Nowe życie

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1501 2023-10-20 22:01:05

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Kiedy Ull do niej podszedł mógł od razu dostrzec jej rozbiegany wzrok. Czuła się jak zwierzę w klatce, które potrzebowało chociaż drobnego impulsu, który mógłby pozwolić mu się uwolnić. W końcu jej wzrok spotkał się ze spojrzeniem Ulla. Oddychała szybko, miała ochotę spalić to całe miejsce, ten świat do gołej ziemi, aby tylko znaleźć Addie. Nie znosiła tych ataków paniki, które przychodziły w najgorszych na to momentach, a ona nie umiała sobie z nimi radzić w inny sposób niż po przez swoją moc, która próbowała uwolnić w jedyny znany sobie sposób cały jej niepokój i złość. Czuła, że z każdym kolejnym oddechem było jej ciężej wypełnił płuca powietrzem. w końcu jednak resztki zdrowego rozsądku postanowiły się odezwać. Przez chwilę skupiła się na tym jak klatka piersiowa Ulla się poruszała i próbowała wyrównać z nią rytm swojego oddechu. Przez chwilę nabierała dość krótkie i przerywane oddechy, aż w końcu wzięła jeden głęboki, który zdawał się być niczym wybawieniem. Nie była w stanie mu nic odpowiedzieć, ale zdobyła się jedynie na lekkie pokiwanie głową. Zacisnęła swoje dłonie na jego tak mocno, jakby to on był jedyną szansą na to, aby nadal mogła pozostać przy zdrowych zmysłach, aby nie zrobiła czegoś cholernie głupiego, co by przyniosło odwrotny skutek. Przeniosła się z kolan do pozycji siedzącej i chwyciła się za klatkę piersiową, która zdawała się teraz palić ją bólem, protestując przed brakiem powietrza. Czuła jak drżała na całym ciele zupełnie tak jakby przebiegła właśnie maraton. Obraz przed jej oczami lekko się rozmazywał, ale ona starała się cały czas zachować pełne skupienie.
-Za...- Wydusiła w końcu z siebie po chwili milczenia, ale ścisk w gardle uniemożliwił jej dalszą mowę. Wzięła jeszcze jeden głębszy oddech, aby nieco się uspokoić -Zamorduję ich...po kolei...roztopie im czaszki, potem całą resztę a na końcu mózgi, aby cierpieli jak najdłużej- Pierwszy raz od dłuższego czasu odczuwała taka chęć rewanżu, fizyczną potrzebę skrzywdzenia kogoś świadomie. Chciała słyszeć ich krzyki i widzeć powykręcane w bólu twarze.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1502 2023-10-20 22:19:03

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Ull słuchał Robin w milczeniu. Kiedy zaczęła opowiadać co zrobi z porywaczami Addie w jego oczach pojawił się błysk. Wizja torturowania przez Robin pobudziła go. Uśmiechnął się do niej
- Chyba zostawisz coś dla mnie, co? - on również w chwilach krytycy wymyślał najbardziej bolesne sposoby zakończenia życia oprawców Addie. Nie ważne jak mocno ją skrzywdzili, do czego się posunęli. Nikogo nie oszczędzi.
- Wody- rzucił w tłum. Po chwili jeden z elfów podał mu bujał z wodą. Szatyn odkorkował go i podał Robin.
- Napij się.. oddychamy. - powiedział nabierając kolejne głębokie oddechy by dziewczynie było łatwiej zapanować nad swoimi emocjami. Nie znał Robin od tej brutalnej strony, nie brał  pod uwagę tego, że ona również może mieć w sobie tyle bezwzględności i brutalności. To było coś innego, zupełnie odwrotnego m, od tego jak zachowywała się na codzień.

Offline

#1503 2023-10-20 22:28:00

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

-Jak nie zostaniesz w tyle, to może jakiś jeden zostanie- Odpowiedziała mu nieco drżącym głosem siląc się chociaż na odrobinę poczucia humoru. Teraz musiała, jednak zwalczyć w sobie tę dziką chęć rozwalenia wszystkiego w drobny mak. O ile na elfach jej nie zależało to w ich szeregach znajdowali się ludzie, którzy byli jej bliscy i nie chciała ich w żaden sposób skrzywdzić. Nie na nich powinien być kierowany jej gniew. Powinna się uspokoić nie tracić sił na czczenie gadanie czy na miotanie ognistymi pociskami przed siebie. Powinna to wszystko zostawić dla specjalnych osób, którym ognistymi literami wyryje to, że w tej chwili rzucili wyzwanie niewłaściwej osobie. Nawet nie wiedziała, kiedy przed jej twarzą pojawił się bukłak z wodą. Od razu go chwyciła i upiła kilka sporych łyków, czując wyraźną ulgę. Oddech Ulla również pomagał jej w opanowaniu samej siebie. Rozdarcia na jej skórze zaczynały zanikać, tak samo jak pomarańczowe refleksy w lazurowych tęczówkach. Zaczynała znowu przypominać siebie. Uczucie bezsilności powoli zaczynało mijać a jej coraz łatwiej było składać myśli i wyodrębniać z nich to co było najbardziej istotne. Po chwili pokiwała ponownie głową i przymknęła oczy dając mu do zrozumienia, że jest już lepiej. Powoli podniosła się z ziemi, chociaż czuła, że jej nogi jak i całe ciało nadal drżało od nadmiaru złości jaki w tej chwili czuła. Nie sądziła, że ponownie to poczuje. Myślała, że pierwszy i ostatni raz był w chwili, kiedy z pełną świadomością sowich czynów uśmierciła kobietę, która miała czelność nazywać się jej matką, nawet w chwili kiedy wszystkie jej kłamstwa zostały obnażone...nawet kiedy Robin wyrywała jej serce prosto z klatki piersiowej, ona nadal trzymała się jednej wersji wydarzeń.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1504 2023-10-20 23:18:47

