Nowe życie

Nie jesteś zalogowany na forum.

#826 2023-10-01 11:19:30

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Ull nie omieszkał komentować na bierząco historii Robin.
- Kobieca zazdrość bywa niebezpieczna - powiedział, gdy Robin doszła do momentu, w którym królowa postanawia zabić Śnieżkę.
- To mieli chłopaki służbę z prawdziwego zdarzenia - zaśmiał się podczas fragmentu, w którym dowiedział się że królewna zajmowała się domem krasnoludków. - Biedna dziewczyna. Krasnoludy nie słyną z czystości. - wzdrygął się delikatnie. Ale największe wrażenie zrobiła na nim końcówka.
- A na co była mu trumna z dziewczyną. Ona nie żyła, znaczy poniekąd? I co postawiłby sią w gablocie i patrzył? O gustach się nie dyskutuje.. ale to - skrzywił się - totalnie dziwne. Trzymanym się od takich z daleka. Zakochał się w umarłej… to kompletna bajka - zachichotał. - Gdyby miłość była taka prosta byłoby nudno skwitował.

Addie wyjrzała za ramie Robin przenosząc wzrok na Ulla.
Zapytaj swojego bohatera - westchnęła uśmiechając się kwaśno. - Musiałam wezwać uzdrowiciela, który nie omieszkał użyć  zaklęć żeby nastawić mu nos.
- Aj - westchnął Ull opierając się ramieniem o ścianę.
- Aj - powtórzyła Addie lekceważąco. - W skrócie, kiedy wybiegłaś ten osiłek rzucił się na Clinta i porządnie obił twarz. Tak jak wspomniałam Totalnie połamał mu nos.
- Oj już nie rób z tego takiego dramatu - machnął ręką. Nie czuł się winny. I zamierzał stać z wyprostowaną głową kiedy Robin zareaguje na jego zachowanie. 
- Teraz śpi. Dostał leki, środek na senny. Uzdrowiciel posłużył się magią, wiec będzie wyglądał i czuł się jakby wpadł pod tir, a nie kolumnę tirów - dodała blondynka.

Offline

#827 2023-10-01 11:28:12

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Robin otworzyła szerzej oczy, kiedy dowiedziała się o tym jak Ull postanowił wziąć odwet za to, że Clint posunął się w swoich słowach zdecydowanie za daleko. Mimo to zareagowała instynktownie. Nie spojrzała ani na Addie czy Ulla, którzy najwyraźniej postanowili teraz debatować nad stanem jednego z członka ich drużyny. Robin szybkim krokiem podeszła do drzwi pokoju Clinta i uchyliła je. Zakryła od razu dłonią usta, kiedy tylko zobaczyła w jakim był stanie.
-Jezu- Wymknęło się jej i szybko podeszła do jego łóżka siadając na skraju. Wyglądał fatalnie. Świeże szwy wskazywały jasno na miejsca w które Ull uderzył. Dziewczyna zacisnęła usta w wąską linię i przymknęła na chwilę oczy. Nie tak to wszystko miało wyglądać, ale stało się i teraz tego nie cofnie.
-Nie gniewam się, wiesz o tym- Wyszeptała cicho w jego stronę i delikatnie pogładziła po zasinionym policzku. Mogła to wszystko przewidzieć, i w sumie poniekąd przewidziała, ale nie sądziła, że Ull postanowi w przypływie emocji palnąć coś głupiego. Po chwili wstała z jego łóżka i powoli wyszła z pokoju, zamykając za sobą drzwi, a potem przeniosła wzrok na Ulla. Nie była zła, czy rozczarowana. Wiedziała, że Clint sobie zasłużył i pewnie gdyby sama była w mniejszym szoku nie omieszkałaby mu strzelić jeszcze kilku plaskaczy.
-Musiałeś?- Rzuciła w jego stronę -To nic takiego, to tylko słowa, on tak nie myśli- Powiedziała. Przez chwilę sama nie była tego pewna, ale teraz kiedy nieco się uspokoiła i zdrowy rozsądek doszedł do głosu, była przekonana, że to co powiedział nie miało odzwierciedlenia w jego faktycznym traktowaniu Robin. Był zdenerwowany wszyscy byli, ale to nie był jeszcze powód, aby kogoś tak zmasakrować.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#828 2023-10-01 11:45:06

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Ull odczekał trzy sekundy zanim się odezwał. Gdyby powiedział to co cisnęli mu się na usta pewnie sam dostałby po twarzy.
- Nie będę przepraszał - powiedział poważnie. - Tylko słowa a wybiegłaś w totalnej rozsypce. Słowa są potężna bronią, czasem wystarczy nieodpowiednio je dobrać, a skutków nie da się powstrzymać. Wyliże się. - wzruszył ramionami.
Addie oparła się o ścianę. Rozumiała napad złości Ulla, a w zasadzie zaskoczenie minęło w kilka sekund. Blondynka bezbłędnie odczytała, że mężczyźnie zależało na Robin, choć może sam jeszcze się przed tym nie przyznaje. Podobnie było z Lokim. Bardzo się złościł kiedy ktoś robił jej krzywdę, czy to słowami czy czynami nie okazując szacunku. Nikt nawet nie mógł  zażartować w nieodpowiedni sposób. Tez tak wybuchał, jakby był zamroczony i nie liczył się z konsekwencjami, w sumie był praktycznie nietykalny.
- Następnym razem nie bądź taki narwany - skomentowała blondynka
- To cześć mnie królewno. To chyba będzie dość trudne - uśmiechnął się półgębkiem

Offline

#829 2023-10-01 11:50:59

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

-Nie wymagam tego od ciebie- Odpowiedziała mu. Domyślała się, że Ull zrobił to co uważał za odpowiednie w danym momencie. Nie mogła go winić za to, że dał się tak ponieść emocjom. Nie zmieniało to, jednak faktu, że Clint bez względu na to co powiedział był jej naprawdę bliską osobą i nie chciała, aby coś mu się stało
-W to nie wątpię, bywał już w gorszych sytuacjach- Dodała i westchnęła ciężko. Mogli zostać jeszcze w tej jaskini, ale czy było sens odwlekać to co i tak ostatecznie nadejść musiało.
-No, ale dobra nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Oby tylko zagoił się w miarę bez bliznowo. W przeciwnym razie jego żona mnie zabije, jak wróci z poprzestawianą twarzą- Miał żonę i dzieci. Nie chciała im oddawać ojca, który przestał przypominać samego siebie. Wiedziała, że wtedy cała ich złość najpewniej skumulowałaby się na niej, a nie chciała sobie robić wrogów u ludzi, których tak naprawdę nawet nie znała.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#830 2023-10-01 13:00:09

