Nowe życie

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1301 2023-10-14 22:45:05

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Dziewczyna mruknęła cicho, kiedy jego palce wodziły po jej skórze wywołując przyjemne dreszcze. W końcu odsunęła się od niego uwalniając od swojego ciężaru i opadła delikatnie obok. Na chwilę przymknęła oczy i odszukała swoja dłonią jego. Zacisnęła na niej delikatnie swoje palce i uśmiechnęła się lekko
-I znowu nie chce mi się wstawać- Powiedziała, ale po chwili jakby na te słowa z jej brzucha wydostał się kolejny pomruk, który upominał się o coś do jedzenia. Dziewczyna uniosła nieco głowę i spojrzała na swój brzuch
-Oj...cicho bądź- Rzuciła w jego stronę po czym po prostu zaśmiała się cicho. W końcu będą musieli wstać. Dlatego tak bardzo nienawidziła upływu czasu. Mogła by spędzić przy nim znacznie dłuższe godziny, niż to co ofiarowała im noc, i chwila poranka, którą udało się im wykorzystać na swoją korzyść.
-Pewnie to nie jest czas na to, aby zamknąć drzwi na klucz i udać, że nas nie ma- Rzuciła w końcu chcąc ostrożnie wejść na temat tego co powinni dalej zrobić.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1302 2023-10-14 23:01:43

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Ull obserwował dziewczynę jak zaczęła się z niego zsuwać. Kiedy jej głowa spoczęła na poduszce uśmiechnął się lekko. Kiedy usłyszał kolejny pomruk z jej brzucha roześmiała się na głos.
- Koniecznie trzeba nakarmić potwora - prychnął przekręcając się przodem do niej. On również nie miał zamiaru wstawać. Chciał jak najdłużej zostać z nią sam na sam. Właśnie tutaj. Kiedy nie było między nimi żadnych granic. Niestety było za dużo spraw, które krążyły nad ich głowami. Ull stwierdził, że może powinien pójść za radą Addie. Wiedział, że chciała dobrze dla wszyskich. Gdyby go nie zganili pozostałby upartym osłem, a Robin mogłoby już z nimi nie być.
- Obawiam się, że nie możemy. Tym bardziej, że zaraz po solidnym dostaniu w mordę moralnym butem od naszej kochanej królowej,  znaleźliśmy adres domu, którego szukamy. - Powiedział podkładając pod głowę ramię. - Nie wiem jak tobie, ale brakuje mi słońca i wiatru. Więc czas się posilić i ruszać ku nowym przygodom - powiedział entuzjastycznie

Offline

#1303 2023-10-14 23:12:55

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Dziewczyna spodziewała się odpowiedzi jaką udzielił jej Ull. Poczucie obowiązku było, jednak dużo silniejsze niż jakieś prywatne potrzeby. Odbiją sobie jeszcze to wszystko, chciała naprawdę w to wierzyć.
-Może, kiedy to wszystko się skończy, znajdziemy jakieś miejsce...spokojne i przytulne. Gdzieś gdzie świeci ciepłe słońce i nikt nie będzie nam przeszkadzać- Powiedziała lekko rozmarzonym głosem. Kiedy cała ich przygoda się zakończy, na pewno spróbuje przespać chociaż kilka dni, aby nabrać więcej sił. W końcu będzie mogła być spokojna o to, że spełniła swoją obietnicę. Addie wróci do domu, Clint też wróci do siebie. Wszyscy będą w końcu naprawdę zadowoleni. Przekręciła się lekko w stronę Ulla i spojrzała mu prosto w oczy.
-Zabierz mnie dziś, hen do gwiazd
Pokaż mi swój cały świat
Zabierz mnie tam chociaż raz
Potem spraw niech zatrzyma się czas
- Zanuciła i pogładziła go po policzku. Burczenie brzucha, jednak ponownie zmąciło ich spokój. Robin przewróciła oczami wyraźnie zdenerwowana i zacisnęła usta w wąską linię.
-Dobrze, już...- Powiedziała zupełnie tak jakby jej żołądek był w stanie ją zrozumieć. Wygrzebała się z pościeli i wstała, aby zebrać z ziemi swoje ubrania i zaczęła powoli się ubierać.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1304 2023-10-14 23:26:24

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

- Dobry plan - powiedział przytakujący lekko. Miał ochotę rzucić to wszystko w diabły, ale o dziwo czuł że nie mógł. Nie chodziło tylko o prace, jakie ssie podjął. Nie ta to inna, ale zależało mu na tej zgrai. Dawno nie czuł że gdzieś przynależy, że jest chciany. Oczywiście pomijając wygląd twarzy. To był jego największy cierń.
Kiedy zanuciła piosenkę nieprzerwanie patrzył w jej oczy. Chciał ją taką zapamiętać. Szczęśliwą, bo gdy przyjdzie ten moment kiedy pozna prawdę, nie wyobrażał sobie innego scenariusza niż taki, w którym odchodzi. Kolejny mruk jej żołądka sprawił ze się roześmiał.
- Wstawaj dziewczyno, bo coś czuje, że ja stanę się twoim posiłkiem - powiedział obserwując jak podnosi się z łóżka. Poszedł w jej ślady. Wstał z łóżka i nałożył na siebie spodnie. Potem odnalazł koszule i wciągnął ją przez głowę.
- Leć na dół. Zaraz przyjdę - powiedział całując czubek jej nosa.

