Nowe życie

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1376 2023-10-16 21:19:30

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Ull nieco zmarszczył brwi, kiedy Clint zaszła się wykręcać od odpowiedzi. Widocznie to było coś ważnego, jakaś tajemnica Robin. Pokiwał głową kończąc temat. Jeśli będzie chciała to mu powie, on tez miał tajemnice i nie zamierzał ich wyjawiać.
- Kiedy wróciliśmy z jaskini… kiedy zaniosłem ją na górę. Płakała, prosząc żebym jej nie zostawiał. Wiesz co odpowiedziałem? Że… dopóki mnie nie odeśle, zostanę. - odpowiedział mając nadzieje, ze zakończy ten temat. Nie wiedział co przyniesie jutro, ale dziś było dobrze tak jak jest. A skoro jest dobrze to po co coś zmieniać.
…………………………..
Addie przeszedł dreszcz po plecach wiec nakryła się szczelniej. Do jej uszuzaczely dochodzić śpiewy pierwszych ptasich wokalistów. Zanim jeszcze otworzyła wzięła głęboki oddech wdychając chłodne poranne powietrze. Poczuła wielką ulgę, kiedy znów pomyślała o tym, że wyszli z podziemi. Jedynie czego będzie jej brakować to ciepła jakie tam panowało. Nawet wiecznie chłodna skóra Lokiego sprawiała, że płonęła i nic nie było w stanie ugasić tego ognia.
Uniosła się do siadu. Reszta drużyny jeszcze spała. Nad trawą unosiła się cienka warstwa mgły. Blondynka wstała na równe nogi. Przeciągnęła się do góry po czym ruszyła cichym krokiem przed siebie. Zaczęła się przechadzać między drzewami. Jej medalion cicho podskakiwał na piersi. Otworzyła złote puzderko. Kiedy spojrzała na roześmiane buzie w jej oczach zaszkliły się łzy. Oparła się plecami o najbliższe drzewo. Tak bardzo chciała dotknąć czarnych loków na głowach synów, spojrzeć z roześmiane oczy córki. Położyła dłoń na brzuchu. Czuła, że zawiodła. Długo spychała ten żal, było tyle rzeczy do zrobienia. Teraz mogła sobie na niego pozwolić. Znów zaczęła się obwiniać. Czuła że zawiodła jako kobieta i matka.

Offline

#1377 2023-10-16 21:37:12

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

-Przyjemna odmiana prawda?- Usłyszała znajomy głos, który dochodził do niej gdzieś z góry, a kiedy uniosła wzrok mogła dostrzec, że Robin siedzi sobie na jednej z gałęzi ze spuszczoną jedną nogą i macha nią w powietrzu -Móc po takim czasie zobaczyć wschód słońca, mam wrażenie, że nie widziałam go lata- Powiedziała i uśmiechnęła się lekko do siebie. Widocznie jej również doskwierały tak bardzo ciemności świata krasdnoludów, że postanowiła wstać trochę wcześniej i obejrzeć to jak leniwe promienie słońca na nowo oblewały las, rozjaśniając jego ciemności. Dziewczyna spuściła nieco wzrok, aby spojrzeć na Addie. Dostrzegła w jej dłoniach złoty łancuszek. Szybko domyśliła się o co chodziło.
-Macie z Clintem wiele wspólnego- Odezwała się w końcu po chwili milczenia opierając się plecami o pień drzewa -On też uwielbia się obwiniać za wszystko bo "zawsze ktoś jest winny"- Nie była dobra w pocieszaniu, ale wiedziała jeżeli blondynka dalej tak będzie funkcjonować to w końcu wykończy się nerwowo.
-To chyba najgłupsza z jego mądrości- Dodała po czym zwinnie zeskoczyła z gałęzi i wylądowała na dwóch nogach. Przez chwilę chwiała się lekko chcąc złapać równowagę, a kiedy jej się to udało zbliżyła się do Addie.
-Nie pozwól, żeby zawładnęło tobą poczucie winy, bo to jest choroba, jak rak, która będzie cię zżerać po kawałku, aż nic nie pozostanie- Powiedziała i wsadziła dłonie do kieszeni spodni i skuliła lekko ramiona, kiedy poczuła chłodny powiew wiatru.
-Jeżeli czujesz się winna, to zamiast kisić to w sobie to powiedz o tym, bo inaczej jedyne co osiągasz to kręcenie się w kółko. Zrobisz dobrą minę do złej gry, a potem kiedy nikt nie widzi wpadasz w ciemność, która ciebie wyniszcza i tak naokrągło. To błędne koło z którego musisz wyjść


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1378 2023-10-16 22:10:05

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Kiedy Addie usłyszała znajomy głos przestraszyła się. Zanim spojrzała w górę wytarła policzki wierzchem dłoni.  Musiała chwile odczekać zanim się odezwie bo czuła, że głos się jej załamie gdy tylko wydostanie się z niej pierwszy dźwięk. Robin łatwo było mówić. Nie mogła wiedzieć jak się czuła i podobno miała się nigdy o tym nie przekonać. Addie zamknęła naszyjnik zaciskając go w dłoni.
- To coś innego - podkręciła głową. - To inny rodzaj żalu. - dodała po czym lekko przymknęła oczy by ponownie nie napłynęły do nich łzy.
Lekkość z nutą nonszalancji w postawie Robin zdenerwował ją. Naprawdę nie miała ochoty o tym rozmawiać ani tłumaczyć tego Robin. Która tak gładko zaszufladkowała jej ból.
Westchnęła głęboko próbując uspokoić nerwy bez pomocy daru.
- Może już jestem zmęczona bycia światłem -  syknęła czując wzbierający w niej gniew. - Światłem w ciemności, powiernicą sekretów, ostoją spokoju - wymieniła smutno. - Spełniłam to, nawet wtedy kiedy tego nie chciał. Wzięłam na siebie to brzemię, które było tak cholernie trudne. Gdzie teraz jest moje światło? - zapytała bardziej samą siebie. Gniew zmienił swój tor i skupi się na osobie, której tu nie było. Nie mógł tu być.
Addie usiadła na mokrej trawie. Zadrżała kiedy zimna rosa dotknęła jej ubrań.
- Jesteś jeszcze młoda.. przed tobą całkiem nowe życie. Z całego serca nie życie ci tego bólu co czuje matka po stracie dziecka. To rozdziera dusze. - pomimo szalejących emocji. Postanowiła nie zdradzać się przed nią że zna jej sekret. Chciała dobrze i nie zasłużyła na kolejną szpilę.
- Czuje się wybrakowana… - wyznała spuszczając głowę - za każdym razem czułam, że coś się zmieniło, że coś we mnie jest. Tym razem tak nie było. Zawiodłam jako kobieta i matka. - nawet kiedy powiedziała to na głos nie poczuła się lepiej. Wręcz odwrotnie, odniosła wrażenie, że przyznaje się do przestępstwa.