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Addie niechętnie pokiwała głową. Teraz faktycznie nic już nie da się zrobić. Trzeba czekać aż Clint dojdzie do siebie. Uzdrowiciele mieli mnóstwo różnych mikstur i być może z ich pomocą łucznik szybciej dojdzie do siebie. Przygnębiająca ciszę postanowił przerwać Ull kiedy próbował włożyć ręce do kieszeni spodni.
- Zapomniałbym.. mam dla ciebie prezent blondyneczko - powiedział z łobuzerskim uśmiechem.
Addie zmarszczyła brwi. Patrzyła raz na Ulla, raz na Robin próbując odgadnąć co się dzieje.
- Ale nie tutaj. Chodźcie - dodał rozglądają się po korytarzu. Poprowadził dziewczyny do pokoju Addie, a kiedy weszły zamknął drzwi na klucz.
- O co chodzi? - zastanawiała się blondynka. Nie miała ochoty na zagadki, znów poczuła sie gorzej i najchętniej odpoczęła by w łóżku.
- Ładny mi entuzjazm - prychnął wesoło szatyn. Cały drżał nie mogąc doczekać się kiedy zje owoc. Sięgnął do kieszeni i wyciągnął z niej złote jabłko.
- Skąd to wziąłeś? - zapytała podchodząc do przewodnika.
Była podekscytowana, lekko przestraszona ale przede wszystkim szczęśliwa. Tylko raz miała okazje spróbować jabłka Idunn. Bogini sama jej ofiarowała ten dar. Addie spojrzała na Ulla z powiększającym się uśmiechem.
- Mam swoje tajemnice - odpowiedział po czym mrugnął do Robin.
Ull włożył owoc w lekko drżące dłonie blondynki. Uśmiechnęła się czując jego ciężar. Uniosła owoc do nosa i zaciągnęła się jego zapachem. Było dokładnie takie jakie zapamiętała.
Ull wyciągnął kolejny owoc. Wyciągnął dłoń w stronę dziewczyny.
- Za długowieczność - powiedział
- Za Asów - odpowiedziała Addie lekko stukając owocem w owoc Ulla.  Ull nie zwlekając ugryzł pierwszy kęs.
Addie obserwowała jak sok owocu spływa po jego palcach. Przeniosła wzrok na swój owoc. Czuła jak szybko łomocze jej serce. Przed jej oczami stanęła scena z przed lat kiedy Idunn włożyła w jej dłonie jabłko. Loki złapał żonę za rękę nie zgadzając się na próbę.
Addie ugryzła owoc przebijając zębami cienką skórkę. Gdy tylko poczuła spływający do jej gardła słodki sok jej ciało uderzyła fala gorąca. Przyjemny dreszcz rozchodził się po jej ciele. Miała wrażenie, że czuje jak krew płynie w żyłach. Czuła mrowienie od czubka głowy po palce stóp. Kolejne kęsy miąższu dodawały jej sił. Addie czuła jak jej moc pcha się na zewnątrz. Mogła teraz wszystko, czuła się silna. Jej oczy rozbłysły złotą poświatą. Która sunęła w jej tęczówkach jak zorza polarna na północnym niebie. Kiedy po jabłku porozwalany jedynie sok na palcach poczuła żal, że to już koniec. Odrazu poczuła różnice. Wszystkie fizyczne dolegliwości nagle zniknęły.
Kobieta z uśmiechem spojrzała na Ulla.
- Dziękuje- powiedziała podekscytowana. Mężczyzna kiwnął głową z lekkim uśmiechem na ustach. Od niego tez biła moc. Czuł się wspaniale. Już prawie zapomniał jakie to uczucie.
- Przyjemność po mojej stronie - odpowiedział z uśmiechem. - Teraz jesteś gotowa do działania. Idziemy na dół? Mamy chyba do obgadania kilka spraw. - zapytał patrząc na dziewczyny.

Offline

#831 2023-10-01 13:16:44

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Robin od razu dostrzegła ekscytację na twarzy Addie, kiedy Ull wyciągnął i podał jej jabłko. Robin stanęła nieco z boku opierając się plecami o pobliską ścianę i krzyżując dłonie na klatce piersiowej. Obserwując jak ta dwójka rozkoszuje się smakiem czegoś czego najwyraźniej obydwoje dawno nie widzieli, naszły ją dość ciężkie przemyślenia, które starała się odsuwać od siebie jak tylko mogła. Tym razem zdawały się zaatakować ją z podwójną siłą, uniemożliwiając jaką kolwiek obronę. Ile czasu jej jeszcze zostało. Chciała odnaleźć Lokiego, bożka, który przeżył tyle lat a i przeżyje drugie tyle. A ona była zwykłym prostym człowiekiem, czas zdawał się jej przemykać przez palce zupełnie tak jakby była to woda. Teraz rzuciła się w istne szaleństwo, rzucając za siebie wszystko i chcąc zostać w miejscu...przerwała na chwilę rozmyślania. Clint miał wiele racji, to nie był jej świat, nic o nim nie wiedziała. Tak samo jak dla Ulla obce były ziemskie bajki, tak samo dla niej obce było wszystko to co działo się tutaj. W dodatku on też pewnie przeżyje jeszcze wiele lat, o ile ktoś nie ukróci jego żywota za szybko. Zawsze kiedy byli ranni to ich rany goiły się w niebywałym wręcz tempie. Gdyby ona została poważnie ranna, wykrwawiłaby się szybciej niż jej organizm zdążył by chociażby podjąć próbę uratowania jej. Po raz kolejny uświadomiła sobie to, że jedyne co miała, co ją określało i dzięki temu była jakaś, to była jej moc. To było wszystko co miała. Bez niej byłaby nikim, kolejną szarą dziewczyną. Było to cholernie ciężkie do zaakceptowania, że oprócz znienawidzonej mocy nie miała sobą tak naprawdę nic do zaoferowania.
Z tych rozmyślań wyrwał ją głos Ulla. Przeniosła na niego nieco nieobecny wzrok i przywołała na usta delikatny uśmiech, który starał się przykryć za wszelką cenę wymalowaną na jej twarzy refleksje.
-T...tak chodźmy- Rzuciła lekko nieobecnym głosem, chcąc jak najszybciej odrzucić od siebie niewygodne myśli, które napływały do jej głowy.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#832 2023-10-01 13:50:47