Offline

#1305 2023-10-14 23:36:11

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Robin uśmiechnęła się lekko, kiedy pocałował ją w nos. Skierowała się w stronę drzwi i po chwili zniknęła za nimi. O dziwo miała naprawdę nie najgorszy nastrój. Jak się okazuje człowiekowi nie potrzeba wcale dużo, aby odnaleźć swój sens istnienia. Skierowała się w stronę schodów i zbiegła po nich nucąc jakąś skoczną melodię pod nosem. Clint jak zwykle siedział już przy jednym ze stołów. Robin czasami się zastanawiała nad tym czy on wstawał tak naturalnie o jednej godzinie, czy po prostu miał skitrany gdzieś jakiś budzik, który budził go codziennie o tej samej godzinie.
-No proszę, a kto to mnie zaszczycił- Powiedział unosząc głowę znad stołu i spojrzał prosto na Robin, która przewróciła oczami
-A ty jak zwykle złośliwy
-Moja droga ja i złośliwość to w ogóle się nie łączy- Rzucił w jej stronę na co Robin uśmiechnęła się lekko i pokręciła z niedowierzaniem głową.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1306 2023-10-14 23:57:21

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Addie siedziała w wannie tak długo dopóki woda całkowicie nie wystygła. Leżała w drewnianej bali przytulona czołem do jej boku. Przestała płakać już jakiś czas temu. Musiała być twarda. Już niedługo, już naprawdę niedługo znów będzie w domu. Starała się nie myśleć o niczym. Kiedy w jej głowie odtwarzały się myśli o dzieciach czy mężu znów zaczynała szlochać. Musiała oczyścić głowę. Odgłosy na korytarzu upewniły ją, że Robin i Ull nie wylegując się już w ich pokoju. Wyszła z wanny i okręciła się płóciennym ręcznikiem. Kiedy się ubrała i ogarnęła łazienkę po swojej wizycie wróciła do pokoju. Zawahała się chwile. Jednak cisza jaka panowała po drugiej stronie dała jej nadzieje, że nikogo nie ma. Przebrała się w czyste ciuchy. Wtarła we włosy ulubiony zapach migdałów i zaczęła tworzyć na swojej głowie dwa holenderskie warkocze, które położyła na ramionach. Przejrzała się w lustrze. Obmycie twarzy zimną wodą pomogło zagłuszyć objawy po płaczu. Jedynie oczy były jeszcze trochę zaczerwienione. Musiała potrenować uśmiech przed lustrem. Jej oczy nie oddadzą go więc musiał być na tyle przekonujący by obejść się bez zbędnych pytań.
Kiedy uznała, że jest gotowa wyszła z pokoju. Kiedy tylko zamknęła drzwi usłyszała znajomy głos.
- Ktoś się u mnie rozgościł - powiedział Ull wychodząc ze swojego pokoju.
Na policzki Addie wpłynął lekki rumieniec.
- Nie miałam gdzie się podziać - zaczęła lekko zestresowana.
- Ale przecież nie mam pretensji - machnął ręką - Mój pokój to twój.. znaczy nie łóżko bo Robin udusiała by mnie we śnie - zaśmiał się lekko.
-Słuchaj… - spoważniał. Próbował znaleść odpowiednie słowa. - To co mi wczoraj powiedziałaś..
- Dużo rzeczy ci mówiłam - odwzajemniła lekko uśmiech.
- Chodzi o wszystko… chyba coś do mnie dotarło - prychnął cicho spuszczając wzrok.
- To dobrze- położyła mu rękę na ramieniu. Tym razem uśmiechnęła się szczerze.
Oboje zeszli na dół. Ull zajął miejsce obok Robin, a Addie obok Clinta.
Przywitała się cichym
- Dzień dobry - po czym zaczęła nakładać sobie jedzenie.

Offline

#1307 2023-10-15 00:03:04

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Dziewczyna tak naprawdę czekała tylko aż pozostali brakujący członkowie ich drużyny zejdą, a kiedy tak się stało bez słowa rzuciła się na jedzenie, które znalazło się na stole. Była tak głodna, że byłaby zjeść dosłownie wszystko, aby tylko zagłuszyć to burczenie w brzuchu, które tak ją irytowało. Clint westchnął ciężko, kiedy spod jego ręki zniknął ostatni kawałek sera, bo Robin widocznie w ramach obrony zasobów postanowiła go zwinąć. Po chwili uśmiechnął się, jednak lekko. Cieszył się, że najwyraźniej wszystko wróciło do normy, a Robin przestała siebie wyniszczać. To była głupota i on o tym wiedział. Rudzielec mógł go przekonywać jak tylko chciał, ale on doskonale wiedział o tym, że Robin naprawdę lubiła życie, nawet jeżeli czasami dowalało jej.
-No dobra...- Powiedziała przełykając ostatni kęs szynki -Skoro macie adres to chyba trzeba się tam udać i naprawić w końcu ten topór i zmyć się stąd- Mruknęła po czym upiła kilka łyków soku.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1308 2023-10-15 10:41:18