Offline

#1379 2023-10-16 22:23:57

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Robin wysłuchała w spokoju Addie. Nie przerywała jej. Chciała, aby blondynka w końcu wyrzuciła to z siebie a nie ukrywała się po kątach, bo tylko sama siebie spowalniała.
-Pewnie jest tam gdzie je zostawiłaś- Odpowiedziała jej na wzmiankę o świetle -To, że go w tej chwili nie widzisz wcale nie oznacza, że przestało istnieć- Dodała i zrobiła kilka kroków do przodu. Nie mogła, jednak nie przewrócić oczami, kiedy usłyszała o tym jak bardzo młoda jeszcze była, jak to o wielu sprawach nie miała pojęcia.
-Fakt jestem młoda, ale to wcale nie oznacza, że nie poznałam smaku życia, które jest cholernie gorzkie. Nie tylko strata rozdziera duszę, jest wiele innych rzeczy, które robią to równie skutecznie. Więc nie mów mi, że nie wiem jak to jest...wiem i to doskonale- Czasami Robin irytowało to, że Addie wychodziła z założenia, że ona wycierpiała najwięcej. Każdy z nich tutaj miał swoje doświadczenia i może z boku dla niej to co przeszła Robin było pewnie zaledwie spacerkiem, to dla niej samej było porównywalne z doświadczeniami Addie.
-Daj spokój czy ty w ogóle siebie słyszysz...zawiodłaś jako matka i kobieta...cholera jasna w czym niby. Stworzyłaś dom, wydałaś na świat dzieci, które kochasz bezwarunkowo, które na pewno wychowałaś na silne osoby, które któregoś dnia same staną naprzeciwko światu, ale zrobią to z odwagą i pewnością siebie. To co się wydarzyło to nie twoja wina, niczyja wina, nikt tego nie mógł przewidzieć- Miała dosyć tego, że Addie obwiniała się za rzeczy na które nie miała żadnego wpływu. Nawet gdyby wcześniej dowiedziała się o ciąży co by to zmieniło skoro ostatecznie wylądowałaby tutaj. Czy byłaby w stanie nie angażować się w ich walki tak, aby siebie ochronić. Jak się dowiedzieli nie zawsze było to możliwe.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1380 2023-10-16 22:47:11

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Addie poczuła, że znów wracają do punktu wyjścia. Znów zaczęło się przedrzeźnianie kto miał bardziej przesrane. Robin nie do końca zrozumiała jej słowa. Nie mogła odmówić jej tego, że mało wycierpiała. Zniosła naprawdę dużo, ale każdy ból jest inny. Inaczej boli zdrada, inaczej strata bliskiej osoby, strata części siebie również boli inaczej.
Kiedy ruda zaczęła kolejną litanie tym razem mocniejszym tonem. Addie maila dość tej rozmowy. Wcale nie było jej lepiej. Słowa przekazujące, że powinna się cieszyć z tego co ma. No właśnie nie była tego taka pewna. Nie dopuszczała do siebie tych myśli, ponieważ wierzyła, że ten koszmar niedługo się skończy, ale zamiast wrócić do domu błąka się po kolejnych światach.
A co jeśli… po powrocie niczego już nie będzie? Co jeśli ominie mnie ich cale dzieciństwo? Co jeśli zdążą dorosnąć zanim wrócę? Nie znamy biegu czasu. Nie wiemy ile tu jesteśmy. Nie chce żeby któreś z nich czuło się opuszczone. - w jej oczach znów pojawiły się łzy.  - Chce być obecna w ich życiu, a nie zostać jedynie wspomnieniem - dłużej nie hamowała kolejnej fali łez. - Jak spojrzę im w oczy? To za dużo - wczepiła palce we włosy.

Offline

#1381 2023-10-16 22:55:38

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

-Myślisz, że świat się skończy...nie skończy- Powiedziała starając się zachować spokój, chociaż ten zaczynał już ją powoli opuszczać. Sytuacja była jak była i każdy o tym doskonale wiedział, ale to nie był powód do tego, aby snuć czarne scenariusze w których nagle słońce zgaśnie i nie będzie już niczego.
-To jest tylko "co jeśli" zbędny strach, który może nie mieć nawet odzwierciedlenia w rzeczywistości. Tak samo jak nie mamy pewności ile czasu minęło, tak samo nie możemy mieć pewności, że minęło go za dużo. A jeżeli okaże się, że faktycznie minęło go za dużo...to zbuduję wehikuł czasu i doprowadzę do tego, abyśmy nigdy się nie spotkały. Będzie tak jak planowałam na początku. Będę sama, a ty zostaniesz w domu- Wiedziała, że fizycznie było możliwe stworzenie takiej machiny, więc dlaczego nie. Chociaż mogło to zabrzmieć dość gorzko, to Robin chciała dać Addie jasno do zrozumienia, że jakieś rozwiązanie się zawsze znajdzie i ona zrobi wszystko, aby blondynka była zadowolona z wyniku jej działań.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1382 2023-10-16 23:24:19