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Ull wręcz tanecznym krokiem ruszył do drzwi. Przekręcił klucz i pociągnął za klamkę. Przepuścił dziewczyny przodem. Addie miała wrażenie, że nie idzie lecz unosi się nad podłogą. Uśmiech nie schodził z jej ust nawet na chwile. Czuła jak jej siły wzrosły. Już na schodach usłyszała grana w sali muzykę. Zaczęła nucić melodie tanecznym krokiem schodząc po schodach. Ull objął Robin kładąc ramię na jej barkach. Przyciskał ja do siebie dopóki nie doszli do schodów. Nie chciał ryzykować kolejnego upadku ze schodów, dlatego wypuścił dziewczynę z objęć gdy tylko postawiła stopę na pierwszym schodku. Addie kręciła się po sali szukając wolnego stolika. Odnalazła jeden przy ścianie. Odrazu ruszyła w jego kierunku zajmując miejsce przy ścianie.
- Przyniosę coś do picia - rzucił Ull skręcając w stronę baru.
Kiedy Robin dołączyła do Addie blondynka odrazu zauważyła jej minę.
- Hej, coś nie tak? - zapytała starając się powstrzymać uśmiech. Dźwięki, które docierały do jej uszu zdawały się być wyraźniejsze, kolory bardziej żywe. Czuła nastroje wszystkich obecnych w sali, jedynie dziewczyna siedząca na przeciw niej nie podzielała wesołego nastroju. Podkręcone przez moce jabłka jej zdolności pozwoliły jej ocenić co dręczyło Robin. Doskonale znała te rozterki. Sama długo nie mogła się ich pozbyć. Wymyślała przeróżne scenariusze co będzie gdy się zestarzeje. Mieszkała w złotym pałacu, miała przystojnego męża, który uchodził za boga. Ziemskie lata były dla niego wyłącznie nic nieznaczącą chwilą. Kiedyś jej umysł podpowiedział jej wizję, że gdy zacznie się starzeć Loki pozbędzie się jej pałacu. Optymistyczna wersja zakładała, że wyślę ją do jakieś dalekiej posiadłości i zapomni o jej istnieniu.
Ona poradziła sobie z tymi myślami. Teraz nawiedzały ją totalnie inne, być może głupie dla kogoś z zewnątrz. Addie nie mogła pojąć jak Robin tak nisko siebie ceni. Addie tez miała z tym problem. Może nieco z innych powodów, ale nie zamierzała zostawić przyjaciółki, gdy nachodzą ją czarne myśli.
-Chcesz pogadać? - zapytała miękko. Euforia związana ze zjedzeniem jabłka powoli zaczęła mijać.

Offline

#833 2023-10-01 13:59:37

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Robin zdziwiła się lekko, kiedy Ull postanowił ją objąć, ale nie protestowała, nawet pomogło jej to przyspieszyć usunięcie natrętnych myśli z jej głowy. Przylgnęła lekko do jego ciała i na chwilę przymknęła oczy. Widziała po nich, że zachowywali się inaczej, byli bardziej weseli, może nawet w dość nienaturalny sposób, czego ona nie rozumiała. Zjadła w swoim życiu z tuzin jabłek, i po żadnym nie czuła się jakoś wybitnie inaczej. Może organizm był w lekkim szoku, że dostał w końcu coś zdrowego, a nie kolejną porcję pizzy, którą Stark uparcie zamawiał. Usiedli przy jednym z wolnych stolików, a Ull zniknął na chwilę z pola ich widzenia, aby przynieść coś przy czym mogliby porozmawiać na spokojnie. Addie postanowiła przerwać milczenie, a tym samym zwrócić na siebie uwagę Robin, która ponownie nie wiedzieć kiedy odleciała w swoje myśli i wgapiała się w jeden punkt na ścianie.
-Co?- Zwróciła się do niej, nie mogąc przez chwilę zlepić jej słów w żadną logiczną całość. Dopiero po chwili potrząsnęła lekko głową, aby nieco oprzytomnieć
-To...dość skomplikowane- Rzuciła i uśmiechnęła się lekko. Wiedziała, że tak naprawdę nigdy nie powie wszystkiego, bo wolała uciec od tych myśli niż zmierzyć się z nimi. Pewnie dlatego, że cholernie bała się wyniku tego starcia.
-Dam sobie radę spokojnie- Zapewniła ją typową dla siebie wymówką. Da sobie radę, zawsze tak mówiła, aby nie martwić innych dookoła.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#834 2023-10-01 18:30:23

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Addie zmierzyła Robin badawczym spojrzeniem. Wiedziała, że ruda próbuje ją zbyć, ale zmuszanie do szczerości nie leżało w jej naturze.
Blondynka uśmiechnęła się pokrzepiająco.
- Wiesz co, przez ten cały czas odkąd podróżujemy razem,  utwierdzam się w tym, że więcej nas łączy niż dzieli. Naprawdę dużo rzeczy rozumiem i przeżyłam sytuacje, których ty jeszcze nie. Jeśli zmienisz zdanie, jestem- kiwnęła delikatnie głową. Na początku drogi myślały tylko o tym, aby jak najszybciej opuścić swoje towarzystwo, teraz Addie nie wyobrażała sobie podróży w pojedynkę. Każda osoba w tej pokręconej drużynie stała się w jakiś sposób jej bliska.
Ull dołączył do dziewczyn niosąc w dłoniach trzy kufle piwa.  Postawił je na blacie po czym klepnął na krzesło obok Robin.
- No to… co robimy? - zapytał przewodnik łapiąc za ucho kufla.
- Żeby wszystko było jasne. Zaklęcie, którego użył Strange nadal jest nieznane, ale wiem czego użył - zaczęła Addie spokojnym głosem. Musiała im powiedzieć wszystko co wiedziała, żeby mogli obmyślić dokładny plan. - Strange użył kamienia umysłu. Clint twierdził, że tylko jego mocy nie udało ci się pokonać. Rozmawialiśmy trochę o tym i uznaliśmy, że można by wykorzystać kamień, który już mamy..
- Skąd masz pewność jak na siebie podziałają? - zapytał Ull krzyżując ramiona na piersi.
- Kiedy Thanos osiągnął swój cel.. użył kamieni aby je zniszczyć. Muszą na siebie oddziałowywać- wyjaśniła blondynka.
- Dobra, ale kamienie mogły działać same na siebie, albo kolega z prawej rozwalał kolegę z lewej, albo ja odwrót - nie odpuszczał Ull.
Właśnie dlatego zależało jej by porozmawiać z Ullem. Miał wiedzę, która uzupełniała jej. Zasiewał ziarno niepewności dla jej tez dzięki czemu mogli rozważyć wszystkie opcje.

