Nowe życie

Nie jesteś zalogowany na forum.

#2751 2023-12-18 22:33:05

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 104.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Robin na wzmiankę o sztormie jęknęła przeciągle, ale nie zdążyła nic odpowiedzieć, bo kolejna fala nudności znowu ją zalała, a ona ponownie przechyliła się przez burtę zmuszając tym samym Clint do tego, aby nieco mocniej chwycił ją za brzeg bluzki
-Nie przechylaj się tak mocno bo wylecisz- Powiedział, ale dziewczyna zdawała się go nie słuchać. Nie miała już nawet z czego opróżniać żołądka, a chęć wymiotowania nadal nie mijała, co było chyba najgorsze. Odruch wymiotny przy jednoczesnym braku treści męczył ją przez jakiś czas. Teraz blada twarz zalała się dodatkowo zimnym potem.
-Sztorm...- Wydyszała, kiedy znowu wróciła tułowiem na pokład i zsunęła się na podłogę trzymając się nadal mocno burty -Wspaniale, uwielbiam sztormy, błyskawice...i olbrzymie fale...- Ironizowała, trzymając się tego, że chociaż poczucie humoru będzie w stanie w jakiś sposób poprawić całą tę sytuację. Jednak myśl o tym, że statkiem może bujać bardziej niż zazwyczaj sprawiła, że ponownie poczuła się źle. Zasłoniła dłonią usta czując jak jej się cofa, chociaż tak naprawdę nawet nie wiedziała co. Przymknęła na chwile oczy starając się zapanować nad rewolucją, która odbywała się teraz w jej żołądku. Otworzyła je dopiero po chwili i zerknęła na kapitana, który zaproponował jej pomoc. Kiwnęła lekko głową, a Clint pomógł jej zebrać się z pokładu, bo czuła, że nogi ma jak z waty.
-Pierwszy raz płynie statkiem, nic dziwnego, że dopadła ją choroba morska- Wyjaśnił Orionowi Clint i przekazał mu dziewczynę, która zachwiała się niepewnie, i aby utrzymać jakoś pion musiała w ostatniej chwili chwycić się ramienia Oriona.
-Może być nawet wyrzucenie za burtę...zgodzę się na wszystko- Jęknęła przymykając oczy, aby tylko nie widzieć kołysającego sie pokłądu.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#2752 2023-12-18 23:09:46

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Orion zareagował odrazu i zwinnym ruchem przesunął dłoń dziewczyny na swój kark, a sam objął ją w pasie.
— Może obejdzie się bez wyrzucania za burtę  — westchnął z uśmiechem. — Ale jak oberwie pokład dostaniesz  wiadro i szmatę — zażartował prowadząc dziewczynę do środka. Przeszli na tył statku. Orion otworzył drzwi do swojej kajuty. Na samym środku stał dużych rozmiarów stół, na którym walały się mapy i inne zwoje. Kilka krzeseł stało wokół niego. Łóżko było postawione przy jednej ze ścian. Kilak komód również było rozstawione pod ścianami, a zawartość cicho brzęczała. Orion poprowadził Robin do stołu. Posadził dziewczynę na krześle i udał się do jednej z komód. Wyciągnął z kieszeni płaszcza klucz i otworzył szafkę.
— Choroba morska jest dość popularna — zaczął przyrządzając miksturę. — Zwłaszcza gdy płynie się w rejs pierwszy raz. — zerknął na nią przez ramie.
Podszedł do niej i postawił przed nią kubek z miksturą.
— Do dna — westchnął siadając na krześle obok. Próbował ją zachęcić do wypicia unosząc delikatnie dłoń. — Zaręczam, że poczujesz się lepiej— dodał.
………………………………………
Addie nadal nie czuła się lepiej. Nadal bolała ją głowa. Zanim wyszła z kajuty rozczesała włosy. Kiedy wyszła na zewnątrz uderzyło w nią zimne powietrze, które nieco polepszyło jej stan. Przeszła się po pokładzie. Stanęła przy jednej z burtowych balustrad. Zauważyła Ulla, który ewidentnie poddenerwowany bawił się nożem. Blondynka odrazu wyczuła w nim zazdrość. Kiedy tylko pomyślała o swojej mocy, znów rozbolała ją głowa. Kobieta pochyliła głowę przytulając czoło do balustrady. Jęknęła cicho.