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Addie również miała już dość tej rozmowy. Robin nie była specjalistką od pocieszania. Cała ta sytuacja złe wpływała na tą rozmowę i toczyła ją w zupełne innym kierunku. Blondynka wstała z trawy i spojrzała ostro w oczy Robin.
- Jasne.. bo zawsze jest jakieś wyjście, najlepiej to najbardziej niewykonalne. - prychnęła na wzmiankę o wehikule czasu. Wiedziała, że istnieją Loki brał czynny udział w ponownym zdobyciu kamieni nieskończoności. Opowiadał jej o tym.
- Tobie przestało już zależeć wiec możesz przebierać w opcjach. - wypaliła. Wzięła głęboki oddech próbując uspokoić nerwy - Tak bardzo się czesze że znalazłaś spokój. Przy nim - zerknęła w stronę obozu. - Ale to całkowicie zmienia postać rzeczy. Zobaczysz, zmienisz się już niedługo. Zaczniesz wreszcie myśleć o sobie i swoim szczęściu. Wycieczka po dziewięciu królestwach może i jest świetnym pomysłem, ale najpierw zajmijcie się tym co trzeba zrobić a potem tym co chcecie - znów się uniosła. Miała serdecznie dość.
- Zostaw mnie już w spokoju - dodała smutno i ruszyła przed siebie prosto w gesty las. Całkowicie zignorowała Robin i z zaciśniętym zębami przeciskała się między drzewami. Chciała pobyć sama. Polarnicy swój żal i ból. Nogi zaczęły ją nieść coraz szybciej. Biegła praktycznie na oślep przez zasłonę  z łez. Zahaczyła o coś nogą. Potknęła się i upadła na kolana amortyzując upadek wyciągając ramiona. Jej ciałem zawładnął szloch. Musiała wylać z siebie absolutnie wszystko. Płakała zaciskając palce na trawie. Nie miała już siły walczyć. Nagle usłyszała trzask gałęzi. Odwróciła się w stronę hałasu, ale nic nie dostrzegła. Przeniosła się na klęczki. Kiedy znów zwróciła się w przód zobaczyła stojącego nad nią mężczyznę. Przestraszyła się. Na połowie twarzy, na wysokości nosa zawiązana była czerwona chusta. Addie musiała się skupić. Nie miała żadnej broni, była w emocjonalnej rozsypce. Próbowała się podnieść ale właśnie w tej chwili ktoś mocno złapał ją za ramiona. Obudziła w sobie moc. Zacisnęła żeby, kiedy zaczęła wysyłać energetyczny  przekaz poczuła uderzenie w tył głowy. Ręce ją przetrzymującej puściły. Kobieta upadając złapała za pas stojącego nad nią mężczyzny. Potem była już tylko ciemność.

Offline

#1383 2023-10-16 23:32:00

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

-Przestało zależeć...- Powtórzyła wyraźnie zdziwiona, kiedy Addie zniknęła jej w krzakach, czy naprawdę tak ją teraz odbierała. Nie przestało jej zależeć, po prostu zmieniło się kilka punktów jej celu, ale niektóre pozostały nienaruszone. Sama zacisnęła dłonie w pięści a je zaczął otaczać płomień. Ile można było użalać się nad sobą, snuć smętne scenariusze w których oni wszyscy pewnie ginęli. Co się stało to się stało i trzeba było to naprawić nawet jednym z najbardziej niewykonalnych sposobów na jaki wpadną.
-Więc ja zrobię co chcę...- Mruknęła do siebie i odwróciła się zmierzając w stronę obozu. Po drodze jednak zatrzymała się i wydała przez zaciśnięte zęby krzyk frustracji, a płomienie na jej dłoniach po prostu eksplodowały znikając całkowicie.
Dziewczyna wróciła do obozu i usiadła na ziemi ze skrzyżowanymi rękoma na klatce piersiowej.
-Bla, bla...zmienisz się...bla bla zaczniesz myśleć o sobie...pierdolenie o Szopenie- Mówiła do siebie cicho, aby przypadkiem nie obudzić nikogo za wcześnie.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1384 2023-10-17 09:22:07

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 118.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Obudziło ją mocne szarpnięcie. Syknęła czując jak w brzuch wrzyna się jej jakiś twardy przedmiot. Powoli przekręciła się na bok ciężko dysząc.  Jej ciało lekko podskoczyło i znów opada na twardą powierzchnię. Otworzyła oczy. Mała, ciasna, zamknięta przestrzeń. Wóz, zbity z desek. Klatka. Nie była sama. wokół ścian siedziały elfki i wanki, asgardki. Wszystkie były ubrane w łachmany, brudne podarte bawełniane suknie. Addie zaczęła ciężko oddychać. Kurwa. Dała się złapać.  Musiała uciec, i to jak najszybciej. Powoli usiadła na kolanach. Kiedy chciała podeprzeć się dłonią zauważyła grbue obręce kajdan. Zamknęła oczy gotowa użyć swoich mocy, by ocenić ilu jest napastników. Jednak zamiast przyjemnego ciepła ogarnęła ją pustka. Wtedy spanikowała, co się stało z jej mocami. Wtedy uświadomiła sobie, że na szyi miała zapiętą metalową obręcz. To musiało być to. Kajdany pętające jej ręce Były przykute do drewnianego podłoża.
- Co się dzieje? Gdzie ja jestem? - zapytała niemal szeptem.

……………………………………………..
Ull mruknął kiedy uszyłał jak ktoś krząta się po obozie. Kiedy do jego uszu doszedł znajomy głos przekręcił się przodem do głosu i nie otwierając oczu powiedział.
- Czyżby ktoś wstał lew nogą? -zapytał ziewając. Przeciągnął się na ziemi i leniwie rozchylił powieki.

Offline

#1385 2023-10-17 09:27:38

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
Windows 7Opera 95.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

-A daj mi spokój- Mruknęła wyraźnie podirytowana, po czym wstała i zaczęła nerwowo chodzić w lewo i w prawo.
-Dwoję się i troję, aby jakoś Addie ulżyć, próbuje wszystkiego, ale ta i tak woli zanurzyć się w beznadziei. Kurwa...- Wyrwało się jej przez zęby. Naprawdę się starała. W normalnych okolicznościach już dawno by ją zostawiła za sobą, bo ostatnie czego potrzebowała to snującego się cienia za nią.
-Przestało mi zależeć...co to w ogóle ma znaczyć, co to za tekst miał być- Ciągnęła dalej i kopnęła z impetem niewielki kamyk, który odleciał spory kawałek od nich -No tak, bo lepiej usiąść i się załamać, niż wyciągnąć rękę po rozwiązanie...nawet jeżeli jest z pozoru niewykonalne. Użala się nad sobą i kręci się w kółko- Miała jeszcze dużo do powiedzenia na ten temat, ale ostatecznie zamilkła, bo nie chciała się zagalopować w swoich osądach, tym bardziej że była zła i teraz większość myśli, które miała w głowie, nie współgrała z jej rzeczywistymi odczuciami.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1386 2023-10-17 09:48:40