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Ull zauważył, że objawy po kolei zaczęły znikać. Robin zaczynała odpuszczać. Stał blisko ma wypadek, gdyby go potrzebowała, ale nie poruszył się kiedy się podnosiła.
- Dajcie znać kiedy będziecie gotowi -zwrócił się do nich Dorlen, po czym kiwnął głowa do swojej ekipy, która zbliżyła się do rzeki.
Szatyn nie maila pojęcia czy powinien coś powiedzieć, czy może lepiej milczeć pozwalając Robin samej dojść do siebie. Stał i po prostu na nią patrzył, czekając na jakiś znak. Miał nadzieje, że ten koszmar szybko się skończy. Ciągła walka z czasem, stres siedzący na barkach. To było wyczerpujące.
- Jak się czujesz? - spytał po chwili. Nie wyglądała najlepiej. Nie widział jeszcze takiego wybuchu złości. Martwił się, szczerze. Starał się zachować spokój, ale czy to było możliwe.
…………………………………………….
Addie oczywiście nie dostała jedzenia do końca dnia. To była jej kara. Nawet kiedy o zachodzę słońca otrzymała porcje suchego chleba opierała się zanim go zjadła. Jej organizm potrzebował jedzenia. Blondynka czuła ze powoli zbliża się do granicy wytrzymałości. Kiedy została zamknięta wraz z innymi dwoma niewolnicami, które nie zostały sprzedane nie mogła ukryć swojego płaczu. Nie miała już siły, a jedyne komu mogła to powiedzieć była ciemność, z której patrzyły na nią puste oczy. Śmiała się z niej. Addie dobrze to wiedziała, Hela traktowała ją jak śmiecia, teraz przechodziła przez to samo piekło.  Wtedy łapała się nadziei, że Loki po nią wróci. Obiecał to zrobić, choć rzadko składał jej obietnice. Teraz po nią nie przyjdzie, ona nie zdoła wrócić. Pomyślała wtedy, że będzie walczyć do końca, a może w chwili, w której straci życie otworzą się przed nią bramy Walhalli.

Offline

#1505 2023-10-20 23:28:17

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Dziewczyna wypuściła powietrze z płuc z cichym świstem. Nie chciała pokazywać tej strony siebie, którą ona znała aż nazbyt dobrze, a o potędze której nawet Clint nie miał pojęcia. Podświadomie wiedziała co by było gdyby się dowiedział. Zacząłby się jej obawiać tak samo jak wszyscy inni, kiedy mieli nieprzyjemność spotkać ją w takim stanie.
-Wściekła, ale jest dobrze- Odpowiedziała mu, ale nawet na niego nie patrzyła. Co on sobie o niej pomyśli, że jest kolejną osobą w łapy której wpadła niemal nieokiełznana moc, a ona sama nie jest w stanie zapanować nad własnym gniewem. Głowę po raz kolejny zaatakował tępy ból zupełnie tak jakby ktoś pomiędzy jej oczy wbił jej topór. Syknęła cicho i zacisnęła oczy i przystawiła dłoń do swojej skroni, którą zaczęła delikatnie pocierać w nadziei, że ból zaraz minie, ten jednak jak na złość nie ustępował. W uszach zaczęło jej piszczeć co jedynie spotęgowało dolegliwości. Wzięła jeszcze kilka wdechów i wyprostowała sylwetkę siląc się na jak najbardziej neutralny wyraz twarzy.
-Naprawdę, wszystko dobrze...możemy ruszać dalej- Powiedziała, chociaż złożenie tego jednego zdania wymagało od niej naprawdę sporo wysiłku. Odwróciła się od Ulla i zaczęła zmierzać w stronę koni, które pozostawili. Starała się pilnować swoich kroków, aby kolana się pod nią nie ugięły, aby się nie zatoczyła.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1506 2023-10-20 23:36:45

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Odrazu poznał, że kłamała. Mało kto mógł go przechytrzyć. Miała wrażenie, że nawet się nie postarała. Kiedy zaczęła iść w stronę koni dogonił ją łapiąc za ramie.
- Dajcie nam chwile - rzucił do grupy i zaczął ciągnąć Robin między drzewa. Była w totalnej rozsypce i nie do końca pojmując dlaczego chciał jej wysłuchać. Ten atak był taki.. dziki, nieokiełznany, podobało mu się to, ale ona była zdenerwowana, nie patrzyła na niego.
Puścił ją dopiero wtedy kiedy upewnił się, że są na tyle daleko by nikt ich nie słyszał.
- Teraz powiedz mi co się dzieje? Dlaczego na mnie nie patrzysz? - zapytał spokojnie. Nie chciał na nią naciskać, ale znał schemat duszenia w sobie wszystkiego co się dało. Przede wszystkim to było samo-destrukcyjne.
- Nie czujesz się dobrze - stwierdził próbując pochwycić jej spojrzenie.

Offline

#1507 2023-10-20 23:50:52

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
AndroidChrome 96.0.4664.104

Odp: W pętli multiversum

Odciągnięcie jej od celu jej trasy wydawało się wręcz dziennie łatwe. Nie miała nawet siły, aby się temu przeciwstawić, chociaż pewnie w normalnych okolicznościach, wyrwałaby swoje ramię i w nieco bardziej dobitny sposób powiedziała, że wszystko jest dobrze. Teraz czuła się niemal bezbronna. Clint widząc jak Ull ciągnie Robin w stronę drzew zmarszczył brwi. Nie był przekonany do tego, czy teraz rozmowa z nią to dobry pomysł, ale Ull umiał do niej dotrzeć w przedziwny i niezrozumiały dla łucznik sposób, więc postanowił wszystko zostawić w jego rękach.
Robin kiedy znaleźli się między drzewami oparła się plecami o jedno z nich i wpatrywała się w ziemię przed sobą.
- A co chcesz zobaczyć...- Odpowiedziała w końcu siląc się na spokój
-Chodząca bombę z opóźnionym zapłonem, chodzącego potwora w ludzkiej skórze...to prosze- Powiedziała I uniósł głowę, aby Ull mógł spojrzeć jej w oczy, które teraz zdawały się przybrać niemal czerwony odcień zupełnie jak łuna nad miejscem w którym wybuchał pożar, którego nikt nie był w stanie okiełznać.
-Wiesz co się stanie jak nad tym nie zapanuje?- Zapytał się, ale nie potrzebowała jego odpowiedzi -Nic dobrego...nigdy nic dobrego z tego nie wynikało- Powiedziała a jej ciałem wstrząsnął dreszcz. Cała się trzęsła z nadmiaru emocji, złości, która nie mogła znaleźć ujścia, a która za wszelką cenę chciała przedostać się na zewnątrz
-Witaj w moim świecie, w świecie wiecznej kontrolii- Codziennie musiała siebienograniczac, aby nie przesadzić. Z resztą Ull już widział co się może wydarzyc, kiedy Robin odpuszczała. To wraz ze stresem, z którym przyszło im się zmierzyć musiało tworzyć niemal mieszankę wybuchową. Nic więc też dziwnego, że w końcu pękła.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1508 2023-10-21 00:08:17