Offline

#835 2023-10-01 18:42:36

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Robin, aby móc się wygadać musiała sama sobie to wszystko w głowie ułożyć, aby móc chociaż wypowiedzieć jakieś swoje obawy. Póki co były one jedynie strzępkami myśli, które nie chciały w żaden sposób złożyć się w jeden konkretny wniosek. Poczuła też ulgę, kiedy blondynka nie naciskała na nią i uszanowała to, że w tej chwili Robin nie chce o tym rozmawiać. Z resztą mieli na głowie inne problemy na których powinni się skupić. Spojrzała na Ulla, kiedy ten wrócił z trzema piwami i westchnęła cicho
-Zdarzyło ci się kiedyś zaskoczyć swój organizm brakiem alkoholu?- Zapytała się, ale na jej ustach pojawił się delikatny uśmiech.
-Czekaj...bo chcę dobrze zrozumieć- Przerwała blondynce unosząc nieco dłoń do góry -Chcesz mi powiedzieć, że jeden z potężniejszych czarodziei w Nowym Jorku rzucał swoje zaklęcia, a ja się im przeciwstawiałam i dopiero jeden z kamieni dał sobie radę. To nie ma sensu, przecież ja z magią nie mam nic wspólnego, nie znam się na tym.- Stragne wiele razy był w stanie powalić ją jak to on twierdził prostym zaklęciem, i ona się temu w ogóle nie dziwiła. Do pewnego czasu z magią kojarzył się jej co najwyżej Harry Potter i to jedyne co na ten temat wiedziała. Nagle się okazało, że coś takiego jak czarodzieje istnieje naprawdę, chociaż w zgoła innej formie niż wszyscy ludzie przypuszczali. Pomysł Addie, chociaż miał sens, to miał w sobie dość dużo dziur, które nie wiadomo jak mogłyby wpłynąć na ich działania
-Nawet jeżeli kamienie są w stanie same siebie unicestwić, to mówimy tu o ich fizycznych formach, a nie o tym co zostało przy ich pomocy stworzone. Przecież gdyby unicestwienie kamieni równałoby się zlikwidowanie stworzonych dzięki nim rzeczy, to ludzie, których wymazał mogliby wrócić, a tak się nie stało- Zauważyła dość przytomnie.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#836 2023-10-01 19:28:13

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

- Tak twierdzi Clint. Był tam wiec myśle, że wie co mówi. No i to potwierdziłoby jeszcze jedną rzecz. Clint wspomniał o badaniach. Powiedział, że swój dar masz od urodzenia. Opcji dlaczego tak jest jest bardzo niewiele, a najmocniejszym argumentem jest dziedziczność. Wiem ze swojego doświadczenia. Podczas każdej ciąży czułam kiedy dzieci posługiwały się magią nawet w łonie. Dlatego też straciłam Ubbego. - posmutniała - Mój organizm nie pojmował jego rozwoju, odrzucał jego rozwijające się magiczne zdolności. Mój dar się jeszcze wtedy nie ujawnił. Odziedziczył moc po Lokim. - wyjaśniła krótko. Choć było to tak dawno temu nadal była to rana, która czasem krwawiła. Teraz utworzyła się nowa bliźniacza, ale musiała zacisnąć zęby. Noe mogła się teraz załamać.
- Może twoja świadomość nie ma nic wspólnego z magią. Może twoja prawdziwa natura, która jeszcze nie doszła do głosu chroni cię jak umie. To tez już widziałam, kiedy się na mnie wściekałaś i traciłaś kontrole. Wdzierałaś mi się do umysłu przekazując strzępy informacji. Pamiętasz coś z tego? Co mi wtedy pokazywałaś i dlaczego? - rozkręciła się Addie. Było tak wiele pytań i żadnych odpowiedzi. Pozostało im jedynie gdybanie co tak naprawdę się dzieje, ale w tamtej chwili musieli się skupić na jednym zadaniu.

- Słuszna uwaga - zamyślił się Ull zerkając na Robin.  - No dobra… jaki masz pomysł na wejście do głowy. Na pewno tez o tym myślałaś? - zwrócił się znów do Addie.
- Najpierw pomyślałam o podróży astralnej.. ale to zbyt ryzykowne - odpowiedziała
- Zgadzam się.. -westchnął Ull -jeden błąd i jesteś ciałem bez umysłu. Musisz mieć furtkę, żeby uciec w razie kłopotów - dodał znów sięgając po kufel.
- Ile czasu ta bariera jest w twojej głowie? - zwrócił się do rudowłosej.

Offline

#837 2023-10-01 19:48:36

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Robin nie była przygotowana do końca na to o czym usłyszała, oraz na istną lawinę pytań, którą otrzymała. Problem był taki, że ona sama o sobie wiedziała tyle co nic. Znała swoje imię, wiedziała skąd pochodziła i jaką mocą się posługiwała, to tak naprawdę wszystko co składało się w całość jej życiorysu, a to wybitnie mało, jak na osobę, która tyle lat chodzi po tym świecie.
-Dziedziczność?- Powtórzyła marszcząc brwi i pokręciła gwałtownie głową zupełnie tak jakby w ten sposób chciała od razu wyeliminować tę możliwość -Tarcza na ile mogła na tyle prześwietliła moje życie przed tym jak hydra się mną zainteresowała. Z ich ustaleń moją matką była zwykła ziemianka, która pracowała jako pielęgniarka. Żadnych mocy, żadnych problemów- Rzuciła, starając sobie przypomnieć wszystko to co Fury zdobył na jej temat -Ojciec jest nie znany, ale to nie na zasadzie, że wyszedł po mleko, Fury próbował przedstawić to na zasadzie ciąży znikąd. Niepokalane poczęcie normalnie. Chodzi o to, że z nikim nie spotykała się w jakiś zażyły sposób, a jak w jej otoczeniu pojawiali się mężczyźni, to też okazywali się po sprawdzeniu zwykłymi ludźmi- To nic nie miało sensu. Po kim miałaby odziedziczyć swoje zdolności. Z każdym kolejnym swoim słowem zaczynała czuć się jak dziecko we mgle, które próbowało znaleźć drogę do domu, ale jak na złość nie zapamiętało drogi powrotnej.
Kolejne pytanie sprawiło, że Robin oparła łokcie o stół i przystawiła dłonie do głowy mierzwiąc rude włosy. Starała sobie to wszystko przypomnieć, ale kojarzyła jedynie fragmenty, zupełnie tak jakby ktoś inny kierował wtedy jej ciałem.
-To nie była wtedy moja decyzja, nigdy nikomu o tym nie mówiłam, nie pokazywałam. Nawet Loki nie wiedział co się wtedy wydarzyło. Czekaj...- Zacisnęła mocniej powieki próbując wsłuchać się w siebie, o co jej wtedy tak naprawdę chodziło, czemu to coś co w niej siedziało zdecydowało się na taki krok i wtedy ją olśniło
-Bo to było dobre dla mnie. Bo tylko ty mogłaś to zobaczyć, zabrać ten ciężar- Powiedziała i otworzyła szerzej oczy. To co w niej siedziało nie miało na celu odstraszać wszystkich, a wręcz przeciwnie. Próbowało skruszyć mury jakie powstały dzięki świrniętemu czarodziejowi. Stąd te wybuchy agresji i złości.
-Nie wiem, czekaj niech pomyślę- Rzuciła do Ulla. Przypomnienie sobie wszystkiego ze szczegółami było cholernie trudne, ale musiała się skupić.
-Kiedy Strange rzucił zaklęcie to były ostatnie moje dni w Nowym Jorku, potem nie wiem ile czasu latałam sobie w kosmoście, ale dodajmy do tego jakieś pięć lat- Zrobiła dość szybką kalkulację tego ile przetraciła czasu na latanie po kosmosie z planety na planetę razem ze strażnikami.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#838 2023-10-01 20:13:50