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 118.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Mruknął przeciągle jak lew który właśnie wstał z drzemki. Podniósł się do siadu. Nie dziwił się smutkowi Addie, nie dziwił się złości Robin. Ruda chciała pomóc i robiła to najlepiej jak umiała. Addie miała sporo myśli w swojej głowie. Nie raz widział matki, które straciły swoje dzieci i to nie konieczne przy porodzie. Czasami był to wypadek, czasem morderstwo, śmierć w walce. Za kazdym razem bylo tak samo. Wielki ból wypalający się w oczach. Obwinianie się, gdybanie co by było gdyby.
- Ale spokojnie.. nie unoś się tak - powiedział poklepując miejsce obok siebie. - Musisz trochę odpuścić. Wiesz.. nie raz widziałem kobiety w takim stanie, szczerze? Czekałem aż pęknie. To zupełnie normalne. Sama dobrze zdajesz sobie sprawę, że o niektórych rzeczach się nie zapomina. Trzeba.. pozwolić ranom się zabliźnić, a nie rozdrapywać gdy tylko masz gorszy dzień. Długo trzymała mur, prawda? W końcu musiał pęknąć. Przejdzie jej - wzruszył ramionami. - Tylko trzeba trochę po przytakiwać. Zanegować kiedy obrzuca się błotem. Nic więcej. Przynajmniej tak wynika z moich obserwacji.  Nie mówię, że to rozumiem, ale podobno tak już jest - dodał sięgając do torby.

Offline

#1387 2023-10-17 09:57:01

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
Windows 7Opera 95.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Robin wzięła głęboki wdech. Ona radziła sobie zupełnie inaczej. Owszem czasami dopadały ją chwile melancholii, ale szybko to od siebie odrzucała, racjonalizując tym, że póki co nie miała na nic wpływu, a jeżeli nie ma na coś wpływu to jaki sens jest w zamartwianiu się tym, czy wiecznym obwinianiu.
-Oczywiście, że wiem- Rzuciła w jego stronę -Tylko umiem oddzielić rzeczy, które faktycznie były moją winą, od tych, w których niczym nie zawiniłam, chociaż znalazłam się w centrum wydarzeń. A nawet jeżeli coś było moją winą, to nic więcej z tym nie zrobię. Mogę przeprosić, wyrazić skruchę, ale to wszystko. Biegu wydarzeń nie zmienię bez względu na to jak bardzo bym chciała to zrobić. Więc może lepiej skupić sie na tym, na co jeszcze mam jakiś wpływ niż na tym co minęło i snuć scenariusze
-Nie każdy funkcjonuje jak ty, z resztą nie wydaje ci się, że to o czym mówisz to ucieczka- Odezwał się Clint, który widocznie został obudzony nagłą wymianą zdań.
-Więc co, lepiej żyć wedle twojej filozofii "zawsze ktoś jest winny"?
-Bo tak jest- Powiedział, podnosząc się z ziemi, a Robin przewróciła oczami i warknęła wściekle.
-Z poczuciem winy jest jak z koniem na biegunach. Niby się ruszasz, ale stoisz w miejscu. I nie Clint nie zawsze ktoś jest winny. Złe rzeczy czasami po prostu się zdarzają i to nie jest niczyja wina


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1388 2023-10-17 10:07:07

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 118.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

- To też prawda - przytaknął jej dobierając się do zapasów w torbie. - Złe rzeczy czasem się zdarzają i nie ma w tym niczyjej winy. Tak było w tym przypadku. Ona też to zaakceptuje, tylko musi się wypłakać.  - powiedział to tak lekko jakby mówił o pogodzie. Przetarł kawałkiem koszulki jabłko i wgryzł się w nie.
- Jest mądra,  dojdzie do tych wniosków, pogodzi się z tym. Przecież to nie jest jej pierwsze poronienie. Przeżyła już to raz. Lepiej zna schemat od nas, ale skoro nie dopadła ją ciężka depresja, poradzi sobie z tym. - dodał pomiędzy gryzami jabłka.
Rozejrzał się dookoła w poszukiwaniu blond czupryny. Nie powinna oddalać się za daleko.

Offline

#1389 2023-10-17 10:15:02

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
Windows 7Opera 95.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Robin był na skraju wybuchu, więc wolała już nie ciągnąć dalej tej rozmowy. Po prostu odeszła kilka kroków dalej, aby przez przypadek nie zrobić, lub nie powiedzieć czegoś cholernie głupiego. Clint odprowadził ją wzrokiem i westchnął ciężko.
-I takim sposobem wpadliśmy w błędny krąg poczucia winy- Powiedział, wstając z ziemi i przeciągając się, bo od spania na twardym podłoży nieco zesztywniał. Zaczął powoli rozumieć, o co w tym wszystkim chodziło.
-Robin czuje się winna tego wszystkiego, więc próbuje jakoś pocieszyć Addie, ale nie jest w tym najlepsza. Kiedy jej to nie wychodzi, czuje się jeszcze gorzej, że dokłada jej zmartwień, więc się denerwuje- Clint znał zachowania Robin. Wiedział, że nie chciała źle, tylko chociaż sama starała się znaleźć rozwiązanie na własne cienie, to ostatecznie cholernie trudno było się do tego zastosować. Owszem nie była typem człowieka, który się zamartwiał. Ona znacznie częściej wybierała ucieczkę, zrobienie czegoś, aby tylko odgonić od siebie ponure myśli, które mogłyby sprowadzić na nią melanacholię
-Będzie uciekać od tego, bo wie, że jak ją dopadnie, to stanie się bezużyteczna, a chyba najbardziej by ją to dobiło. Nie lubi czuć się jak piąte koło u wozu, chociaż tak często się tak czuje, kiedy widzi jak ty i Addie rozwiązujecie większość problemów, bo znacie ten świat. Ambicja jest dobra, ale ona chyba jest aż nazbyt ambitna- Wyjaśnił chcąc rozjaśnić nieco sytuację jaka musiała zadziać się między dziewczynami.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1390 2023-10-17 10:38:31