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Czekał aż się wygada. Musiała się wyładować inaczej jej wybuch może faktycznie sprowadzić na kogoś katastrofę. Nie bał się jej, raczej go fascynowała. Tak wielka moc zamknięta w tak drobnym ciele.
- Jeśli próbujesz mnie wystraszyć.. nie boje się - rozłożył lekko ramiona. - Może i jestem wariatem. Zgoda. Przywykłem. - wzruszył ramionami. Skrzyżował dłonie na piersi.
- Znam się na potworach, min azure. Nie jesteś nim. Ale fakt dużo w tobie złości - powoli przechadzał się przed nią układając plan działania.
- W sumie nie dziwne. Wiesz czemu? - zmarszczył brwi - Bo tez tak mam. Wiem jak to jest kiedy ogień rozrywać cię od środka. Sama dobrze wiesz, że ogień nie lubi bezczynności. Musi coś się dzieląc, ale jeśli nie ma co się dziać, trzeba stworzyć okazje - powiedział lekko unosząc kącik ust.
- Chodź - powiedział przemierzają jeszcze kawałek. Kiedy wyszedł na polane wymamrotał zaklęcie chroniące przed spaleniem. Kiedy się go nauczył, trenowanie ognia stało się bardziej bezpieczne dla otoczenia.
- Nie duś tego w sobie. Dawaj, wal - powiedział rozkładając ręce z uśmiechem.

Offline

#1509 2023-10-21 00:15:52

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
AndroidChrome 96.0.4664.104

Odp: W pętli multiversum

Dziewczyna zmarszczyła brwi, kiedy dostrzegła, że Ull najwyraźniej wpadł na jakiś pomysł. Trochę bezwiednie ruszyła za nim, a kiedy wyszli na oddalona od pozostałych polane rozejrzała się dookoła. Co niby tutaj mieli robić, znowu medytować. W jej wypadku niendzialalo to tak jak powinno, a nawet jak już udało się jej wpaść w trans, to nie była w stanie zapanować nad tym co działo się dookoła niej. W jeszcze większe zdziwienie wprawiły ja jego słowa. Otworzyła szerzej oczy, ale po chwili prychnęła i skrzyżowała dłonie na klatce piersiowej
-Zwariowałeś...zrobię Ci krzywdę- Nie miała zamiaru używać swojej mocy przeciwko niemu, bo on przecież w niczym jej nie zawiniły. Przeczeka to, z resztą jak zwykle, przełoży ten wybuch na inną okazję, która może napatoczy się już za jakiś czas.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1510 2023-10-21 00:24:22

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

- Chyba nie zamierzasz czekać aż aż samo przejdzie? - uśmiechnął się ironicznie. - Energia nie ucieknie bo ty tak chcesz, upomni się o swoje, ale to chyba wiesz. Musisz znaleść dla niej ujście. Poza tym.. - przeczesał dłonią włosy zaczesywać je do tyłu.
- Naprawdę myślisz, że proponowałbym coś takiego gdybym nie był pewny że nie zrobisz mi krzywdy? - zapytał rozkładając ramiona.
Robin nadal nie miała zamiaru mu ulec więc musiał spróbować metody dalekiej od kompromisu.
- Dobra - machnął ręką. - Rob jak chcesz. Dalej zadręczaj, nazywaj potworem.. jak chcesz. - machnął lekceważąco głową.
- Tylko prze przychodź do mniema płaczem, że nie umiesz sobie dać rady.
Wiedział, że za chwile może zrobić się gorąco. Chciał ją sprowokować. Musiał wyrzucić z siebie wszytko. Nawet jeśli potem miałaby spać cały dzień. Musiała zmienić swoje metody radzenia sobie z emocjami. Teraz przydałby się Addie. Nie miał drugiego empaty w kieszeni dlatego pozostało stare dobre wyładowanie.

Offline

#1511 2023-10-21 00:30:08

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
AndroidChrome 96.0.4664.104

Odp: W pętli multiversum

Ostatnie słowa Ulla sprawiły, że coś się w niej zagotowało. Często było jej źle, ale starała się tego nie uzewnętrzniać w jakiś wybitnie otwarty sposób. Zawsze wychodziła z założenia, że inni mieli swoje problemy na głowie, więc do czego im jeszcze jej. Nawet jemu nie powiedziała wielu rzeczy, a teraz miał czelność mówić jej, aby tylko do niego nie przechodziła. Zacisnęła dłonie w pieści, a Ull nim zdążył się zorientować w jego stronę pomknął już jeden z ognistych pocisków.
-Gdybyś nie zauważył, rzadko się żale- Wydyszała, a po chwili strzeliła w niego jeszcze kilka razy. Udało się mu ja wkurzyć, a to wbrew pozorom był spory wyczyn.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1512 2023-10-21 19:47:28

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Ull w ostatniej chwili zmienił tor lotu ognistej kuli. Osiągnął swój cel. Kolejne pociski zostały przejęte. Rozładował je bawiąc się nimi chwile. Udało mu się ją sprowokować, ale to jeszcze nie było to. Hamowała się.
- Może za rzadko - odpowiedział. - Wiesz takie bycie panną ze wszystkim dam sobie radę sama musi być męczące. Przecież każdy ma swoje problemy po co komu moje. Schowam je i poczekam aż wybuchnę.. faktycznie świetne rozwiazanie.. - ironizował. Musiał ją mocniej sprowokować. Tylko tak pozbędzie się tego wszystkiego. Jeśli wyrzuci z siebie całą złość. Złość jest bardzo kapryśną i niebezpieczną emocją. Dlatego watro sie jej odrazu pozbywać, bo kiedy przyćmi umysł ciężko przewidzieć konsekwencje działań.
- Dalej. Tylko na tyle cię stać? Wyrzuć to z siebie - krzyknął szykując sie na mocniejsze uderzenie.