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

- Tak jest - przytaknął Ull nadziewając ostrze noża kawałek jabłka, który zdążył chwile temu odkroić z owocu.
- Nie ma co dłużej czekać. Naprawmy to jak naszybciej. Mam nadzieje, że będzie to łatwiejsze niż się wydaje - mruknął pochłaniając kolejny kawałek owocu. 
Addie czuła w kościach, że dziś nie będzie łatwy dzień. Nie miała ochoty nawet uczestniczyć w rozmowie, a apetyt zupełnie ją opuścił. Rozrywała kolejne kawałki podpłomyka nad talerzem zamieniając go w kupkę okruszków.
- Mam nadzieje, że dziedzic kontynuuje rodzinna spuściznę i zajmuje się kowalstwem - rzucił szatyn błądząc wzrokiem po suficie. - Prawda wasza wysokość- rzucił do blondynki.
Addie dopiero po chwili zwróciła na niego uwagę.
- Emm..- zaczęła próbując sobie przypomnieć co przewodnik przed chwilą mówił. - To raczej pewne. Każdy rod dumnie kontynuuje swoje tradycje - dodała otrzepując dłonie z okruszków. - To co zbieramy się? Pójdę po topór - dodała wstając od stołu. Nie spiesząc się weszła na piętro. Wydawało sie jej, że nogi ma tak ciężkie jakby były odlane z betonu.
Weszła do pokoju i sięgnęła spod swoje łóżko łapiąc topór w dłonie. Oparła broń o tamę łóżka i skończyła sie ubierać. Włożyła skórzana kamizelkę i zaczęła jak wiązać na pierścień tym samym zaciskając materiał do ciała. Poczuła lekki dyskomfort kiedy kamizelka docisnęła się do jej pleców. Zawiązała pas z mieczem na wysokości talli. Złapała topór w dłonie i zeszła na ponownie do sali, gdzie trwało sprzątanie po śniadaniu.

Offline

#1309 2023-10-15 10:48:19

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

-Mam dość tego miejsca, im szybciej to załatwimy tym lepiej- Powiedział Clint. Zazwyczaj nie był typem, który narzeka. Często przychodziło mu wypełniać misje w dużo gorszych warunkach, jednak brak słońca i świeżego powietrza robiło swoje. Liczył na to, że nawet jeżeli teraz nie uda się wrócić do domu, to topór przeniesie ich w bardziej otwarte tereny. Tutaj czuł się jakby był uwięziony, i wcale mu się to nie podobało.
-Chyba, że trafi się nam krasnolud buntownik, który postanowi pokazać środkowy palec tradycji- Mruknęła i skrzywiła się na samą myśl o tym. Myśl o tym, że mieliby tutaj spędzić jeszcze kilka dni nie działała na nią najlepiej
-No, ale może szczęście uznało, że już dostatecznie nam dokopało- Dodała chcąc się nieco pocieszyć. Odprowadziła Addie wzrokiem na górę, po czym sama wstała z krzesła i przeciągnęła się leniwie. Cieszyła się z tego, że Clint wydawał się nie być zainteresowany poruszaniem tematu ostatnich wydarzeń. Nie chciała do tego wracać.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1310 2023-10-15 11:04:51

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Kiedy ekipa była w komplecie wyszli z gospody.
- Prowadź - zwróciła się do Ulla. - Zapewnię już rozeznajesz się w mieście dodała stając po jego prawej.
- Owszem - odpowiedział z uśmiechem.
Ull prowadził grupę krętymi uliczkami. Zeszli z głównej drogi i lawirowały między budynkami. Kryształy oświetlające wnętrze jaskiń spotykali coraz rzadziej. Domy wykute w skale zdawały się być coraz mniejsze i uboższe. W niektórych nawet nie paliło się światło. Zatrzymali się kiedy doszli do urwiska. Może nie było zbyt wysoko, ale zdecydowanie upadek gwarantował skręcenie karku.
- Czyżby… daliśmy się wrobić? - westchnął rozglądając się dookoła.
- Wątpię -mruknęła Addie.
- Powiedziała schody. Widzisz jakieś? - zapytał podirytowany. Starucha mogła po prostu mieć kłopoty z pamięcią.
Addie zignorowała jego przytyk i podeszła do urwiska. Zaczęła przyglądać się skalnej półce. W półmroku dostrzegła coś interesującego.
- Może to nie schody - powiedziała zamyślona.
Ull podszedł do niej i podążył za jej wzrokiem. W skale zostały wyżłobione półki skalne tworzące drabinę. Wyglądało na to, że prowadziła na sam dół.
- Najwidoczniej - odpowiedział.

Offline

#1311 2023-10-15 11:19:47

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Wszyscy ruszyli do miasta, aby w końcu móc wyrwać się z tego miejsca, jednak pierwsze komplikacje pojawiły się szybciej niż się spodziewali. Nagłe urwanie się drogi dość mocno pokrzyżowało im plany. Clint zbliżył się do krawędzi urwiska i spojrzał w dół. Zejście po skałach odpadało definitywnie, bo z resztą nawet nie zauważył żadnych wystających elementów, których można by się pochwycić. Robin rozejrzała się dookoła zupełnie tak jakby miała nadzieję, że za chwilę przed nimi wyrośnie jakiś drogowskaz z informacją co powinni zrobić dalej. Tak się, jednak nie stało. Miała już coś powiedzieć na temat tego, że starzy ludzie nie zawsze wiedzą co mówią, ale wtedy Addie zwróciła ich uwagę na coś co umknęło ich uwadze. Ruda stanęła obok niej i spojrzała w dół. Od razu zakręciło się jej w głowie, a serce zaczęło bić szybciej. Zadrżała lekko, kiedy strach zaczął wdzierać się do jej ciała. Znowu czuła jak cała drętwieje, a nogi zaczynają odmawiać jej posłuszeństwa.
-Robin nie musisz, możesz tu poczekać- Powiedział Clint widząc reakcję dziewczyny. Każdy czegoś się bał i on doskonale to rozumiał. Nigdy nie robił jej wyrzutów z tego powodu. Robin pokręciła przecząco głową, chociaż bez problemu można było zobaczyć, że jej twarz nagle wyraźnie pobladła
-Jak nie wezmę byka za rogi, to nigdy tego lęku nie przełamię- Mruknęła i przymknęła na chwile oczy, aby się uspokoić. To musiało być to o czym Addie mówiła. Wtedy, kiedy użyła swoich mocy, aby Robin mogła przejść przez półki skalne w wąwozie, teraz strach zdawał się zaatakować ja ze zdwojoną wręcz siłą, sprawiając, że nie nie była w stanie ruszyć się nawet o milimetr.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1312 2023-10-15 11:48:35