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 118.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Ull zmrużył brwi słuchając Clnta. Czy serio to wszystko było aż tak bardzo skomplikowane. Jedna miała doła, druga się wkurzała, że nie umie jej pocieszyć. Trudno zrozumieć kobiety. Znowu będzie musiał się wmieszać.
Znał ciężar ambicji, sam był cholernie ambitny. Nie lubił czegoś nie wiedzieć, nie mieć rozwiązania problemu. Zawsze grał sam, dlatego ciężko mu było się przestawić.
- To chyba dość oczywiste, że się dogaduje z rodaczką - wzruszył ramionami.  -Jeśli nie znasz świata to go poznajesz. Uczysz się, co w tym takiego ujmującego? - naprawdę nie rozumiał wagi tego problemu. Piąte koło u wozu też się przydaje. Chyba będzie musiał znów się wtrącić.
Wyrzucił ogryzek jabłka i podniósł się z ziemi z głośnym westchnieniem.  Otrzepał portki z ziemi i ruszył w stronę Robin.
Złapał ją za rękę i pociągnął w las. Kiedy upewnił się, że nie widać ich zza krzaków. Przycisnął ją do drzewa i pocałował.
- Posłuchaj złośnico - szepnął do jej ucha wodząc dłońmi po jej talii - Co się stało już się nie odstanie. Przestań to sobie wyrzucać. Mamy plan, trzymamy się go… - koniuszkiem nosa przejechał po jej szyi. - I jeszcze jedno. Nie ważne czy rozwiązuje problemy, sam czy z kimś. To ty sprawiasz, że cały drżę. Do ciebie mnie ciągnie. W twoich oczach szukam ukojenia. Więc.. - przejechał kciukiem po jej wardze delikatnie rozchylając jej usta.
  - Naprawdę jest tak straszne?

Offline

#1391 2023-10-17 10:54:10

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
Windows 7Opera 95.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Clint westchnął ciężko, chyba musiał wyłożyć to bardziej dobitnie
-Oczywiście, że to normalne...tak samo normalne jak to, że ja wiedziałem, co jej powiedzieć, aby odważyła się przełamać swój lęk- Nawiązał do sytuacji kiedy nadal znajdowali się w świecie krasnoludów -Daj spokój...widziałem to ukucie zazdrości, więc wiesz, jak ona się czuje- Uznał, że najlepiej będzie przedstawić to na konkretnym przykładzie i to najlepiej na takim, który Ull sam zrozumie.
-Oczywiście, że się uczysz, ale ona nie ma na to czasu. Stoi z boku. W normalnych okolicznościach pewnie posłużyłaby się swoją jedyną linią obrony, czyli ciętym językiem, ale tutaj się boi, że to wpakuje nas w jeszcze większe tarapaty, więc teoretycznie czuje się zupełnie bezbronna- Znała zasady panujące na ziemi, na innych planetach była tylko przez jakiś określony czas, z resztą nie miała na głowie tak poważnej misji pomocy komuś. Pierwszy raz znalazła się w sytuacji, w której brak kompetencji może zaszkodzić. Clint odprowadził Ulla wzrokiem i przymknął oczy. Chciał wierzyć, że z tego nie wyjdzie, nic gorszego niż powinno. W takich chwilach jak ta cieszył się, że nie był kobietą i nie był w stanie odczuwać tyle różnych emocji, które były ze sobą sprzeczne.
Robin stała z boku i wpatrywała się przed siebie. Próbowała uspokoić swoje nerwy, które zdawały się szaleć w jej wnętrzu. W pewnym momencie poczuła, jak ktoś chwyta ją za nadgarstek i ciągnie w głąb lasu. Spojrzała na Ulla i zacisnęła zęby.
-Co ty...puść mnie- Próbowała jakoś się wyrwać, ale jego uścisk okazał się za silny. Oparła się lekko plecami o drzewa i spojrzała na Ulla. Chciała coś powiedzieć, uchyliła już nawet usta, ale nim wypowiedziała jedno słowo, on jej to uniemożliwił pocałunkiem. Przez chwilę zwlekała, ale w końcu odwzajemniła go. Zadrżała lekko, kiedy poczuła jego skórę na swojej i przymknęła na chwilę oczy.
-Plan, który co chwila rozchodzi się w szwach- Mruknęła wyraźnie nieprzekonana. Czuła, że jeżeli jeszcze raz przeniosą się, nie do tego świata co powinni, to Addie może skończyć się cierpliwość. W sumie to nawet się jej nie dziwiła.
-Z tobą nie jest, ale cała ta sytuacja jest tragiczna. Kręcimy się w kółko...przynajmniej takie mam wrażenie. Nie zrozum mnie źle, mi to nie przeszkadza gdzie sie przeniesiemy, ale jej już tak, a obiecałam, że odeślemy ją do domu, zamiast tego muszę wymyślać jakieś durne wyjaśnienia i doszukiwać się pozytywów, które ona doceni, ale one przestają wystarczać.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1392 2023-10-17 11:32:05