Offline

#1513 2023-10-21 19:56:30

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Robin nie bardzo rozumiała o co mu chodziło. Chciał ją wkurzyć, zobaczyć co się stanie, kiedy przekroczy cienka granicę jej cierpliwości, jeżeli o to mu chodziło to był na świetnej drodze, aby osiągnąć swój cel.
-A co niby byś z tym zrobił, co ktokolwiek by z tym zrobił. Poklepał po ramieniu jak Clint..."uspokój się" to jedyne co słyszę- Wycedziła w jego stronę przez zaciśnięte zęby. Nikt nigdy nie zaproponował jej innego rozwiązania. Ludzie woleli trzymać to czego się bali na uwięzi, więc ona, aby móc jakoś funkcjonować wśród innych również musiała się powstrzymywać.
-Nie prowokuj mnie...- Powiedziała i spojrzała mu prosto w oczy, ten jednak zdawał się nie mieć zamiaru się wycofać, a nawet jeszcze bardziej w to brnął. W dłoniach dziewczyny na nowo zapłonął ogień, który usilnie chciał się wyrwać.
-Jeżeli tak bardzo chce...to proszę- Usłyszała swoje myśli i uniosła dłonie, a z nich wydostała się wąski snop ognia, który im bliżej był Ulla tym bardziej się powiększał, aż w końcu był takich rozmiarów, że otoczył go całego zamykając szczelnie ogniastej kuli, z której gdzie by nie spojrzał nie było wyjścia. W pewnym momencie kula zaczynała się zmniejszać stopniowo, zabierając mu tym samym przestrzeń. Mogło się zdawać, że Robin usiłowała go właśnie zgnieść.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1514 2023-10-21 20:15:33

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Stał spokojnie, kiedy płomienie pędziły w jego stronę. Kiedy ogień utworzył wokół niego kulę, przeszło mu przez myśl, że może jednak przesadził, ale szybko wyrzucił to z głowy. Musiał przyznać, że to był imponujące, za pewne każdy na jego miejscu przestraszyłby się nie na żarty, ale nie on. Miał już gotowy plan. Zamknął oczy i wyciągnął ręce do płomieni. W pierwszej chwili uczucie pieczenia było nie do zniesienia, ale kiedy wezwał swój płomień wszystko ustało. Kula ognia nadal się pomniejszała. Zaczął spokojnie wypełniać płonie swoimi, przez co kula zatrzymała się pochłaniając jego ręce aż do łokci. Poradzenie sobie z tym okazało się być trudniejsze niż przypuszczał. Robin naprawdę przestała się ograniczać, a on ponownie nie docenił jej siły. Po jego czole zaczęły spływać kropelki potu. Musi się uwolnić. Zaczął wizualizować jak płomienie zatrzymując sie przerywając szaleńczy bieg. Wyglądało to mniej więcej tak jakby karuzela skończyła swój bieg i zaczynaja zwalniać tempo. Kiedy płomienie wykonały jego polecenie przyszedł czas na kolejny krok. Jego oczy błyszczały pomarańczowymi błyskami, niczym dwie rzeki lawy. Nagle z kłębka płomieni podniósł sie łeb ogromnego węża. Leniwie podniósł pysk i rozejrzał się dookoła. Zasyczał zatrzymując wzrok na Robin. Wąż zaczął się rozwijać omiatając swoim monstrualnym cielskiem Robin i Ulla, który manewrował drżącymi dłońmi trzymając potwora na uwięzi. Kiedy wszystkie płomienie utworzyły cielsko gada, szatyn dodał polecenie. Wąż zatrzymał sie patrząc na swojego stwórcę. Ull wyciągnął ku niemu rękę. Robin mogła zauważyć, że Ull nie jest dużo wyższy od łba bestii.
Kiedy Ull dotknął palcem czoła potwora, ten rozpadł sie na miliony maleńkich iskierek, które zgasły chwlie później.
Zakręciło mu sie w głowie, a uśmiech który ozdobił jego usta nie chciał z nich zejść.

Offline

#1515 2023-10-21 20:26:34

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Dziewczyna poczuła opór, który sprawił, że kontrolowanie ognistej bańki nie było już tak łatwe. Ull musiał używać swoich mocy, aby zniwelować jej. Uniosła nieco wyżej dłonie i zaczęła powoli zginać palce, chcąc zacisnąć dłonie w pięści, ale nie było to takie proste jak sądziła. Miała wrażenie, że za jej palce chwyciły się niewidzialne nicie, które uniemożliwiały jej ruch. Mimo to starała się im przeciwstawić. Dłonie zaczęły jej drżeć, a oczy jarzyły się złocistym blaskiem. Wysłała kolejną wiązkę płomieni, które połączyły się z kulą, dodając jej nieco więcej siły
-No dawaj...- Wycedziła przez zęby, jednak nim się spostrzegła jej atak dość szybko został przerwany. Ull wyłonił się z płomieni, ale to co zrobił później sprawiło, że Robin otworzyła szeroko oczy ze zdziwienia. Przed nią zaczął się formować olbrzymich rozmiarów wąż, który swoim cielskiem zdawał się odgradzać jej jaką kolwiek potencjalną drogę ucieczki, tylko czy ona by uciekała w ogóle. Znając swój temperament gdyby musiała stanęła by do walki z tym tworem. Na szczęście najwyraźniej nie musiała, bo wystarczył jeden jego ruch, a wąż zniknął tak szybko jak się pojawił. Dziewczyna przyglądała się iskrom, które zawisły wokół nich. Nawet w w stronę jednej z nich wyciągnęła dłoń, a ta od razu zaczęła przemykać się zwinnie pomiędzy jej palcami, aż w końcu dotknęła jej skóry i znikając zupełnie jak płatek śniegu, który w kontakcie z ciepłem się topił. Skierowała w końcu spojrzenie na mężczyznę zrobiła kilka niewielkich kroków w jego stronę, ale ostatecznie zatrzymała się
-Co...- Wydyszała wyraźnie zmęczona -Co to było?- Nigdy wcześniej nie widziała czegoś takiego. Jej sztuczki przy tym co właąnie Ull zaprezentował były niemal niczym. Kiedy jednak pierwszy szok minął doszło do niej coś innego. Nogi zadrżały jej, a kolana ugięły się pod ciężarem jej ciała. Uderzyła tyłkiem o miękką ziemię. Czuła się znacznie lepiej, nieznośny ból głowy zaczął ustępować, tak samo jak piszczenie w uszach.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1516 2023-10-21 20:39:18

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Ull popatrzył z satysfakcja na dziewczynę. Tak dużego potwora jeszcze nie udało mu się stworzyć. Moc Robin go doładowała. Uśmiechnął się do niej po czym wykonał kilka kroków w przód.
- Trik, sztuczka- powiedział lekko zamyślony. - Wykorzystałem twój ogień, nie gniewasz się? -zapytał nadal wypełniony energią. Kiedy Robin upadła na tyłek wiedział, że cel został osiągnięty. Wyładowała swoją złość. I tak jak mówił, nie zrobiła mu krzywdy.
Tym razem zatrzymał się tuż obok niej. Wyciągnął dłoń czekając aż przyjmie jego pomoc.
- Lepiej? - zapytał choć znał odpowiedz na to pytanie.