Offline

#2753 2023-12-18 23:20:29

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
AndroidChrome 114.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

-Nawet gdybym miała się znowy zżygać, to i tak chyba nie mam już czym- Odpowiedziała mu, jednak zadrżała niespokojnie kiedy poczuła jego dłoń na swojej talii. Mimo to nie miała teraz nawet siły na to, aby go jakoś odepchnąć. Posłusznie pozwoliła się zaprowadzić do jego kajuty, gdzie została posadzona na pobliskim krześle. Westchnęła ciężko i odchyliła nieco głowę do góry, aby utkwić wzrok w suficie, który chyba jako jedyny zdawał się stać w miejscu, co odrobinę jej pomagało. Spuściła wzrok dopiero w momencie, kiedy przed nią został postawiony kubek wypełniony jakimś płynem. Spojrzała najpierw na miksturę a zaraz potem na Oriona, który zachęcił ją do wypicia. Nie miała wielkiego wyboru, a jeżeli to co mówił, że zbliżał się sztorm było prawdą, to nie ch iała umierać jeszcze bardziej. Pochwyciła kubek i wypiła jego zawartość. Tradycyjny ziołowy, lekko gorzkawy posmak wypełnił jej usta, a ona skrzywiła się i odkaszlnęła kilka razy.
-Ale to paskudne...- Jęknęła ocierając usta, a jej ciało mimowolnie wzdrygnęło się. Odstawiła pusty kubek na stole i spojrzała na kapitana.
-Przepraszam...- Powiedziała i uśmiechnęła się niepewnie -Nie chcę robić problemów- Zawsze miała problem z tym, że zajmowała komuś czas swoimi sprawami
-I...dziękuję za pomoc- Dodała po chwili


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#2754 2023-12-19 08:38:00

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Orion lekko pokręcił głową.
— Nawet nie zdajesz sobie sprawy ile osób cierpi na tą przypadłość. Wyobraź sobie faceta wielkiego jak dąb, a pierwsze trzy dni spędził wychylony za burtę— zaśmiał się lekko. Mężczyzna podniósł się z krzesła. Wyciągnął z kieszeni płaszcza busolę i odłożył ją na stół. Ściągnął ze swoich ramion płaszcz i przewodził go przez oparcie krzesła.
— Posiedź chwile.. — rzucił do dziewczyny podwijając lekki rękawy niebieskiej koszuli odsłaniając tatuaże zdobiące jego lewą rękę — nie wstawaj zanim nie poczujesz się lepiej. Mikstura zaraz zacznie działać. — dodał po czym otworzył busolę. Zerknął na igłę, a po chwalił chwycił w palce pióro, które umoczył w atramencie i zaczął kreślić  na mapie kolejne obliczenia wyznaczając kurs. Zerknął na mały rulonik leżący nieopodal. Chwycił go w dłoń rozwijając delikatnie. Ponownie zapisał coś na jednej z map.
— Kiedy Uller wspomniał, że bez swoich kompanów nigdzie się nie rusza.. nie przypuszczałem, że będzie to tak barwna grupa.. — zagadał ją zerkając na jej twarz ukosa. — Żeglować nie umiecie. — stwierdził fakt. — Jestem ciekaw co z tego wyjdzie, ale chce żeby sytuacja była jasna. — dodał układając dłonie na stole.
— Na tym statku obowiązuje prawo.. moje prawo. Nie wymagam od was pracy na pokładzie, jak narazie, ale nie znoszę nieposłuszeństwa. A mówię to dlatego— uśmiechnął się lekko. — Nie wyglądasz na dziewczynę, która lubi grać według zasad innych.. bez obrazy — prychnął z uśmiechem.
………………………………………………………………………………………………………………
Nie możesz myśleć ciszej?— zwróciła się do szatyna podchodząc do niego.
Ull spojrzał na nią z pod byka, ale słowem się nie odezwał.
Kretynie jeden.. przestań się nad sobą użalać — fuknęła opierając dłonie na swoich biodrach.
Ull tym razem na nią nie spojrzał. Zacisnął pieści.
Wiesz co? Powiem ci coś. Tylko ty stoisz na przeszkodzie pogodzenia się z Robin. Zacznij z nią rozmawiać, anie teraz będziesz strzelał fochy. — dodała, po czym szybkim krokiem odeszła od naburmuszonego mężczyzny. Znów rozejrzała się po pokładzie. Mężczyźni powoli kończyli swoje obowiązki. Usłyszała jak kilkoro z nich rozmawiało o sztormie. Miała nadzieje, że to tylko gadanie. Nie dość, że pierwszy raz płynęła statkiem, to jeszcze odrazu zostaną rzuceni na głęboką wodę.
Stanęła przy balustradzie opierając się o nią dłońmi. Ład był już jedynie małą czarna plamka na horyzoncie.