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 118.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Ull wysłuchał dziewczyny. Dlatego nie był fanem składania obietnic. Niosły za sobą parszywy obowiązek wypełnienia jej składając na barkach olbrzymi ciężar.
- Jedyną osobą, która powinna się tłumaczyć jestem ja. W tej chwili, trochę przyjąłem część twojego ciężaru. Obecnie jestem jedyną osobą, która może nas przenieść. Poza tym, jak wiesz zawaliłem specjalnie. - powiedział nieco się odsuwając.
- Wiesz co jeszcze myślę? Że ona za mocno się nakręciła. Widziałem to w jej oczach. Była tak bardzo szczęśliwa… mogłem powiedzieć jej od razu swój plan, ale nie mogłem - odparł z rezygnacją, opierając się o pień tuż obok niej. - Ale co nie znaczy, że nie miałem racji. Łatwiej jest zwalić winę na kogoś niż na parszywy los. Losowi nie dasz w mordę, a danie w mordę dużo daje. Pozwala się wyładować. - dodał rozglądając się po lesie.
- Wiem, że szukanie pozytywów, nawet totalnie bez sensu jak “ o zobacz, świeci słońce” jest wkurzające. Słońce zawsze wstaje, nie ważne co by się działo. To pocieszenie? Może tak, może nie. Nie znam lekarstwa na ból serca.  Tez chce jej pomóc, ale ustalmy jedno,  nie naraża życia ani swojego, ani twojego, jasne?  Jeśli cena będzie zbyt wysoka, znajdziemy inny sposób. Ale na żaden heroizm się nie zgadzam - powiedział patrząc jej w oczy.
Musiał postawić granicę, Może Addie właśnie tego się bała, granicy, której nie przekroczą by pomóc jej wrócić. Bała się, że wykorzystają to, że im ufa i posłużą się nim by przekonać ją do tego  by niepotrzebnie się nie narażać. Westchnął głęboko kiedy zdał sobie z tego sprawę. To były dość duże obawy i całkowicie zrozumiałe w jej sytuacji. Była zdana na nich. Sama nigdy nie wróci do domu.
- Chodź, czas się zbierać - powiedział łapiąc ją za rękę.
Wrócili do obozu. Addie nadal nie wróciła. co zastanowiło Ulla. Przeszło mu przez myśl, że może powinien wyjść jej na spotkanie.
Przewodnik podszedł do Clinta.
- Jak ty to robisz? Tak dobrze ją rozumiesz? - zapytał półgłosem.

Offline

#1393 2023-10-17 11:41:43

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
Windows 7Opera 95.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Robin westchnęła ciężko. Sytuacja nie była najlepsza, a jej złość przesłoniła potencjalne rozwiązania, z resztą jak to zwykle bywało, kiedy się wściekała, a wzbudzenie w niej złości nie było wcale tak trudne. Złość była łatwiejsza, bo odsuwała od niej palące poczucie winy, któremu nie chciała dać się dogodnić, więc wybierała jedną z dostępnych opcji, która była tylko doraźnym rozwiązaniem.
-Ull...- Powiedziała, kiedy się od niej odwrócił i chwycił za rękę. Ona ja zacisnęła mocno i szarpnęła nim delikatnie, tak, że znowu znalazła się przy drzewie pod jego ciężarem ciała. Wyciągnęła dłoń i przystawiła do jego policzka.
-Chyba wszyscy trochę za bardzo się nakręciliśmy- Wyszeptała i zbliżyła swoją twarz do jego i pocałowała delikatnie. Wiedziała, że znajdą rozwiązanie, ale z drugiej strony myśl o tym ile czasu im została, nie dawała jej spokoju. Owszem myślała o tym, ale dopiero kiedy Addie wypowiedziała to na głos, zdała sobie sprawę z tego, że zagrożenie może być realne. Nie chciała doprowadzić do sytuacji, w której blondynka by jej znienawidziła. Gdyby faktycznie się okazało, że przegapiła część życia swoich dzieci, pewnie tak by się wydarzyło, a Robin czułaby się z tym wręcz paskudnie.
-Zrobiłeś to co uznałeś za słuszne i ja ci ufam- Jej faktycznie było łatwo mówić, ale czy miała jakieś inne wyjście. Musiała jakoś pogodzić w sobie to, czego ona chciała z tym co chciała Addie.
Robin i Ull wrócili do obozu, dziewczyna była już w nieco lepszym nastroju, na pewno nie była tak bojowo nastawiona jak wcześniej, a to był już dobry znak. Clint spojrzał na Ulla, który stanął obok niego. Na ustach łucznika pojawił się delikatny uśmiech.
-Nic z tych rzeczy, ja jej nie rozumiem...po prostu wiem, o co chodzi, ale nie rozumiem. I ty też nie próbuj zrozumieć. Kobiety są trudne, więc lepiej czasami zaakceptować to co mówią, albo nawet przeprosić zawczasu. Wiesz, jak to się mówi...lepiej mieć spokój niż rację. Tego się nauczyłem dzięki małżeństwu- Powiedział i skrzyżował dłonie na klatce piersiowej, po czym oparł się plecami o drzewo.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1394 2023-10-17 11:52:03

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 118.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Ull wydał z siebie zduszony śmiech.
- Racja.. racja. Z kobietami nie da się nudzić - powtórzył ponownie się rozglądając.  Nie podobało mu się to, że Addie jeszcze nie wróciła. Przygryzł dolna wargę. Dobra, dość się naczekał. Na nie wiadomo czyich ziemiach trzeba było być czujnym.
- Robin, gdzie ona poszła? - zapytał pochylając się do torby, z której wyciągnął sztylet i wetknął go za pas, tuż przy linii kręgosłupa.
Spojrzał na Clinta tak jakby szukał w nich zapewnienia, że jednak się myli. Tylko jemu powiedział o swoich obawach i teraz to wydawało się błędem. Kolejnym do kolekcji.

Offline

#1395 2023-10-17 12:05:33

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
Windows 7Opera 95.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Robin zaczęła pakować swoje rzeczy, których nie było dużo. Spojrzała też z ukosa na plecak Addie. Faktycznie powinna już wrócić. Rozumie załamanie, ale przecież nie może zostać w tych lasach przez wieczność. Jej uwagę rozproszył Ull, który najwyraźniej przeczuwał coś złego. Nie musiał nawet o tym mówić, bo sztylet, który wziął ze sobą, dużo już powiedział.
-Nie wiem...- Mruknęła -Stałyśmy tam, a potem poszła w głąb lasu- Powiedziała, wskazując mniej więcej miejsce, w którym widziała Addie po raz ostatni. Nie widziała do końca sensu w tym, aby za nią podążać, bo co jej się może stać w lesie. Najwyżej jakaś wiewiórka na nią wyskoczy. Clint zmarszczył brwi i spojrzał na Ulla. Może powinni im powiedzieć wcześniej, że chociaż piękne otoczenie to nie powinny czuć się tu zbyt swobodnie.
-Mogłaś za nią iść, nie powinniśmy się tu rozdzielać- Rzucił w stronę Robin na co ona wzruszyła ramionami
-Chciała pobyć sama, poza tym nie jest dzieckiem, aby trzymać ją za rączkę w każdej sytuacji- Odpowiedziała. Nie miała ochoty się uganiać za nią, i po raz kolejny przepraszać. Z resztą nie była bezbronna i chyba nie potrzebowała przy sobie na każdym kroku wybawiciela.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1396 2023-10-17 12:32:22