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Addie wyczuła rosnący strach i doskonale zdawała sobie sprawę, że to Robin. Jej lęk wysokości. Sama patrzyła na skalne półki z rezerwą, ale na dole była osoba, która może ją wysłać do domu. Ull zajął się oświetleniem. Zacisnął pięść a kiedy rozłożył palce między nimi zaczęły latać seledynowe iskierki. On również zobaczył, że Robin się boi. Nie spodziewał się, że dziewczyna boi się akurat tego. Jemu nie przeszkadzały żadne wysokości. Buty które kiedyś stworzył pozwalały mu wędrować po niebie z chmurami. Było to wspaniałe uczucie, ale widocznie nie na wszystkich rozbiło to pozytywne wrażenie.
- Aż tak bardzo się boisz?- spytał krzyżując ręce na piersi. Nie zamierzał oceniać. Każdy miał swoje słabości. Ale akurat ta, była mocno problematyczna. I widział jedno wyjście awaryjne.
- Dasz radę zejść? - zapytał spokojnie. Dobrze by było by ruda sama pokonała swój lęk, ale był obok, gdyby coś poszło nie tak.

Offline

#1313 2023-10-15 11:56:32

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Dziewczyna starała się zachować spokój, ale wystarczyło ponownie chociaż jedno spojrzenie w dół, a wszystko dosłowniej w niej eksplodowało. Odsunęła się od krawędzi, poczuła znajome nudności.
-Nie, nie...nie dam rady...- Powiedziała drżącym głosem i odsunęła się od nich. Usiadła na ziemi i podkuliła nieco nogi. Drżącymi dłońmi sięgnęła do swojej twarzy i przysłoniła sobie oczy. Chciała wyrzucić z głowy obraz tej cholernej przepaści. Czego ona tak naprawdę się bała. Samego upadku? przecież podobno była to chwila, krótki ból, a potem nie było już nic. A mimo to tak bardzo nie chciała tego przeżyć, tej chwili kiedy noga by jej się omsknęła, straciłaby oparcie, a potem leciałaby w dół. Oddychała szybko chcąc, aby jak najwięcej powietrza przedostało się przez zaciśnięte gardło. Miała wrażenie, że płuca zaczynają ją piec, domagając się tym więcej tlenu. Jej ciało oblał zimny pot.
-Przecież może tu poczekać, załatwimy co mamy i wrócimy. I tak musimy wrócić do gospody po swoje rzeczy, nie będziemy używać tego topora od razu, z resztą i tak pewnie nie naprawi tego w przeciągu pięciu minut- Powiedział Clint czując, że nic z tego nie będzie. Niestety w tej chwili Robin mogła ich dość mocno spowolnić, więc lepiej by było dla wszystkich gdyby ona cierpliwie poczekała. Chociaż domyślał się, że dziewczyna nie chciała się na to godzić.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1314 2023-10-15 12:17:47

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Addie było żal Robin, ale przed tym ją ostrzegała. Jej moce były bardzo specyficzne. Umiała manipulować emocjami ale wszystko miało swoją cenę. Ile rzeczy byłoby prostszych gdyby jej dar na niósł za sobą żadnych konsekwencji.
Ull przyklęknął przy  rudowłosej dziewczynie. Spojrzał na nią łagodnie.
- Zrobisz jak uważasz, ale jeśli chcesz zejść znam jeden sposób - uśmiechnął się cwaniacko. - Idźcie pierwsi - rzucił do Addie i Clinta.
Addie nie trzeba było dwa razy powtarzać. Podeszła do Robin i klęknęła na jedno kolano tuż obok niej i uśmiechnęła się ciepło.
- Wszystko gra. Naprawdę. Zrób tak jak wolisz - nie chciała by Robin w jakim kolejek stopniu miała wyrzuty sumienia. Każdy maila swoje ograniczenia. To nie znaczy że był słabszym ogniwem. Blondynka rozumiała, żęto dla niej trudne. Zadanie którego się podjęła ruda nałożyło ja nią zobowiązania, ale nikt nie kazałby jej przeskoczyć swojej granicy. 
Addie podniosła się i odłożyła topór na ziemie. Odpięła pas i przełożyła go przez ramię ponownie zapinając. Wsunęła topór pod pas, a kiedy zatrzymał się zahaczając o skórę pasa blondynka była gotowa do zejścia.
- Polecą za wami - rzucił Ull zerkając na błyszczące drobinki.
Addie przytaknęła i podeszła do urwiska. Usiadła na krańcu skały i próbowała wyczuć nogą pierwszy stopień KIedy się jej to udało powoli odwróciła się przodem do ścianki i ostrożnie stanęła na pierwszym stopniu. Zerknęła w dół. Kiedy zobaczyła nieprzeniknione ciemności poczuła ucisk w gardle. Nadal ciemność była jej słabością. Ale nie mogła teraz się poddać strachowi. Postanowiła postąpić odwrotnie do swoich własnych rad i zepchnęła strach w głąb umysłu. Wiedziała, że pewnie będzie tego żałować, ale byli coraz bliżej ucieczki z tego ponurego miejsca. Ostrożność straciła dla niej znaczenie, ale zdrowy rozsądek podpowiadał, że nadal powinna schodzić powoli.