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

-  To nie jest niestety dobra wiadomość - powiedział. - Przecież nie wyłączyłaś przycisku w głowie na ten czas i nic nie czułaś. Każda emocja dodawał cegiełkę do tego muru, a raczej do tego co się kryje za nim.
- No właśnie - przytaknęła Addie- Emocje nie miały jak się rozładować. Dochodziły do bariery i zatrzymywały się. Nie kończyło się to katastrofą, to znaczy, że nie odbijały się od bariery tylko były przez nią wchłaniane, lub bariera przepuszczała je przez siebie jak przez sito.
- Czyli od lat za bariera kumulowała się energia emocji - podsumował Ull. Mężczyzna pokręcił głową. Nie miał zbyt dużego doświadczenia jeśli chodzi o magię emocji. Starał się posługiwać najbardziej logicznymi argumentami i faktami jakie znał. Jednak trzeba będzie zasięgnąć wiedzy z źródła pisanego. Inaczej nie będzie mógł pomóc. Misja zapowiadała się na taką, które najbardziej go pociągały. Niebezpieczne, z groźbą śmierci. Dreszcz jaki przeszedł mu po karku potwierdził, że to wszystko może się skończyć tragicznie.
- To pewne - dodała Addie. - Moje zadanie nie skończy się na zdjęciu bariery. Emocje trzeba będzie rozładować.
Ull przytaknął cicho. Bawiąc się kuflem na stole.
- Są dwie opcje. Mogę rozładować je próbując rozłożyć je w wspomnieniach, albo zostanę łącznikiem do naczynia zewnetrznego i tam zamkniemy energię.
- Tylko trzeba się zastanowić co będzie lepsze. Nie wiem czy Biedroneczka ma ochotę czuć każde wspomnienie ze swojego życia tak, jakby wydarzyło  się wczoraj. Może jednak naczynie zewnętrzne będzie lepszą opcją. Nie zapominajmy, że Robin wchłonęła cześć mocy kamienia. Będzie się opierać, jeśli nie walczyć. Nawet jeśli sama nie będzie tego chciała. Moc dwóch potężnych artefaktów, moc ognia i twoja. To dużo. Bardzo dużo - ostatnie słowa wypowiedział mocnym głosem. Chciał by do obu dziewczyn dotarło, że sprawa jest o wiele bardziej złożona niż się wydaje.

Offline

#839 2023-10-01 20:24:03

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

-A uwierz, że bardzo chciałam- Rzuciła w jego stronę. Często próbowała odizolować od siebie to wszystko czego doświadczała, uważała, że w ten sposób będzie mogła ochronić innych przed krzywdą, ale szybko zrozumiała, że było to niewykonalne, bo im bardziej się zamykała tym bardziej to wszystko się w niej kumulowało. Teraz zaczynała rozumieć dlaczego. Sama dokładała do emocji, które nie mogły znaleźć ujścia kolejne rzeczy. Ale wtedy nie była świadoma tego jaką krzywdę sama sobie wyrządzała.
Dziewczyna słuchała ich wymiany zdań, a jej twarz bladła z każdym kolejnym wypowiedzianym słowem. Dopiero teraz do niej docierało co tak naprawdę chcieli zrobić oraz z jakimi skutkami mogło się to wiązać. Robin chwyciła za kufel i wypiła połowę jego zawartości niemal na raz, po czym wstała z krzesła i zaczęła nerwowo przechadzać się to w jedną to w drugą stronę
-Nie, nie, nie...- Powtarzała raz po raz, próbując sobie to jakoś ułożyć w głowie -Dajcie spokój, to nic takiego, przetrwałam tyle czasu to teraz też przetrwam. Nie chcę nikogo z was skrzywdzić nieświadomie, to za duże ryzyko i nie narażę was na nie- Bała się i to wielu rzeczy na raz. Nie chciała zrobić krzywdy Addie czy Ullowi, ale też obawiała się tego, co z nia będzie kiedy wszystko zostanie uwolnione. Czy będzie dalej tą samą sobą, czy coś się zmieni. Może nagle stanie się dla siebie zupełnie kimś obcym. Teraz nie wiedziała kim jest, a gdyby miała od samego początku odkrywać siebie. Co z jej innymi emocjami, czy one również wyparują, czy przestanie czuć to co do tej pory jej się wydawało, że jest dobre.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#840 2023-10-01 20:47:55