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 118.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Kiedy Robin wskazał kierunek Ull od razu udał się w tamtym kierunku. Przedzierał się przez krzaki, lawirował między drzewami. Dostrzegł złamaną gałąź na pobliskim krzaku. Była mniej więcej na wysokości ramienia Addie. Ruszył dalej. uważnie obserwował ziemię. Teraz przydałby się prawdziwy Ull i jego zdolności tropienia. W końcu zatrzymał się. trawa była mocno wygnieciona. Upadła, albo została przewrócona. Zacisnął szczękę. Ślady prowadziły dalej, do granicy skarpy. Wyjrzał w dół a tam śladów było o wiele więcej, całej grupy. Konie, ciężki wóz. Cofnął się kilka kroków. Wtedy w trawie znalazł potwierdzenie swojej teorii. W źdźbłach trawy dojrzał coś błyszczącego. Kucnął i sięgnął po leżący złoty wisiorek. Zacisnął na nim palce.
- Kurwa- syknął.
Oczywiście, że zjebał. Jego wzrok przykuło coś jeszcze. Obok wisiora leżało coś jeszcze. Niewielka srebrna przypina. Srebrny kwadrat z granatowym małym kamieniem.
Podniósł się na równe nogi. Poczuł rosnącą  wściekłość. Jego oczy zalśniły a pod skórą poczuł wydostający się ogień. Złożył pięść i wycelował w najbliższą brzózkę łamiąc ją w pół.
Skóra na jego kostkach popękała od siły uderzenia. Ale to otrzeźwiło, natychmiast musieli ruszać.

Offline

#1397 2023-10-17 12:40:46

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
Windows 7Opera 95.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Robin zmarszczyła brwi widząc jak Ull pognał w stronę krzaków. Szybko skierowała wzrok na Clinta, który starał się unikać jej spojrzenia.
-Ty coś wiesz- Rzuciła w jego stronę, podnosząc się z ziemi.
-Ja...nie...- Urwał kiedy milimetr od jego głowy przeleciał ognisty pocisk.
-Nie kręć- Ponagliła, go czując jak niepokój i złość w niej zaczął narastać. Czy Ull i Clint wiedzieli coś, o czym one nie wiedziały i świadomie im tego nie powiedzieli. Łucznik wziął głęboki wdech. I tak wszystko się w końcu wyda, więc lepiej było powiedzieć całą prawdę. W końcu zaczął mówić, powtarzając to, co powiedział mu Ull, jednak nie był pewien czy była to dobra decyzja, bo kiedy dostrzegł drobne pęknięcia na twarzy Robin, zrozumiał, że była wściekła.
-Spokojnie, przecież może nic się nie stało- Próbował jakoś ją uspokoić, ale na nie wiele to się zdało.
-Nic się nie stało...nie wraca już tyle czasu. Widziałyśmy się o świcie, a teraz spójrz, gdzie jest słońce. Co może chce mi wmówić, że może uznała, że faktycznie nie ma co się martwić i postanowiła zacząć nowe życie- Była na skraju wytrzymania. Gdyby od razu im powiedzieli, że to miejsce, w którym się znaleźli, nie jest bezpieczne, wszystko mogło potoczyć się w zupełnie inny sposób. Teraz dziewczyna poczuła jeszcze mocniejsze ukłucie poczucia winy. Mogła za nią iść, zatrzymać w jakiś sposób, pewnie by do tego nie doszło. A nawet lepiej mogła się w ogóle nie odzywać skoro i tak nie umiała wyrzucić z siebie niczego mądrego. Kopnęła z całej siły w pień drzewa, czując jak noga, ją zabolała. Syknęła cicho, kiedy ona w końcu się oduczy tego, że takie działania nie wiele jej pomgają. Schyliła się w końcu i wzięła swoją torbe oraz plecak Addie, po czym ruszyła w głąb lasu tam gdzie poszedł Ull
-A ty dokąd
-Trzeba ją znaleźć...- Rzuciła przez zaciśniętę zęby.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1398 2023-10-17 13:22:20