Offline

#1517 2023-10-21 20:49:06

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Robin próbowała zrozumieć co właśnie się wydarzyło, jakim cudem po przez taki wyrzut nagle wszystko ustało, jednak zrozumienie przyszło dopiero w chwili, jak Ull zadał jej pytanie. Skierowała na niego spojrzenie i zmarszczyła lekko brwi. Zaplanował to, cała ta prowokacja była jego planem.
-Ty cholerny krętaczu- Rzuciła w jego stronę, ale na jej ustach pojawił się delikatny uśmiech. Chwyciła jego dłoń przyjmując pomoc i podźwignęła się z ziemi. Pierwszy raz w całym jej życiu, ktoś zastosował inną taktykę, niż próba uspokojenia, czy powtórzenie jak istotnym jest to, aby próbowała trzymać swoje nerwy na wodzy.
-Gdzieś ty się podziewał całe moje życie?- Powiedziała po chwili milczenia patrząc prosto w jego oczy. Myśli zaczynały biec jej swobodniej. Owszem nadal czuła gniew i nadal miała ochotę, tym którzy zabrali Addie zadać niewyobrażalne wręcz cierpienie, ale teraz było dużo łatwiej nad tym zapanować. Zabrał trochę jej mocy, a tym samym zabrał nieco gniewu, który w niej się rozszalał.
-Skoro z drobną cząstką mnie byłeś w stanie stworzyć coś takiego, to ciekawe co by się zadziało gdybyśmy połączyli siły- Rzuciła wyraźnie zastanawiając się nad tym. Pierwszy raz spotkała w swoim życiu drugiego ognistego. Przez pewien okres swojego życia wydawało się jej, że była jedynym egzemplarzem na świecie, jak widać skoro w innych rzeczywistościach istnieją takie osoby, to może również i w jej ktoś taki mógł się trafić. Ona, jednak najwyraźniej nie miała tyle szczęścia, aby na niego trafić.
-Dziękuję- Wyszeptała w końcu. Zasługiwał na to, zrobił coś na co nikt inny nie miałby odwagi, a i pewnie reszta drużyny nawet nie wiedziała jaki dług wdzięczności, właśnie mieli u niego.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1518 2023-10-22 09:44:00

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Zaśmiał się, gdy zdała sobie sprawę co właściwie zrobił. To było najlepsze rozwiazanie. Sprowokować ją, by złość mogła osiągnąć swój szczyt, a później zacząć opadać.
Gdy zapytała gdzie podziewał się przez jej życie coś się zmieniło, a raczej czuł że coś się w nim zmienia. Jakby cześć jego samego przeszła jakaś przemianę.
Wzruszył lekko ramionami z lekkim uśmiechem na ustach.
- To tu, to tam. Jak pewnie zauważyłaś wszędzie mnie pełno - odpowiedział beztrosko.
Kolejna jej wypowiedź nazwała to nad czym sam wiele razy się zastanawiał. Co mógłby zrobić mając jej moc. Do czego byłaby zdolna taka potęga. Rozejrzał się dookoła.
- Zapewne.. rzeczy, których nikt jeszcze nie widział - powiedział patrząc w jej oczy. - W twoja mocą, moją inteligencją, niezawodnemu urokowi osobistemu i wiedzy jaką posiadam.. - rozmarzył się, z szerokim uśmiechem.  -  Tak.. bardzo przyjemna wizja - zaśmiał się.
-Nie masz za co- odpowiedział łagodnie. Tym razem lekki uśmiech na jego twarzy był w stu procentach szczery. Objął ją za szyje i poprowadził z powrotem do tymczasowego obozu.
- Wiesz, trzymanie w sobie emocji nie zawsze jest dobrym rozwiązaniem. Zwłaszcza, gdy ma się tak płomienny temperament. Jeśli czujesz, że tracisz kontrole przez nadmiar tego co czujesz musisz wszystko z siebie wyrzucić. Addie pewnie wytłumaczy ci to bardziej fachowo. Ja wiem tylko tyle.. zawsze jak się wściekałam musiałem coś rozwalić. W sumie nadal tak mam, nie ważne czy to czyjaś ręka, kark, czy przewrócenie kilku drzew. - wyjaśnił zsuwając ramię z barków. Przecisnął się przez krzaki i odrazu podszedł do konia.
Kiedy Dorlen dostrzegł wyłaniających się z zarośli kompanów zarządził koniec postoju.

Offline

#1519 2023-10-22 10:31:06

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Kiedy Ull zaczął wymieniać swoje zalety dziewczyna spojrzała na niego z politowaniem i ułożyła dłonie na biodrach
-Zapomniałeś o skromności. Drugiej tak skromnej osoby jak ty to ze świecą szukać- Powiedziała i zaśmiała się wesoło. Kiedy ją objął przysunęła się nieco do niego i ruszyli z powrotem do drużyny, która nadal na nich oczekiwała.
-Dlatego chciałam być tutaj sama i nie chciałam z Addie ciągnąć tej drogi. Wiedziałam, że tak będzie, że w końcu zacznie mi zależeć, a wraz z tym przyjdą emocje, a to jak się okazuje jest moją słabością- Na ziemi ludzie nie lubili czegoś nad czym nie można było zapanować. Ona taka była, więc wszyscy zrobili wszystko, aby tylko ograniczyć jej wybuchy złości, a najlepszym sposobem było zamknięcie nadmiaru emocji w jednym miejscu.
-To pewnie dlatego, że Addie zdjęła tę blokadę. Już od dość dawna nie miałam takiego napadu- Wyjaśniła