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Addie nawet nie musiała używać swoich mocy by zobaczyć, że Robin zaczyna się wahać. Nikt nie chciał nikogo skrzywdzić, ale Robin nie mogła tak dalej funkcjonować bo stanie jej się krzywda. Blondynka mogła zrozumieć jej rozterki, ale była pewna tego co chce zrobić, nawet jeśli miałaby wejść do jej umysłu i walić w barierę wyimaginowaną pięścią.
- Ryzykanci mają to do siebie, że nie umieją usiedzieć na tyłku - skomentował z uśmiechem Ull. - Znajdziemy odpowiedni sposób - dodał spokojnie kładąc rękę na krześle obok siebie. - Siadaj
- Jest jeszcze jedna opcja - wypaliła Addie. -Nie chciałam jej brać pod uwagę, ale muszę wam ją powiedzieć. Kiedyś… musiałam wejść do umysłu Lokiego. Wiedzieliśmy, że to nie będzie łatwe. Nie miałam żadnego doświadczenia… - mówiła przerywając co jakiś czas. Ciężko jej było o tym mówić. Tamtego dnia była przerażona. Nie chciała się więcej tak czuć.
- Zanim zaczęłam Loki wypił miksturę, po której zapadł w bardzo mocny sen. Kiedy bariery osłabły mogłam wejść. Nie zaatakował mnie. Jego umysł był zaćmiony. Mogłam tam robić co chciałam - wyjaśniła.
- Otruł się…- wywnioskował Ull marszcząc brwi. Po chwili przeniósł wzrok na Robin.
- To totalnie głupie - dodał szybko. - Bazujmy na tym co już wiemy, nie dokładamy kolejnego a może. Wypracujemy strategie.

Offline

#841 2023-10-01 20:54:29

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

-Może ty lubisz swoje życie kłaść na szali- Rzuciła wyraźnie zdenerwowana Robin -Ja twoim nie zaryzykuje- Dodała i najwyraźniej nie miała zamiaru usiąść ponownie, bo wbrew pozorom to kręcenie się nieco jej pomagało się. Mimo to chociaż ona była gotowa wycofać się z tego wszystkiego to oni dalej debatowali nad tym jak rozwiązać ten problem.
-Addie nie rozumiesz...możesz zginąć, nie zobaczyć nigdy rodziny bo pomagasz jakiejś obcej osobie. To nie ma sensu nie jestem warta takiego poświęcenia- Powiedziała wprost to co myślała o sobie. Nigdy nie chciała, aby ktoś nadstawiał za nią karku, i nie miała zamiaru narażać ludzi, którzy mieli tak dużo do stracenia. Chwyciła ponownie za kufel i opróżniła tym razem całą jego zawartość
-Co się stało to się stało, trudno. Albo przeżyje z tym nie wiem ile, albo najwyżej coś pójdzie nie tak i umrę, i tak mnie to czeka. Nie mam wiecznej młodości jak wy. W końcu się zestarzeję, o ile los mi na to pozwoli- Już raz godziła się z myślą, że umrze nie bała się tego. Przeszła przez to, przez te myśli, przez pożegnania wiedziała jak to jest.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#842 2023-10-01 21:19:11

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Addie nie spodziewała się, że Robin się podda. To co chcieli zrobić było ryzykowne, ale nie raz wychodziła cało z opresji. Czuła się źle wiedząc, że może coś zrobić, ale dostanie do tego okazji. Chciała zaryzykować, tym bardziej, że jabłko pobudziło jej energię na nowo.
-Zrobimy tak, żeby ryzykować jak najmniej. Daj mi spróbować - próbowała ją przekonać. - Dużo przeszłaś w swoim życiu. Strasznych rzeczy. Ktoś próbował cię wykorzystać zapominając, że jesteś czującą osobą. Gdybys miała choć jedną osobę, która pomogłaby odkryć kim jesteś i pomogła ci pogodzić sie ze swoją naturą, dużo można by uniknąć. Teraz masz nas. Widzimy jaka jesteś, kim jesteś. Jest oddana, lojalna, masz dobre serce. Patrząc na twój problem… nie mogę się pozbyć wrażenia… jakbym wpadła spóźniona na lekcje i została zasypana notatkami do nadrobienia. Nie było mnie, ale teraz jestem i chce ci pomóc. Za długo byłaś zagubiona. Wiem, że to może przerażać… - zająknęła się. - To w chuj przerażajace, ale nie zmienię zdania. Chce twojego szczęścia. Może jednak ta starucha w lesie wiedziała co mówi..
- Pójdziesz po następną kolejkę? - zapytał Ull Addie. Blondynka już miała mu nawrzucać kiedy spostrzegła jego wzrok. Tez miał swój plan na przemówienie do Robin. Blondynka westchnęła ciężko i wstała od stołu.
Kiedy głowa blondynki zniknęła w tłumie założył dłonie na piersi.
- To smutne - zaczął spokojnym głosem bawiąc się kuflem na stole.  - Dałem ci posmakować wolności, a ty nadal wybierasz kajdany. - dokończył biorąc kolejny łyk piwa.

Offline

#843 2023-10-01 21:30:04

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

-Na pewne rzeczy czasami jest za późno Addie- Odpowiedziała jej po czym ostatecznie wyraźnie zmęczona kręceniem się bez celu opadła na swoje krzesło -Chyba trochę zbyt wysoko mnie cenisz- Dodała po chwili milczenia i sama zaczęła obracać w dłoniach pusty już kufel. Sama mogła ryzykować, nie miała z tym problemu. Robinie głupot, kiedy to tylko jej mogła stać się krzywda przychodziły jej łatwo, bo nie dbała o siebie, o to co może się wydarzyć. Kiedy do gry wchodziły inne osoby, nie chciała pozwalać sobie na wszystko i wolała zatroszczyć się o bliskich niż o siebie, nawet jeżeli miała cierpieć. Robin odprowadziła wzrokiem blondynkę, po czym skierowała wzrok na Ulla, który najwyraźniej sam postanowił podjąć z nią rozmowę.
-Mam iść po trupach do celu?- Rzuciła w jego stronę -To jest ta twoja filozofia, szczęście za wszelką cenę. No ja przepraszam bardzo, ale wy nie jesteście ceną, którą chcę zapłacić za tę wolność- Może nawet jeżeli wszystko się uda, bo taka opcja była możliwa, to nadal istniało ryzyko i to dość spore, że coś pójdzie nie tak.
-Nie chcę kolejnym ludziom niszczyć życia i powtórzę nie jestem warta takiego poświęcenia. Addie ma swoją rodzinę do której musi wrócić i to powinno być najważniejsze, a nie jakieś tam moje problemy- Starała się zepchnąć samą siebie gdzieś na margines. Może kiedyś się sobą zajmie jak trafi się ku temu okazja, ale inna, bardziej bezpieczna, taka w której nie będzie musiała się martwić o innych.
-Ull...- Powiedziała i chwyciła go za dłoń -Tu nie chodzi tylko o mnie, ale o was, to coś innego. Gdybym to tylko ja ryzykowała to bym to zrobiła bez najmniejszych wątpliwości, ale sama, bo tak byłoby bezpieczniej- Chociaż pewnie sama by zaryzykowała swoim życiem, to to nie wydawało się być tak przerażające.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#844 2023-10-01 21:56:37