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 118.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Addie usiadła przy wolnym skrawku ściany. Jedna z kobiet odważyła się odpowiedzieć na jej pytania. Wyjaśniła jej, że została złapana przez handlarzy niewolników. Addie od razu zrobiło się niedobrze. Musiała mocno zacisnąć usta, by nie zwymiotować. Dopóki była w wozie nic nie mogła zrobić. Musiała czekać na postój.Wyglądała przez szparę między deskami. Kilkoro jeźdźców, wszyscy na koniach. Nie miała pojęcia ilu ich było. zauważyła czterech. Przy odrobinie szczęścia i elementowi zaskoczenia uda się jej ogłuszyć jednego, może dwóch. Miała spętane ręce, ale nie nogi, więc da radę biec. Nie ważne w którym kierunku, byle jak najdalej. Tak jak poprzednim razem. Już raz się wydostała tym razem też tak będzie. Wóz zatrzymał się. Addie spięła mięśnie. Musiała pozostać w gotowości. Spojrzała kątem oka jak pozostałe kobiety kulą się mocniej. Raczej handlarze nie traktowali ich łagodnie. Przez jej głowę przeszło, że powinna im też pomóc. Walcząc ze łzami zmusiła się do myślenia o sobie. Miała do siebie żal o samolubstwo, ale musiała tak postąpić. Biła się z myślami. Patrząc na kobiety żadna z nich nie miała szans na ucieczkę. Usłyszała zgrzyt zamka. Czyli forsowanie drzwi nic by nie dało. Do środka wszedł jeden z elfów. Zaczął odkuwać kobiety jedną po drugiej od podłogi i wypychać na zewnątrz. Kiedy nachylił sie przy łańcuchu Addie, ona wstrzymała oddech. Kiedy usłyszała dźwięk otwieranego zamka szybkim ruchem otoczyła szyję elfa łańcuchem otaczającym jej szyje. Jeśli obręcz na jej szyi faktycznie blokowała jej moce, to musiała działać na jej siły witalne, które poniekąd również były połączone z magią. Elf charcząc wściekle rzucił się do tyłu. Upadł na Addie przygniatając ją swoim ciałem. Addie jęknęła obijając plecy o pozostawione łańcuchy. Puściła elfa. Kiedy ten zaczął się podnosić zmusiła się do wstania. Pchnęła go na ścianę wozu i wyskoczyła na zewnątrz. Zerwała się o biegu. Nagle poczuła mocne szarpnięcie za szyję. Upadła na ziemię walcząc o oddech. Zamroczyło ją . Serce waliło jak młot. Usłyszała szydercze śmiechy. Ktoś złapała ja za ramię i gwałtownie podniósł. Została pociągnięta do grupy mężczyzn, która zebrała się przy ognisku.
- Myślałaś, że nam uciekniesz? - zapytał najstarszy z nich. Elf odgarnął czarne jak noc włosy na plecy.
Addie wbiła w niego mordercze spojrzenie. Ten który ją odprowadził zmusił by klęknęła. Bolało ją gardło.
- Nie wiesz z kim zadarłeś - zagroziła mu. - Lepiej wypuść mnie po dobroci.
- Wypuszczę.. ale dopiero wtedy gdy ktoś mi za ciebie zapłaci - odpowiedział grzebiąc metalowym prętem w ognisku.
Addie chciała się podnieść, ale znów została sprowadzona na kolana. Tym razem ręka nie opuściła jej ramienia. Kościste palce wczepiły się w jej ramię.
- Teraz należysz do mnie - dodał elf i pokazał swoim ludziom znak by ją odwrócili. Kiedy złapała ją kolejna para rąk, zaczęła wierzgać jak opętana. Mężczyźni niemal przygwoździli  ją do ziemi. Nosem niemal dotykała kęp trawy. Ktoś odgarnął jej włosy na ramię. Została złapana za kark. Mogła jedynie czekać na to co nastąpi. Poczuła jak ktoś łapie za jej koszulę przy szyi i ciągnie w dół odsłaniając łopatkę.
Ktoś syknął z niezadowoleniem.
- Wybrakowana.. Co żeście mi przynieśli? Jak ją sprzedam z takimi szramami na plecach.
- Miałem ja rozebrać i sprawdzić? - odezwał się drugi głos.
Addie zamarła.
- Dobra.. coś się wymyśli - westchnął starszy elf.
Chwile później Addie poczuła na swojej skórze palący ból. Została napiętnowana.
……………………………………………………………..
Ull wracał do obozu trzymając wisiorek Addie za łańcuszek. Pomiędzy drzewami spotkał Robin, która szła w jego stronę. Widział, że teraz będzie musiał przeczekać napad jej złości. Dziewczyna była wściekła.
- WIem… nie musisz nic mówić- rzucił do niej wracając do obozu po swoje rzeczy.

Offline

#1399 2023-10-17 13:30:13

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
Windows 7Opera 95.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Robin ledwo się powstrzymała, aby nie rzucić się na niego i zdzielić w łeb. Zasłużył na to jak cholera, ale ostatnie czego teraz potrzebowali to awantury między nimi. Zostawi to nieco na późniejszy termin.
-Fakt...ale ty mogłeś- Rzuciła jedynie w jego stronę, aby dać mu znać, że dość poważnie nadwyrężył jej zaufanie. Zatajać tak ważny fakt, to była istna głupota, której po nim akurat się nie spodziewała. Jeżeli wiedziała, że było tu niebezpiecznie to dlaczego nie powiedział. Nie chciał narażać ani swojego, ani jej życia, a jak widać naraził życie Addie.
-Jakoś to odkręcimy- Powiedział Clint, próbując opanować sytuację, ale nie zadziałało to tak, jak się spodziewał. Robin zamachnęła się w jego stronę, chcąc ulżyć sobie nieco, ale ten w ostatniej chwili złapał jej dłoń, która zatrzymała się milimetry od jego brzucha. Spojrzał na nią złowrogo.
-Teraz twoje złości na nic się nam nie przydadzą. Wiec, albo się uspokoisz, albo do niczego się nie przydasz- Wyciągnął swojego asa z rękawa. Robin w złości była nieobliczalna i doskonale o tym wiedział. Chciał, aby do niej to dotarło, nawet jeżeli miało to nieco ją zaboleć.
-Przymknij się...najlepiej na wieki...- Powiedziała, dysząc ciężko, po czym wyrwała swoją dłoń z jego uścisku i odsunęła się nieco na bok.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1400 2023-10-17 13:46:46

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 118.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Ull dopadł do swoich toreb. Nadal był wściekły i całkowicie rozumiał wściekłość Robin. Zabrał swoje rzeczy i ruszył w drogę powrotną. Szedł szybkim krokiem przeciskając się do przodu. Kiedy doszedł do skarpy po prostu z niej zeskoczył. Rozejrzał się po śladach.
- Około dziesiątka jeźdźców i duży wóz. Mają jakieś trzy godziny przewagi. Jeśli nie robią częstych postojów czas się wydłuży. - stwierdził próbując skierować myśli na potrzebny tor.
Wepchnął medalion Addie do kieszeni spodni.
- Daj mi miecz - powiedział surowo do Robin. Kiedy złapał pas w dłonie zapiął go sobie na biodrach. 
- Idziemy.. - dodał ruszając po śladach wozu. Pozostała jedynie nadzieja, że znajdą blondynkę żywą.
………………………………………………………………………………………
Postój zakończył się już po godzinie. Kobiety zostały z powrotem wprowadzone do wozu. Addie starałą sie zachować kamieną twarz. Nie patrzyła na nikogo. Oprawcy smiali się  zniej żartując, że małe oparzenie sprawiło że stracił hart ducha. Addie przechodziła już przez piekło. Nie miała zamiaru się poddać. Musiała obmyślić plan. Kiedy jej kajdany zostały dopięte do podłogi, a drzwi zamknięte wóz ruszył w dalszą drogę. Dopiero po chwili pozwoliła łzom wypłynąć z oczy.

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
rap-worldbytom-hydeyourcrazywordnobicepslegi