Offline

#1315 2023-10-15 12:33:26

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Clint patrzył jak pozostali postanowili upewnić ją w tym, że to żaden problem, jeżeli nie da sobie rady. On, jednak wiedział, że to nie do końca o to chodziło. Robin nie chciała czuć się jak zbędne koło, i jeżeli nie da rady to będzie sobie to wyrzucać przez najbliższy czas. Była zbyt ambitna, aby ot tak pogodzić się z porażką. Podszedł do niej powoli i sięgnął swoimi dłońmi do jej i odsunął je od jej oczu
-Spójrz na mnie- Powiedział, a Ruda uchyliła powieki, aby spojrzeć na twarz łucznika.
-Wiem, że nie znosisz tego uczucia, nikt tego nie lubi w chwili, kiedy świat oczekuje od ciebie odwagi. Nie przestajesz być odważna, bo się czegoś boisz. Odwaga to nie brak strachu, ale umiejętność zapanowania nad nim- Potrzebowała wsparcia, a nie zapewnień, że nic się nie stanie jeżeli raz zawali.
-Spadnę...- Powiedziała w jego stronę drżącym głosem, a on pokręcił głową
-Nie spadniesz, a nawet jeżeli się poślizgniesz to ciebie złapię...obiecuje- Miał swoje sposoby na to, aby uratować kogoś i komu jak komu, ale jemu w tej kwestii mogła zaufać. Dziewczyna przymknęła na chwilę oczy i wzięła w końcu głęboki wdech. W końcu po chwili dźwignęła się z ziemi, chociaż miała wrażenie, że nogi ma jak z waty.
-Pójdę przodem, będę cię asekurować, zrobimy to razem- Dodał i zbliżył się razem z nią do krawędzi, po czym zsunął się z niej nieco odnajdując nogami kamienne szczeble. Zszedł trochę niżej i zatrzymał się, zerkając w górę oczekując, aż zobaczy Robin. Dziewczyna stała przez chwilę w miejscu. Miała ochotę odwrócić się i uciec, byle zdała od tej przepaści, ale wiedziała, że sama nie wybaczyłaby sobie tego. Usiadła na krawędzi i starając się jak najmniej patrzeć w mrok przepaści, również się zsunęła i stanęła pewnie na szczeblach.
-Dobrze, a teraz powoli, krok za krokiem- Mówił spokojnie Clint dając jej poczucie, że cały czas jest za nią. Dziewczyna zaczęła stawiać kolejne kroki schodząc coraz niżej. Czuła jak mokre od potu palce zaczynały ślizgać się po kamiennych żłobieniach, więc wczepiała w nie z całej siły swoje palce, tak, że czuła niemal ból. Miała mocno zaciśnięte powieki, a spod nich wypłynęło kilka łez, które wywołał strach.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1316 2023-10-15 13:13:00

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Ull prychnął cicho kiedy Robin postanowiła jednak się przełamać i pójść z Clintem. Chciał znów stać się kimś kto wybawi ją z opresji niecodziennym sposobem. Zawsze miał jakiś pomysł. Czemu nie został doceniony. Usiadł na krawędzi klifu cicho nucąc jedną z Asgardzkich pieśni. Prawda była taka, że mógł znaleść się na dole w dwie minuty. Ale przecież nie będzie się popisywał. Uśmiechnął się przebiegle, po czym zaczął mamrotać sekwencje. Kiedy poczuł mrowienie w stopach po prostu zsunął się z krawędzi. Zesztywniał pędząc w dół. Czuł jak buty próbują dać mu opór w powietrzu, ale ten odrzucał go. Wylądował miękko jak kot. Uwielbiał ten wynalazek. Kątem oka dostrzegł jak Addie kończy swoją wyprawę na dół. Podszedł po cichu i oparł się o skale czekając aż blondynka zejdzie z ostatniego stopnia.
Kiedy postawiła obie stopy na twardym gruncie odetchnęła z ulgą. Odblokowała swoje emocje razem z wydechem.
- Co tak wolno? - usłyszała obok siebie.
Pisnęła cicho kiedy z ciemności wydobył się głos. Świecące iskierki, które za nią podążały otoczyły ją o głos z ciemności.
- Jakim cudem? Byłeś na górze? - wysypała.
Złapała się za pierś próbując uspokoić rozszalałe serce. Jednak chowanie strachu nadal jest fatalnym pomysłem. Kiedy usłyszała jego głos z ciemności przeraziła się.
- Ale teraz jestem na dole - odpowiedział z cwaniackim uśmiechem.
- A gdzie Robin? Zostawiłeś ją? - spytała zdenerwowana.
Ull podniósł palec wskazujący pokazując blondynce Robin i Clinta, którzy powoli schodzili na dół.
Addie zmarszczyła brwi. Nie rozumiała co się stało.
Ull cmoknął cicho.
- Przełamuje swoje lęki - powiedział przenosząc wzrok na Robin.
- A dlaczego nie z tobą? - dociekała.
Mężczyzna wzruszył ramionami.
- Widocznie jestem zbędny w tej chwili - odpowiedział bez emocji.
Addie pokiwała głową. Zazdrość biła od niego na kilometr.