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1520 2023-10-22 11:26:36

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Ciężko jej było przeżuwać z obitym policzkiem. Przy każdym ruchu szczęki czuła jak po policzku rozchodzi się ból. Opuścili miasto krótko przed świtem Tangan się niecierpliwił. Był pewny, że pozbędzie się balastu niesfornej niewolnicy. Dwór Lovata znajdował się dwa dni drogi od miasta. Handlarz nie chciał tracić czasu, tym bardziej, że zostały mu trzy niewolnice. Postoje odbywały się dopiero w chwili kiedy było to naprawdę konieczne. Addie oglądała uroki doliny przez szpary między deskami wozu. Różnokolorowe liście drzew mieniła się w słońcu. Dolina wodospadów w normalnych okolicznościach wydawałaby się jej bardziej zniewalająca. W dolinie było dość głośno. Niemal przez cały czas towarzyszył im szum. Nie tylko liści porwanych prze wiatr, ale również wody, która spadała z kamiennych półek do akwenów wodnych.
W końcu przejechali przez żelazną bramę prowadząca do dworu. Budynek był naprawdę duży. Zewnętrzne ściany w kolorze beżu kontrastowały z krwistoczerwonymi kwiatami w klombach przy fasadach budynku. Posiadłość wygladała naprawdę okazale. Na pierwszy rzut oka wszytko było w porządku, ale ktoś kto tu mieszkał termalne niewolników, wiec Addie starała się nie ulegać zachęcającemu wyglądowi i zachować czujność. Kiedy wyszła z wozu odrazu w jej nos uderzyła słodka woń kwiatów. Jej ciało niemal natychmiast zareagowało. Na spotkanie wyszło kilkoro sług. Handlarze zaczęli schodzić ze swoich koni i głośno rozmawiali nie dali słudze dojść do głosu. Addie stanęła razem z dwoma niewolnicami z boku. Cały czas były pilnowane. Blondynka zerknęła na ręce sług. Niektórzy mieli ja sobie miedziane bransolety. Odrazu przyszło jej na myśl, że to niewolnicy. Sługa zaprosił grupę do środka, a Tangana z „towarem” bezpośrednio do gabinetu. Addie spojrzała na siebie. Była brudna, niedożywiona, na policzku wykwitł sporych rozmiarów siniak. Jej nadgarstki były poobcierane niemal do krwi. Tak samo szyja. Obroża na jej szyi przeszkadzała jej coraz bardziej. Nie dość, że czuła się wykończona, to jeszcze odarta z godności jaką posiadła każda wolna osoba. Szły gęsiego, za swoim właścicielem. Addie tak bardzo nienawidziła tego stwierdzenia. Od żony króla do zniewolonej. Co by pomyślał Loki, gdyby ją teraz zobaczył? Łzy znów zebrały się w jej oczach. Nie miała siły. Można by rzec, że funkcjonowała na oparach sil fizycznych i psychicznych.
Łańcuchy brzęczały przerywając trwającą na korytarzach ciszę. W końcu stanęli przed dwuskrzydłowymi drzwiami. Pozwolono im wejść.

Offline

#1521 2023-10-22 11:44:30

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Cała wyprawa ruszyła ponownie w konny pościg. W pewnym, jednak momencie elfy przyspieszyły konie, co uczyniła cała reszta. Robin nie potrzebowała więcej wyjaśnień, kiedy z oddali do jej uszu doszedł charakterystyczny szum wodospadu. Zbliżali się do miejsca, a tym samym zbliżali się do Addie. Serce jej zabiło szybciej, kiedy pomyślała o tym, że za chwile znowu będą w komplecie, a ona będzie mogła jeszcze trochę się wyżyć na tych skurwysynach, którzy nie zasłużyli na nic innego niż na cholernie bolesną i długą śmierć. W końcu zatrzymali się w bezpiecznej odległości. Z Oddali zamajaczyła im okazała posiadłość. Wszyscy zeszli z koni i zaczęli się rozglądać po okolicy w celu dostrzeżenia jakiegoś potencjalnego zagrożenia, ale nikogo nie dostrzegli. Widocznie ich cel nie domyślił się jeszcze, że ktoś ruszył jego śladem, to nawet dobrze, nadal mieli asa w rękawie, którym było zaskoczenie przeciwnika. Ruda zsunęła się z grzbietu konia i spojrzała w stronę posiadłości.
-Robin...- Usłyszała głos Clinta, który stanął obok niej -Wiesz co robić- Powiedział, a ona kiwnęła delikatnie głową. Uniosła lekko dłoń, a na niej tak jak za pierwszym razem tak i teraz z bezkształtnej kuli ognia zaczął się wyłaniać pokaźnych rozmiarów orzeł, który osiadł na jej dłoni. Spojrzała na niego i kiwnęła lekko głową. Ptak od razu rozpostarł skrzydła i wzniósł się w górę. Oczy Robin przybrały złoty odcień. Ptaszydło poleciało w stronę budynku unosząc się wysoko, tak aby nikt go nie dostrzegł, a nawet jeżeli ktoś uniesie głowę to z tej wysokości dostrzeżenie ognistych piór było bardzo utrudnione.
-Aż dziw bierze, że w takim miejscu musi dochodzić do czyjejś tragedi. Ładna posiadłość- Odezwała się w końcu po chwili milczenia
-Nie interesuje nas krajobraz- Powiedział chłodnym głosem, a dziewczyna westchnęła ciężko
-Dziedziniec wydaje się pusty, kręci się tam parę osób, ale to raczej służba. Przy głównej bramie stoi dwójka strażnicy. Można spróbować zdjąć ich po cichu, na murach też jest kilku. Patrolują obręb wokół wilii...conajmniej pięciu. Dostrzegą nas jak tylko się zbliżymy- Wyjaśniła to co udało się jej zobaczyć przez oczy orła, który kołował nad posiadłością, chcąc pokazać Robin wszystkie szczegóły
-Czekajcie...- Odezwała się w końcu i zmrużyła nieco oczy. Ptak zniżył swój lot i zniknął gdzieś w dolinie, gdzie zniżały się mury obronne. Po chwili uniosła dłoń i wskazała na zagłębienie w której zbierała się woda z wodospadu
-Tam jest pęknięcie w murze. Myślę, że jeżeli się przedostaniemy to będziemy mogli tam wejść, pewniej wyjdziemy w jakiejś piwnicy, ale przedrzemy się niemal nie zauważeni