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Ull cierpliwie wysłuchał co Robin miała mu do powiedzenia. Nie chciał się poddawać. Gdyby sam znalazł się w takiej sytuacji rzucałby się jak dzikie zwierze żeby tylko zerwać krępujące go łańcuchy. Rozumiał przywiązanie, dlatego było to coś na co rzadko sobie pozwalał. To było cholernie ograniczające.
- Dlaczego zdecydowałaś się zostać? Czym sobie na to zasłużyłem?  - zapytał uwalniając dłoń z jej uścisku. Po chwili przykrył jej dłoń swoją. Zsunął obie dłonie z blatu zaciskając swoje palce między jej. - Clint przywalił mi dostatecznie mocno żeby pamięć się odblokowała. Pamietam co mi powiedziałaś, jak na mnie patrzyłaś. Chcesz zrobić coś dla innych, alejkami ktoś probuje się odwdzięczyć uciekasz. Jeśli chcesz się wycofać niech to będzie racjonalna decyzja, nie podjęta prze emocje, przywiązanie. Nikt nie chce umierać. Doprawimy Addie do domu. Dość się tu nacierpiała - powiedział odnajdując jak wzrokiem.
Stała oparta o drewnianą krokwę podtrzymującą sufit. Rytmicznie poruszała głowa w rytm muzyki.
- Nie wiem jak ty, ale wierze, że jej się uda. Jest pełna pasji, determinacji, ma w sobie więcej siły niż myśli. Tak samo jak ty. Zdecydowałaś się zostać, chyba już czas na kolejny punkt. Skoro ty nie chcesz zważać na to co było wcześniej, dając czystą kartę… daj mi zrobić to samo.

Offline

#845 2023-10-01 22:06:18

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Robin wysłuchała w milczeniu Ulla. Umiał wchodzić jej na ambicje i wiedział jakich słów użyć, aby ostatecznie ją przekonać. Zacisnęła usta w wąska linie oraz splotła swoją dłoń mocniej z jego. Miała przed sobą cholernie trudny wybór. Zaczęła się zastanawiać nad tym ile osób z jej starych znajomych pochwaliłoby to, że dla własnej wolności postanowiła zaryzykować życiem innych, a ile właśnie by to zganiło. Nie wiedziała jak w tym wszystkim się odnaleźć. Chciała zrobić coś dla siebie, ale miała jednocześnie dość bycia egoistką. I tak jej myślenie o sobie sprowadziło zbyt duże problemy.
-A możesz mi obiecać, że wszystko pójdzie dobrze?- Rzuciła w jego stronę, ale doskonale wiedziała, że takiej gwarancji nie dostanie. Musieli polegać na sobie i własnym doświadczeniu, które kto wie czy w tej chwili będzie wystarczające.
-Dobrze...- Powiedziała w końcu po chwili milczenia. Addie wydawała się być zdeterminowana i może nawet byłoby jej przykro gdyby Robin nagle się wycofała, chociaż nie była to kwestia braku wiary w jej możliwości, a brak wiary w swoje własne. Ruda dostrzegła jak blondynka wraca ponownie do ich stolika
-Zgodzę się na to, ale na moich zasadach- Rzuciła w końcu w jej stronę - To całe otrucie zapewni wam więcej bezpieczeństwa, i będzie łatwiej wydobyć to wszystko co się gnieździ w tym głupim łbie- Chciała mieć chociaż tyle decyzji, aby wybrać najbardziej optymalną możliwość ze wszystkich.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#846 2023-10-01 22:57:20

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Addie miała już dość stania z boku. Chciała wiedzieć jaką decyzje podjęła ruda. W chwili, w której usiadła  przy stoliku Robin przedstawiła swój plan. Addie uśmiechnęła się do niej ciepło. Cieszyła się, że jednak się zgodziła. Nie podobał jej się pomysł z trucizną, ale przecież już raz robiła coś podobnego. Zresztą był z nimi Ull i nie mogła się pozbyć wrażenia, że nie pozwoli, żeby coś stało się Robin.
Spojrzała na mężczyznę z niedowierzaniem po czym znów przeniosła wzrok na Robin.
- No nie - rzuciła wdychając ciężko. - Nie potrzebnie podałam ten pomysł - skarciła się. - To jest najgorsza opcja z możliwych. - zmartwiła się. Poprzednim razem o mały włos nie wyrobiła się ze wszystkim, do tej pory czasami wracały koszmary, w których podała antidotum za późno.
- Nie do końca o to mi chodziło, Biedroneczko - odpowiedział starając się brzmieć jak najbardziej neutralnie. Jednak jego ciało zareagowało. Zaczął nerwowo tupać nogą o podłogę. Robin poglądy poczuć jak jego płace sztywnieją.
- To ja już wolę podróż astralną - rzuciła blondynka opadając na krzesło.
Ull potarł wolna dłonią skronie. Wiedział, że Robin nie odpuści, jednak dziwny ścisk w jego gardle nie pozwolił mu wypowiedzieć ani słowa.
Spojrzał badawczo na rudą. Widział w jej oczach ten blask determinacji. Ona już podjęła decyzje. Albo tak albo wcale.
- Jesteś pewna tego co mówisz? - zapytał Robin.- Ro nie będzie zwykły sen. Do czegoś takiego twoje serce będzie musiało zwolnić do absolutnego minimum. Możesz umrzeć zanim zaczniemy  - tłumaczył patrzac w jej oczy.

Offline

#847 2023-10-01 23:06:36

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Była przygotowana na to, że Addie nie spodoba się ten pomysł, jednak reakcja Ulla była dla niej wybitnie zaskakująca.
-To jak jest z tą wolnością?- Rzuciła w jego stronę wbijając lazur tęczówek prosto w jego oczy -Walcz o nią, ale w określonych sytuacjach lepiej posłuchaj tego co mówią inni?- Wyczuwała to swego rodzaju hipokryzję. Z jednej strony popierał to, że powinna robić to co uważa za słuszne, ale teraz miał ewidentnie jakieś wyraźne "ale"
-Przeżyłam wiele rzeczy, i teraz mam nadzieję, że znowu spadnę na cztery łapy- Rzuciła dokładnie tym samym co Ull powiedział podczas tych nieszczęsnych wyścigów, kiedy Robin zleciała z wozu. W dodatku wiedziała, że doprowadzenie swojego życia do granicy może być jedynym sposobem na to, aby uchronić ich przed samą sobą.
-To jest moja propozycja kompromisu. Możecie się na to nie zgodzić, ale ja wtedy nie zgodzę się na nic innego- Dała im możliwy wybór. Nie chciała stawiać przed faktem dokonanym czy odbierać szansy na wycofanie się.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#848 2023-10-02 09:01:44