Offline

#1317 2023-10-15 13:22:39

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Clint również doszedł do końca swojej wędrówki i zeskoczył z ostatnich szczebli lądując na twardej powierzchni. Uniósł nieco głowę w górę, aby spojrzeć na Robin, która pomimo swojego strachu zmobilizowała się do tego, aby go przełamać. Wiedział ile wymagało to od niej wysiłku, ale mimo to był z niej cholernie dumny. Chwycił ją delikatnie, kiedy znajdowała się już blisko ziemi i pomógł zejść z ostatnich szczebli. Puścił ją dopiero w momencie, kiedy jej stopy dotknęły ziemi. Robin otarła szybko wilgotne policzki i uśmiechnęła się niemrawo. Wyglądała trochę tak jakby zaraz miała zemdleć. Clint objął ją lekko ramieniem, aby dodać nieco więcej otuchy.
-Dobrze sobie poradziłaś- Powiedział chcąc dodać jej nieco pewności siebie, oraz utwierdzić w tym, że może być z siebie dumna -Naprawdę świetna robota dzieciaku- Dodał i potargał jej lekko włosy na czubku głowy, na co Robin zareagowała w typowy sposób, bo po prostu odsunęła nieco głowę w bok i spojrzała na niego z wyraźnym wyrzutem. Chociaż nadal czuła drżenie całego ciała, to po jakimś czasie zaczęła pojawiać się duma z tego, że jednak to zrobiła. Po raz kolejny udało się jej pomimo paraliżującego strachu, przełamać się. Popatrzyła na Addie, a potem na Ulla, którego mina nie była już tak promienna jak wcześniej. Zmarszczyła lekko brwi.
-Stało się coś?- Rzuciła w jego stronę nie bardzo rozumiejąc skąd ta nagła zmiana nastroju.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1318 2023-10-15 13:48:10

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Ull patrzył na scenkę, w której Clint pogratulował Robin dobrze wykonanego zadania. Prychnął pod nosem. Kiedy Robin zadała mu pytanie ten rozejrzał się po jaskini.
- Ciemno, duszno, wszędzie mnóstwo pyłu - westchnął. - Rzygać się chce patrząc na te kamienne ściany. W drogę - rzucił po czym znów objął prowadzenie grupy.
Addie próbowała powstrzymać śmiech, dlatego zagryzła dolna wargę i ruszyła za przewodnikiem.
- Dobra robota - uśmiechnęła się do Robin.
Ona poszła na łatwiznę. Chciała jak najszybciej wrócić do domu i nie zamierzała marnować czasu na strach czy inne przeszkody tworzące się w umyśle.
Jaskinię oświetlały migoczące drobinki fruwające między uczestnikami wyprawy. Ull zaczął dostrzegać pod nogami mocno zniszczony bruk. Pojedyncze kwadraty wyłaniały się spod warstwy pyłu i kurzu. Po obu stronach zniszczonej drogi pojawiały się pochodnie, które również nie były używanego lat.
- Ale pustkowie. - skomentowała Addie. - Kto by chciał mieszkać tak głęboko pod ziemią? - skrzywiła się.

Offline

#1319 2023-10-15 13:55:59

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
AndroidChrome 96.0.4664.104

Odp: W pętli multiversum

Dziewczyna jeszcze bardziej się zdziwiła, kiedy usłyszała jego odpowiedź. Niby nic, ale jego mina w żaden sposób nie chciała współgrać z wypowiadanymi słowami. Przez moment w jej głowie zasiwatło, że może to ona zrobiła coś nie tak, ale nie była w stanie doszukać się takiego momentu. Wystraszyła się i to wszystko, ale ostatecznie przecież zeszła tu razem z nimi. Może powiedziała coś nie tak. Clint zdawał się być również zdziwiony zachowaniem Ulla, ale nie miał zamiaru ciągnąć tego temat. Robin rzuciła krótkie i pytające spojrzenie w stronę Addie, po czym ruszyli przed siebie. Uśmiechnęła się lekko, kiedy blondynka również ją pochwaliła za osiągnięty sukces.
-Myślę, że ktoś kto chce zapewnić sobie brak jakichkolwiek gości- Odpowiedziała na jej pytanie. Krasnolud, który postanowił osiedlić się w takim miejscu na pewno nie należał do grona towarzyskich i takich, którzy od razu zrobią ciepła herbatę i postawią ciasto na stół, kiedy ktoś wpadnie z wizytą. Był pewnie typem, który wolał udawać, że nikogo nie ma w domu.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1320 2023-10-15 15:12:40