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1522 2023-10-22 17:01:38

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Addie nie maila pojęcia co za chwile się wydarzy. Wiedziała tylko jedno. Nie będzie nikomu służyć, woli już znosić męki w Helhiem niż nosić kajdany. Nie udało się jej uciec, może za mało razy próbowała. Może za bardzo liczyła na ratunek z zewnątrz. Robin, Ull, Clint. Musiała pogodzić się z tym, że już ich nie zobaczy. Po policzku spłynęła łza. Kiedy weszła razem z Tanganem i dwiema niewolnicami do pokoju, odrazu spojrzała na  osobę, która siedziała za długim, suto zastawionym stołem. Elf miał długie białe włosy gładko ułożone, zaplecione z tyłu. Jego kaftan w kolorze burgunu zupełnie nie pasował do mleczna białej skóry. Pierwszym skojarzeniem dziewczyny by wampir. Blada twarz, kamienny wyraz twarzy, ubrany w bogate stroje.
Elf jadł posiłek.  Za nim stało dwóch służących. Gospodarz otarł palce w biała chustę. Addie zrobiliście słabo od samego zapachu jedzenia. Była taka głodna. Zacisnęła usta, gdy poczuła nieznośny ścisk z żołądku. 
Gospodarz spojrzał najpierw na kobiety, dopiero później na tego, który je przyprowadził.
- Dawno cię u mnie nie było - odezwał się elf. Dopiero teraz Addie przyjrzała się mu dokładniej. Pociągła twarz, lekko widoczne pierwsze zmarszczki na czole.
- Taka praca - Tangan wzruszył ramionami. - Ale za to mam coś wyjątkowego - powiedział z paskudnym uśmiechem.
- Doprawdy? - znów obrzucił kobiety wzrokiem.
Tangan pchnął Addie do przodu. Kobieta lecie utrzymała równowagę. Patrzyła przed siebie w powyżej stołu, przed którym stała.
- Co się stało z twarzą tej.. jak to powiedziałaś.. wyjątkowości? - zapytał znudzony elf.
- Jest uparta. Waleczna. Asgardka, obdarowana. - opowiedział handlarz. - Puściły mi nerwy - wyznał.
Gospodarz uśmiechnął się paskudnie.
- Do niewolników trzeba mieć podejście. Muszą wiedzieć kto jest ich panem i co czeka ich za nieposłuszeństwo - powiedział wstając od stołu.
- Wiec będzie dla ciebie idealna. Mocny duch, ciężko go złamać - kontynuował Tangan.
- Na każdą bestie znajdzie się sposób - Lovat znów się uśmiechnął. Wstał od stołu i wspierając się na czarnej lasce podszedł do kobiety. Popatrzył na nią uważnie.
- Myśle, że znajdziemy wspólny język. A jak znów odzyskasz twarz.. może poznamy się  nieco bliżej - dodał wyciągając dłoń do jej policzka.
Drgnęła, po czym traciła jego dłoń zanim dotknęła jej skóry.
- Nikt nie ma prawa mnie dotykać - warknęła. - A już napewno taka.. bestia jak ty - dodała z pogardą. Lovat poczerwieniał ze złości. Wymierzył jej policzek. Addie jęknęła cicho gdy siła uderzenia przewróciła ją na podłogę. Elf na tym nie poprzestał. Złapał swoją łaskę i zaczął wymierzać kobiecie koleinie ciosy w żebra, ręce, głowę. Nie miała szans na obronę. Spadł na nią prawdziwy deszcz ciosów. Na podłodze zaczęły się pojawiać krople krwi.
………………………………………………………
Ull czuł podekscytowanie. Chyba wreszcie ich dogonili. Obserwował z skupieniu jak Robin wysyła swojego szpiega w powietrze. Dorlen wysłuchał jej zwiadu.
- Dobrze. Idziemy gęsiego do muru. Idę pierwszy. Żadnych gwałtownych ruchów - zwrócił się do Robin, Ulla i Clinta. - Ja tu dowodzę. I jeśli każe wam czekać, czekacie - dodał.
Ull niemal się wzdrygnął gdy usłyszał jego zimny głos. Włożył do dłoni sztylet, by być gotowym na atak. Zdjął z konia pas z mieczem Addie i przewiązał go w pasie. Z torby wypadła złota bransoleta, która zmieniła się w bat. Pomachał nią w stronę Robin.
- Bierzesz?- zapytał.

Offline

#1523 2023-10-22 18:44:31

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

-Wiem jak się skradać
-Wiem jak się skradać- Powiedział Clint i Robin niemal jednocześnie. Akurat łucznikowi nikt nie musiał tłumaczyć taktyki jaką najwyraźniej mieli obierać. Zjadł przecież na tym zęby i teraz jakiś elf miał czelność go pouczać. Nie był to, jednak czas na wszczynanie awantur, więc Clint uznał, że swoje uwagi lepiej zachować dla siebie. Robin miała już iść za resztą, kiedy do jej uszu doszedł głos Ulla. Odwróciła się w jego stronę i dostrzegła bat, którym posługiwała się Addie. Raczej zechce go odzyskać.
-W moich dłoniach raczej nie będzie tak skuteczny, ale myślę, że jakoś się dogadamy- Powiedziała i odebrała od niego broń, po czym zawinęła sobie go kilka razy wokół nadgarstka. Tak jak myślała nie zmienił się w przydatną bransoletę, która nie rzucała się w oczy, ale wymyśli jakieś inne zastosowanie dla tej zabawki.
Ruszyli w końcu w drogę tak jak było zaplanowane jeden po drugim, wszyscy ubezpieczali swoje plecy, a ten kto szedł na końcu dostał zadanie, aby monitorować teren i upewnić się, czy nikt przypadkiem ich nie zobaczy. Przedzierali się przez wodę, która sięgała im niemal do pasa. Dziewczyna czuła jak jej stopy z trudem odszukują bezpiecznego gruntu, musiała dość mocno manewrować swoim ciałem, aby się nie wywrócić. W końcu, jednak kiedy zbliżyli się do muru mogli faktycznie dostrzec drobne pęknięcie przez które pojedynczo będą w stanie się przecisnąć. Na ustach dziewczyny pojawił się delikatny uśmiech. Więc nie myliła się. Pozostawało, jednak pytanie czy jej podejrzenia były słuszne. Wszyscy zaczęli przeciskać się przez szczelinę, która była wypełniona wodą, jednak im dalej szli tym wody ubywało, aż w końcu znaleźli się w suchym i pustym tunelu. Robin uniosła nieco dłoń do  góry na której zapłonął ogień oświetlając im drogę.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1524 2023-10-22 19:58:13