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 117.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Ull przygryzł policzek wypuszczając powietrze z płuc głośnym świstem. Spojrzał na Robin, a później na Addie
- Chyba nic innego nam nie zostało - westchnął zatrzymując wzrok na Addie.
Blondynka opuściła ramiona w geście poddania. Skoro Robin przekonała Ulla została w mniejszości.
- Jeszcze musisz przekonać jedną osobę - zwróciła się do Robin.
Wiedziała, że Clint nie pozwoli jej na to. Robin była jedyną osobą, która mogła go przekonać do tego pomysłu.
- Już raz to robiłam , dam radę - posłużyła się półprawdą. Weszła do umysłu kiedy był uśpiony, ale bariera nadal był dla niej zagadką. Jak dla nich wszystkich.
Blondynka zaczęła bawić się swoimi palcami. wtedy pierwszy raz zauważyła brak złotego krążka, który zwykle zdobił jej serdeczny palec. Zawsze kiedy się stresowała bawiła się obrączką lub pierścieniem, który aktualnie nosiła. Zdejmowała je na noc z przyzwyczajenia, odkładała do szkatułki na toaletce w sypialni by następnego ranka znów włożyć je na palec. Zatrzymała wzrok na dłoniach. Czuła się jakby czegoś jej brakowało. Przygryzła dolną wargę łapiąc z powrotem za kufel.
- Zdobędę potrzebny środek - odezwał się znów Ull. - I antidotum - dodał pośpiesznie. - Będziemy potrzebowali odpowiedniego miejsca, spokojnego, gdzie nikt nam ni przeszkodzi. Dobrze by było zapieczętować teren- zaczął wymieniać na głos.
- Runy wystarczą? - zapytała Addie.
- Myślę, że spokojnie - odpowiedział pocierając swój policzek. - W sumie z tym naczyniem zewnętrznym to nie jest taki głupi pomysł - stwierdził. - To będzie plan awaryjny. Jeśli uznasz, że nie dajesz rady nie pchasz się dalej. Pobierzesz moc, a ona wpłynie do naczynia, ale skoro Robin będzie… spać. To nie powinnaś mieć problemu
- Sama w walce z kamieniem umysłu.
- Nie sama. Pobierzesz energię z naszego świecidełka, chyba że zaczerpniesz ją od Robin. Nadal jesteś nią naładowana - dodał zatrzymując wzrok na rudej.

Offline

#849 2023-10-02 09:16:00

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Zapadła chwila ciszy przy ich stoliku. Robin widziała w oczach Addie, że nadal nie jest przekonana do tego pomysłu, ale najwyraźniej zdała sobie sprawę z tego, że dalsze dyskusje na ten temat nie mają żadnego sensu. Odpuściła dając tym samym do zrozumienia, że zgadza się na ten układ. Robin uśmiechnęła się lekko w jej stronę po czym upiła kilka łyków piwa.
-Clinta zostawcie mnie, chociaż coś czuję, że chyba zrozumiał pewne rzeczy- Czuła, że przemówiła mu do rozsądku. Musiał jej pozwolić na zrobienie tego w taki sposób w jaki ona chciała to zrobić. Chociaż wiedziała, że ta rozmowa nie przejdzie bez boleśnie, to Clint w tej chwili miał najmniej do powiedzenia z nich wszystkich.
-Możemy wykorzystać tę jaskinię z tą sadzawką i drzewem- Zaproponowała -Jest tam dość spokojnie, nikt nie powinien się napatoczyć- W pewnej odległości od miasta, podczas godziny, kiedy krasnoludy kończyły pracę, jaskinia stanowiła niemal idealne miejsce do tego, aby bawić się rzeczami o których nie posiadali wiele informacji.
-Fakt- Odpowiedziała na wzmiankę o mocy kryształu -Chociaż czuję, że to powoli mija, ale jeszcze da radę coś z tym zrobić- Czuła, że nie była już tak silna jak w momencie, kiedy pierwszy raz dotknęła kamienia, a ten pozwolił wchłonąć trochę swojej mocy. Wyraźnie czuła jej spadek, a tym samym powracało to dziwne uczucie wyczerpania, którego nie rozumiała.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#850 2023-10-02 09:43:33

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 117.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

- No to mamy jakiś początek - stwierdził Ull kiwając głową. - Wiem kto nam wykuje artefakt. Masz jakiś rubin prawda? - zapytał blondynkę
- Tak jeden mam - odpowiedziała.
- Dobrze. Wiem co nam będzie potrzebne. Całe szczęście w mieście jest ktoś kto zna się na takich cacuszkach. Pójdziemy do niego przy okazji.
- Zanim zaczniemy, chciałabym jeszcze poszperać w księgach. Może trafię na jakąś przydatną wskazówkę - wtrąciła się Addie. Nie chciała polegać wyłącznie na swoim niewielkim doświadczeniu, a może trafi na coś co będzie przydatne.
- Dobra -pokiwał głowa - Pojdę z tobą. Po drodze złożymy zamówienie.
Addie pokiwała głową. Wreszcie powoli ruszą dalej. Najpierw pozbędą się bariery z głowy Robin, a potem zajmą się  powrotem do domu. Na samą myśl, po ciele blondynki rozeszło się przyjemne ciepło. Może jednak niepotrzebnie martwiła się o swój powrót. Robin postanowił zmienić swoje przeznaczenie, a może jednak właśnie weszła na jego ścieżkę, to zależy od niej. Blondynka odzyskała nadzieję, że wszystko dobrze się skończy.
Nagle uwagę bawiących się gości zwrócił na siebie krasnolud stojący na czele grupy muzyków. W ojczystym języku zaprosił wszystkich do wspólnej zabawy. Jednocześnie tłumacząc jej zasady.
Addie spojrzała z zainteresowaniem na zbiegowisko.
- Chodźcie, ostatnia wolna godzina i bierzemy się do roboty - powiedział Ull wypuszczając dłoń Robin z uścisku. Addie spojrzała na niego pytającym wzrokiem. Miała ochotę na odrobinę luzu, ale nie sądziła, że to Ull zaproponuje zabawę. Uśmiechnęła się i również wstała od stołu.

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
citroenc3gabriela2adlaprzyjacolvukodrakkainenpyllegi