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Addie pokiwała głową kiedy Robin stwierdziła, że raczej osobnik, którego szukają nie należy do towarzyskich. Nagle w oddali dostrzegli pomarańczową smugę. Ull zobaczył duże, masywne, żelazne wrota w szczelinie skał. Z szpar między skala a kutymi wrotami wydobywały się pomarańczowe smugi. Im bliżej podchodzili, tym robiło się cieplej. Kiedy stanęli pod drzwiami odrazu dochodził do nich żar przeciskających się przez rozgrzany metal. Addie ruszyła pierwsza, ale zanim dotknęła metalu szybko zabrała rękę.
- Amatorka - prychnął Ull i zapukał do drzwi. Czuł, że metal jest gorący, ale nie robił mu żadnej krzywdy. Usłyszeli ruch za drzwiami. Maleńka zasuwa powoli się otworzyła.
- Czego chcecie? - wybrzmiał głos ze środka. Był niski, lekko chrapliwy.
Addie zdziwił akcent, z którym mówił ktoś ze środka. Nie brzmiał jak krasnolud.
- Witam.. jesteśmy- zaczął Ull.
- Nic mnie to nie obchodzi. Odejdźcie - powiedział głos po czym zasuwa zaczęła się zamykać.
- Przybyliśmy w interesach.- odezwał się znów - Chcemy rozmawiać z mistrzem Hahkua?
Z drugiej strony wybrzmiał głośny śmiech.
- Mamy Reiseblad - wtrąciła się Addie. To była ostatnia deska ratunku, żeby zainteresować kowala ich problemem.
Śmiech ucichł a w maleńkie okienko znów się otworzyło. Pomarańczowe oczy przeniknęły ich wzrokiem.
Addie miała teraz pewność, że to nie może być krasnolud. Oczy lśniły, pomarańczowe tęczówki wyglądały tak Jakby płynęła w nich magma. Nagle zasuwa się zamknęła. Po chwili usłyszeli chrzest zamka.

Offline

#1321 2023-10-15 15:20:52

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Wszyscy w końcu doszli do celu podróży. Robin przyjrzała się uważnie wrotom, które dzieliły ich od wnętrza budynku...chociaż bardziej by tu należało powiedzieć...tworu. Kątem oka dostrzegła jak Addie wyrywa się do przodu, aby najwyraźniej zapukać
-Addie, nie wydaje mi się...- Nie dokończyła, bo dziewczyna odskoczyła od wrót jak oparzona. Robin uśmiechnęła się głupkowato -Gorące- Rzuciła w jej stronę. Dla niej ciepło jakie czuła było wręcz przyjemne. Miała wrażenie jakby wylegiwała się w promieniach ciepłego słońca, które ogrzewało jej skórę, dla Clinta natomiast odczucie musiało być znacznie inne. Od razu dostrzegła na jego twarzy kilka kropel potu. Jednak posiadanie zdolności panowania nad ogniem miało swoje plusy...szczególnie w takich chwilach jak ta. Ull postanowił przejąć inicjatywę, i to on zakłócił spokój mieszkańca tego miejsca. Robin, kiedy usłyszała głos zmarszczyła lekko brwi. Była w tych podziemiach tyle czasu, że zdążyła się przyzwyczaić do języka krasnoludów. Słyszała jak właściwi mieszkańcy tych podziemi nim się posługują, ten głos był nieco inny. Nie pomyliła się jednak co do jednego. Mężczyzna wyraźnie nie był zainteresowany odwiedzinami, o czym poinformował ich zasuwając zasuwkę z dość dużą siłą. Dopiero, jednak wzmianka o toporze sprawiła, że ten najwyraźniej uznał ich przybycie za bardziej interesujące niż do tej pory. Robin zrobiła krok do przodu czekając na to, aż wrota się otworzą i będą mogli wejść do środka.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1322 2023-10-15 15:50:28

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Oczy Addie otworzyły się szerzej kiedy dostrzegła kto stoi w przejściu. Wysoka na dwa metry. Purpurowa skóra, ciało pokryte jarzącym się pomarańczowymi tatuażami. Jej włosy płonęły kolorowym ogniem. Ubrana była bardzo skąpo. Żelazny stanik podkreślający kształt piersi i  ciemnozieloną spódnicę z rozcięciami po bokach odsłaniające umięśnione nogi. Kobieta, stanowczo olbrzymka, wyglądała jak atletką. Wyrzeźbione mięśnie mocno napinały skórę. Stała w lekkim rozkroku. Dzięki temu można było dostrzec, że chodzi boso. Zmierzyła przybyszów nieufnym spojrzeniem. Oczy olbrzymki zatrzymały się na wychylającym się zza Addie toporów.
- Skąd macie moje dziedzictwo? - zapytała lekko zdezorientowana. Olbrzymka chciała zachować pokerowa twarz, ale nie wychodziło jej to za dobrze.
Ull nie mógł oderwać od olbrzymki wzroku. Nie tylko dlatego, że zdecydowanie była atrakcyjna, ale tez nigdy nie widział takiej osoby. Bez porównania była olbrzymka z Musphelheim ale miała tez sporo cech innej rasy. Olbrzymka odgarnęła płonące włosy odsłaniając szpiczaste ucho ozdobione wieloma małymi krążkami kolczyków.
- Chętnie opowiemy, ale… - przejął głos Ull. - Najpierw problem. Blondyneczko - zwrócił się do Addie.
Blondynka wyciągnęła topór zza pasa. Tym razem to olbrzymka otworzyła szerzej oczy. Zrobiła powolny pierwszy krok. Wyciągnęła rękę, odsłaniając kolejne lśniące tatuaże.
Addie podała jej topór.
Ognisto włosa przekładała go w rękach jakby trzymała niemowlę, a nie broń. Skrzywiła się widząc pęknięcia na ostrzu.
Spojrzała na gości po czym kiwnęła głową zapraszając ich do środka.