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Ull szedł trzeci, zaraz za Dorlenem i Jotke. Obserwował z jaką precyzją poruszały się elfy. Dorlen był tak pewny kierunku, jakby znał to miejsce. Ulla nie opuszczało to przeczucie, a kiedy weszli do tunelu jeszcze się nasiliło.
Czarnowłosy elf szedł przed siebie z głowa skierowaną w górę.
- I co? - szepnął Jotke.
- Korytarz - odpowiedział Dorlen. Służący się kręcą, ale nie czuje nic nadzwyczajnego. - wyjaśnił skręcając w odnogę tunelu.
- Jesteś obdarowany - powiedział Ull. Teraz miał pewność. Nikt nie mógł przez kamienne ściany sprawdzić ilu ludzi kręci się piętro wyżej.
Dorlen nie zareagował, natomiast jego prawa ręka owszem.
- Aleś domyślny - prychnął blondyn.
- Jaki masz dar? - zaciekawił się.
- To nie twoja… - znów odezwał się elf z blizną.
- Nie ciebie pytam- wtrącił się Ull.
- Przestańcie - warknął Dorlen. - Wiem co czują inni. W jakim są nastroju. Potrafię na nich wpływać - zaczął tłumaczyć.
- Jesteś empatą. Jak Adelaide - powiedział Ull.
Dorlen już się nie odezwał. W końcu doszli do schodów. Elf zaczął się po nich wspinać. Na szczycie przebijały się smugi światła.
- Zgaś ogień - polecił Robin. Kiedy zapanowały ciemności zaczęli się wspinać na stopnie. Korytarz okalający schody zaczął się zwężać. Murowane ściany były precyzyjnie wykonane. Byli już blisko wyjścia. Dorlen stanął przy drewnianych dzwiach. Dobrze wiedział, że to tajne przejście wychodzące do gabinetu pana domu. Przyłożył ucho do drewnianej powierzchni.
- Jest w środku. Lovat. I sługa, jest zaniepokojony. - wyjaśnił szeptem. Elf wziął głęboki oddech i pchnął zamaskowane drzwi.
Białowłosy elf siedział przy masywnym biurku zamyślony wpatrywał się w papiery na blacie.
- Nie sądziłem, że moja własna krew wtargnie do mojego domu jak złodziej - burknął nawet nie patrząc na zgraje.
- Gdzie Tangan? - rzucił Dorlen.
- A gdzie witaj wuju, jak twoje zdrowie? - zakpił.
- Widzę, że masz się świetnie - odparł czarnowłosy. - Na mankiecie widzę ślady krwi. Ulżyłeś sobie.
- Chwila kurwa.. co tu się dzieje? - warknął Ull.
- Młody człowieku jeszcze raz zaklnij a wezwę straż i potraktuje was jak na złodziei przystało. - odparł gniewnie Lovat. - Nie sądziłem, że jesteś tak bezmyślny. Dziedzic Treedew jeździ po lasach i zgrywa bohatera - zwrócił się do Dorlena.
-Treedew? Jesteś z klanu Treedew? - zdziwili się Ull.
- Z Tanganem była dziewczyna. Asgardka, blondynka. Jest u ciebie? - zapytał wuja Dorlen ignorując Ulla.
- A wiec o to chodzi… - pokiwał głową Lovat. Jego usta ozdobił paskudny uśmiech.
- Co jej zrobiłeś? - zapytał empata.
- Powiedzmy, że tu nie pasuje. Kazałem Tanganowi ją zabrać. Jeśli wyjdziecie teraz, przez drzwi złapiecie go na wzgórzu, o ile nie zabije dziewczyny. Kazałem mu odejść za wzgórza zanim podejmie decyzje więc radzę się wam pospieszyć - wyjaśnił spokojnie.
Dorlen zacisnął szczękę.
- Ruszamy - rzucił do drużyny i wypadł z gabinetu jak burza obierając za cel wyjście na zewnątrz.

Offline

#1525 2023-10-22 20:16:02

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Przez chwilę wszyscy szli w ciszy, aż w końcu to Ull się odezwał najwyraźniej wyciągając pewne wnioski z krótkiej znajomości z elfem. Robin na chwilę przystanęła i otworzyła szerzej oczy ze zdziwienia. Wydawało się jej, że zdolności bywają unikalne, że ze świecą szukać kogoś kto przejawia podobne moce. Chociaż mogła się tego domyślić, kiedy Ull przyznał się, że też jest ognistym. Był to na swój sposób pocieszający fakt, ale jednocześnie dość dołujący. Wmawiano jej, że przez jej zdolności jest wyjątkowa, ale skoro inni też ją posiadają i są tak samo wyjątkowi to może oznaczać, że nikt tak naprawdę nie jest
-Później sobie pogadamy co , dlaczego i z kim- Rzuciła nagle chcąc zmienić temat. Byli tak blisko Addie, że nie mogli teraz skupiać się na jakiś pobocznych sprawach bez względu na to jak interesujące one by nie były. Na wyraźne polecenie elfa dziewczyna zgasiła płomień, chociaż nie zrobiła tego chętnie. Mieli iść przez ciemność, potykać się o wystające skały czy fragmenty schodów. Jednak jej wątpliwości zostały szybko rozwiane, kiedy elf niemal bezbłędnie doprowadził ich do jednych z drzwi po czym uchylił je.
-Możesz spróbować nas tak potraktować- Mruknęła bardziej do siebie, czując, że adrenalina za chwile rozsadzi jej żyły. Zaczęła w gabinecie wypatrywać blond czupryny, ale nie znalazła tu Addie. Serce jej przez chwilę załomotało. A jeżeli coś przegapili, jeżeli może jednak sprzedali ją we wcześniejszej wiosce. Nie, przecież inaczej by nie zostawiła im poszlaki, a może wydarzyło się coś czego nie przewidzieli. W jej głowie krążyło wiele pytań i wiele możliwości, te zostały jednak szybko rozwiane przez informację, którą dał im elf. W uszach Robin tak naprawdę rozbrzmiało tylko jedno słowo. Jeżeli naprawdę blondynka okazała się być tak nieprzydatna, to faktycznie mogli chcieć zrobić jej krzywdę. Bez chwili namysłu ruszyła za elfem. Clint też przyspieszył kroku i wyciągnął swój łuk gotowy do potencjalnego starcia, bo domyślał się, że przyjazna wymiana to raczej nie będzie.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
gabriela2aplayyournewlifelegibytom-hydecitroenc3