała, cicho chcąc ją nieco uspokoić. Dla niej rany czy blizny nie były żadnym problemem. Nie była przecież księżniczką, dla takich tułaczy jak ona w świecie panowały zgoła inne zasady i akceptacja pewnych defektów była znacznie większa. Zresztą musiała zaakceptować pewne efekty uboczne stylu życia, jakie wybrała. Sama miała na swoim ciele kilka większych lub mniejszych blizn. Mimo to nie zasłaniała ich i nie wstydziła się tego. Często przypominały jej o tym, że kiedy było naprawdę źle, potrafiła wziąć się w garść i ostatecznie zwyciężyć.
-Jasne, zaraz zawołam- Powiedziała i odsunęła się od niej, po czym wspierając się, nieco o brzegi wozu dokuśtykała do jego brzegu i powoli zeszła z niego stawiając nogi na ziemi. Pewnie elf ją zabije, jak zobaczy, że postanowiła, jednak się ruszyć, ale co tam, bo to pierwszy raz. Układając w głowie plan, jak powinna iść, aby jak najmniej obciążać obolałą nogę, dźwignęła się i syknęła cicho, po czym powolnym i dość niezgrabnym krokiem ruszyła w stronę medyka
-Addie cię woła- Zwróciła się do niego i głową kiwnęła w stronę wozu, i nie czekając, na potencjalne morały po prostu oddaliła się od niego i podeszła do Ulla i Clinta.
-A ty nie możesz usiedzieć nawet chwili- Powiedział łucznik, kiedy dostrzegł utykającą Robin, która zmierzała w ich kierunku
-To tylko skręcenie, nie urwało mi nogi- Odpowiedziała, wzruszając lekko ramionami.
-Co z nią?
-Wstydzi się tego wszystkiego, tego jak wygląda
-Przecież to bez sensu, przecież...
-Clint, ona o tym wie- Przerwała mu -Spójrz na to jednak z tej perspektywy. Ona wybrała spokojne życie domowego ogniska. Ma dzieci, w dodatku jest żoną gościa, który obecnie włada Nowym Asgardem. Wymagania w stosunku co do niej są znacznie wyższe. Jak myślisz co tamtejsi ludzie by pomyśleli gdyby teraz w takim stanie by ją zobaczyli. Pewnie by współczuli, ale jednocześnie ciężko byłoby nie usłyszeć plotek, czy szeptów. Dla nas rany czy blizny są na porządku dziennym, nikt nam tego nie wypomina, bo taka jest natura tego czym się zajmujemy. W jej wypadku jest inaczej- Starała się, to wytłumaczyć najprościej jak tylko mogła, tak aby Clint zrozumiał.
-Poza tym jest kobietą, dla każdej z nas wygląd odgrywa dość istotną rolę...szczególnie nasz własny
-Tobie to jakoś nie przeszkadza- Odbił piłeczkę, a Robin uśmiechnęła się lekko, na co łucznik zmarszczył brwi. Czy ona też robiła dobrą minę do złej gry
-Przywykłam i to wszystko


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1574 2023-10-24 10:59:21

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 118.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

- Co się dzieje? - zapytał wskakując na wóz.
Addie otarła delikatnie pozostałości po łzach. Wzięła głęboki wdech.
- Musisz coś zrobić.. - zaczęła cicho.
Elf nachylił się nad nią mocniej.
- Pierwszego dnia.. na..  napiętnowano mnie. Musisz się tego pozbyć - powiedziała surowym wzrokiem.
Elf pokiwał lekko głową.
- Kiedy byłaś nieprzytomna.. musiałem sprawdzić, czy nie masz innych ran. Nie widziałem piętna - przyznał szczerze.
- Jest na plecach. Przy łopatce - wyjaśniła.
- To nie jest dobry pomysł. Powinnaś odpoczywać., Zaczekaj aż dojedziemy do dworu. Tam usuną ci to  w bardziej cywilizowanych warunkach - próbował ja przekonać.
- A zrobią to tak bym nie miała blizny? - zapytała drżącym głosem
- Raczej się nie da - westchnął.
- Postanowione. Nigdzie nie pojadę, dopóki tego nie usuniesz - odpowiedziała władczo.
- Zastanów się. Będzie bolało. Ta pozycja jest w tej chwili dla ciebie najbardziej komfortowa…
- Podjęłam decyzje - uniosła głos. - Proszę - dodała już ciszej.
Elf się wahał. Wstał z wozu.
……………………………………………………..
Ull z lekkim grymasem obserwował jak Robin zaczęła kuśtykać. Wyraz twarzy nie zmienił się podczas rozmowy Robin z Clintem.
Medyk mówił, że większość zagoi się bez śladu. Ale na razie będzie jej ciężko - skomentował.
Jego uwagę zwrócił podniesiony głos blondynki. Obserwował jak elf schodzi z wozu. Mocno się nad czymś zastanawiał. Ull przywołał go ruchem ręki.
- Co z nią? - zapytał.
Elf zastanawiał się chwilę, ale uznał, że może kompani blondynki przekonać ja do zmiany decyzji.
- Kiedy łowcy niewolników łapią nowe ofiary, zostają napiętnowane. Często jest to inicjał handlarza, właściciela - zaczął wymieniać. - Addie chce był usunął piętno. Teraz. Wolałbym poczekać, ponieważ jest ono na plecach. Uparła się. Mogę to zrobić, ale nie będzie to przyjemne. Może wy z nią porozmawiacie. W dworze będą lepsze warunki i spokojnie dojedzie, bez dodatkowego bólu. - wyjaśnił elf. - Idę przygotować dla niej posiłek. - dodał i odszedł w stronę kompanów.

Offline

#1575 2023-10-24 11:07:01

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
Windows 7Opera 95.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Ich rozmowę przerwał w zasadzie Ull, który od razu jak dostrzegł, medyka przywołał go, a ten od razu wyjaśnił, o co chodzi.
-Sama sobie szkodzi...- Mruknęła cicho
-Hmmm skąd ja to znam- Robin była dość podobna pod tym względem. Jeżeli coś dało się zrobić od razu, to bez względu na konsekwencje to robiła.
-Oj daj spokój to nie to samo, ona jest osłabiona, straciła dużo krwi, i chce sobie, jeszcze dowalić licząc na to, że jej to pomoże. Nie pomoże. To nie kwestia fizycznych ran, a tych psychicznych. Chce się tego pozbyć, bo myśli, że wraz z tym zniknie wszystko inne. Tak to nie zadziała, i jak to odkryje, to rozczarowanie będzie jeszcze większe- Robin zaczęła się zastanawiać nad tym jak to rozwiązać.
-Słuchajcie- Odezwała się w końcu po chwili milczenia -ona nie jest teraz w pozycji do wydawania poleceń czy jej się to podoba, czy nie. W tym stanie sama nigdzie nie pójdzie, bo nie da rady, więc i tak jest uzależniona od nas i tak. Może nas za to znienawidzić, ale w końcu zrozumie, że to dla jej dobra- Addie teraz nie była księżniczką i jej rozkazy tutaj nie miały takiej mocy jak u niej w domu. Nie musieli się podporządkowywać jej widzimisię.
-Ty czy ja?- Rzuciła w stronę Ulla


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
dlaprzyjacolplayyournewlifecitroenc3legibytom-hyde