Offline

#1323 2023-10-15 15:59:16

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Dziewczyna otworzyła szerzej oczy, kiedy w końcu dowiedziała się tego kto zamieszkuje to miejsce. Zdecydowanie nie był to krasnolud, którego się spodziewała...nie był to nawet mężczyzna. W sumie zaczęła się zastanawiać nad tym, dlaczego tak bardzo uczepiła się tej myśli, że odpowiedzialnym za naprawę topora będzie ktoś płci męskiej. Tak bardzo wydawało się jej to oczywiste, że nie wzięła pod uwagę żadnej innej opcji.
-Ale jak...- Urwała i syknęła cicho, bo Clint perfidnie stanął jej na stopie spodziewając się tego, że dziewczyna powie zaraz coś głupiego. Rzuciła w jego stronę zdenerwowane, ale i przepełnione bólem spojrzenie po czym zacisnęła usta w wąską linię, aby przypadkiem nie wydostało się z nich nic niestosownego. W końcu olbrzymka wpuściła ich do środka, kiedy przyjrzała się uważnie toporowi, który nie był w najlepszej kondycji. Przemknęła sie jako ostatnia starając się zachować jak największy dystans między sobą a kobietą, która swoim wzrostem znacząco ją przewyższała. W dodatku wyglądała tak jakby jednym sprawnym ruchem mogłaby przełamać ja na pół
-Ale wielki kawał baby- Szepnęła jedynie w stronę Clinta na co łucznik uśmiechnął się pod nosem.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#1324 2023-10-15 16:24:38

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Olbrzymka zamknęła za nimi drzwi i ponownie zasunęła zasuwę. Jej włosy błyszczały się dając ogrom światła. Weszli do przestronnego pomieszczenia, który bezsprzecznie był pracownią. Ogromny piec stał w kącie, w środku buchał ogień. W pomieszczeniu stało kilka żelaznych stołów, stojaków z przeróżnymi narzędziami. Olbrzymka położyła topór na stole. Uniosła dłonie łapiąc za włosy. Złapała z drugiego stołu długi szpikulec i wsunęła go w płonące pasma.
- W takim razie słucham - przemówiła niskim głosem.
Addie domyśliła się, że wtedy przy bramie musiała go specjalnie obniżać.
- Razem z przyjaciółka trafiliśmy do świata bliźniaczego Walhalli. - zaczęła Addie. -Przez przypadek. Szukając drogi do domu dowiedzieliśmy się o przedmiocie, który pozwala na podróże między światami. Próbowaliśmy różnych sposobów, żeby go obudzić. Niestety nie był skłonny do współpracy…
- Dlatego próbowaliście go zniszczyć? - przerwała ognistowłosa prychając lekceważąco.
Addie zacisnęła usta.
- Pani Hahkua…
- Bogowie.. - ponownie przerwała jej olbrzymka - Liod - przedstawiła się.
- Kiedy go znaleźliśmy zaczęło się błądzenie we mgle. Nie wiedzieliśmy, że jest ktoś kto powie nam coś o nim - powiedział Ull.
Liod zmierzyła go czujnym wzrokiem.
- Oczekujecie, że go naprawie - stwierdziła zakładając ramiona na pierś. Jej tatuaże zalśniły mocniej. - Tylko po co? To już prawie bezużyteczny grat - syknęła patrząc na topór z obrzydzeniem.
- Proszę, tylko tak mogę wrócić do domu - wtrąciła się Addie.
Liod spojrzała na blondynkę bez żadnych widocznych emocji na twarzy.
Ull zaczął się rozglądać po pracowni. Zapewnię zaraz rozmowa skieruje się na cenę. Chyba, że zagra znajomą sobie kartą.
- To prawdziwe wyzwanie - odezwał się przechadzając się między stojakami z narzędziami. - Ostatnia przedstawicielka niegdyś potężnego rodu. Może to i okazja by podnieść się z kolan. - dodał trącając palcem żelazne szczypce.

Offline

#1325 2023-10-15 16:38:58

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Robin przysłuchiwała się uważnie rozmowie. Stwierdziła, że jak na razie nie będzie się w to wtrącać. Clint najwyraźniej przyjął podobną taktykę. Stanął obok Robin, która oparła się plecami o pobliskie drewniane krzesło i splotła dłonie na klatce piersiowej. To co mówiła olbrzymka nie napawało zbytnio optymizmem. Może i obecnie topór nie był w najwyższej formie, ale tylko on mógł im pomóc wyrwać się z tego miejsca i odesłać Addie do domu. Robin zaczęła się zastanawiać nad tym co mogłoby ją skłonić do pomocy. Spodziewała się również tego, że w końcu usłyszą cenę jaką przyjdzie im zapłacić za naprawienie tego. Pozostawało tylko pytanie czy ich było na to stać. Mieli trochę złotych monet, ale Robin kiedy przyglądała się kobiecie odnosiła przedziwne wrażenie, że pieniądze mogą tutaj nie odgrywać głównej waluty, która wyciągnie ich z tarapatów.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
playyournewlifevukodrakkainenpyllegirap-worldgabriela2a