Offline

#2755 2023-12-19 08:46:57

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
AndroidChrome 114.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Robin wysłuchała Oriona w milczeniu, a przynajmniej starała się to zrobić na tyle na ile ból głowy jej pozwalał.
-Fakt, jesteśmy dość dziwną grupą- W żaden sposób nie pasowali do siebie, tworzyli drużynę w którą nikt by nie uwierzył, że mogła dojść tak daleko. A, jednak udało się im i teraz płynęli do Asgardu w komplecie, chociaż po drodze miało miejsce kilka rozejść.
-Ostatnio przekonałam się, że lepiej zaakceptować zasady innych, niż potem się z nimi kłócić- Nie miała zamiaru robić Orionowi problemów, a przynajmniej świadomie nie chciała tego robić. Pozostało jej wierzyć w to, że do końca tego rejsu nie wydarzy się nic nieprzewidzianego.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#2756 2023-12-19 09:54:19

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

— To dobrze — kapitan stuknął palcami w blat stołu. — Hierarchia na łajbie jest cholernie krucha. Kilkunastu mężczyzn zamkniętych na chyboczącym się kawałku drewna. Dookoła nic tylko woda. Do głowy mogą przychodzić naprawdę głupie pomysły, a to może się różnie skończyć — uśmiechnął się półgębkiem.
Orion zamknął busolę i schował ją do kieszeni spodni.
— No dobra wilku morski — zwrócił się do niej. — Pokaż, że fale ci nie straszne — dodał z krzyżując dłonie za plecami. Nie miał zamiaru pomagać przedwcześnie dziewczynie. Musiała przywyknąć do nowych warunków bo kilka najbliższych dni spędzi na Wędrowcu.

Offline

#2757 2023-12-19 14:34:27

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
Windows 7Opera 95.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Robin uśmiechnęła się lekko w jego stronę i dźwignęła się z krzesła, podpierając się o jego oparcie, aby nie upaść przy kolejnym bujnięciu statkiem.
-Jeszcze raz dziękuję- Powiedziała i skierowała się w stronę drzwi wyjściowych. Nie miała zamiaru zajmować mu więcej cennego czasu, czy w jaki kolwiek inny sposób się narzucać. Wyszła z kajuty i ruszyła ponownie na pokład statku. Kołysanie stało się nieco bardziej znośne, chociaż nadal nie czuła się zbyt dobrze oraz bezpiecznie. Jakoś myśl o tym, że od głębin wody dzieliło ją jedynie drewniane dno statku, nie napawało ją zbytnim optymizmem. Po drodze minęła Ulla, który siedział z wyraźnie obrażoną na cały świat miną. Zatrzymała się na chwilę przy nim i spojrzała, nawet uchyliła usta, zupełnie tak jakby coś chciała powiedzieć, ale ostatecznie zrezygnowała z tego pomysłu i ruszyła bez słowa dalej. Nie była pewna tego czy chciał z nią rozmawiać, czy znowu nie wybuchnie. Nie chciała go denerwować, więc wolała odpuścić.
-Lepiej?- Zapytał się Clint, kiedy ta oparła się o burtę i utkwiła wzrok w wodzie
-Trochę- Przynajmniej zawrotny głowy nie były tak uciążliwe jak na początku.
-Odezwij się do niego- Powiedział łucznik, a Robin przewróciła oczami.
-Myślałam, że na rękę ci to, że ze sobą nie rozmawiamy.
-Fakt...ale tobie nie. Myślę, że by chciał...
-Nie wiemy, czego by chciał. Odezwę się i znowu się obrazi, albo ukręci łeb jakiemuś zwierzęciu, aby zademonstrować chuj wie co- Wtedy w tej gospodzie ta brutalność była kompletnie zbędna. Sama nie wiedziała, co chciał udowodnić. Pokazać Clintowi, że nie wie, co mówi, czy może dać im jasny sygnał, że jest tak bardzo nieobliczalny, że lepiej zostawić go w spokoju. Wiedziała, że Ull nie należał do delikatnych osób, że przemoc w jego życiu była obecna, ale odnosiła wrażenie, że im bliżej byli Asgardu tym częściej złość przejmowała nad nim kontrolę.
-Zła jesteś na niego?- Zapytał się, a ona pokręciła przecząco głową. Złość już dawno jej przeszła, ba nawet nie zdążyła się tak naprawdę pojawić.
-Przez chwilę myślałam, że jak mnie nie będzie obok to...- Urwała na chwilę i spuściła lekko głowę -Widocznie się pomyliłam i jemu to nawet nie przeszkadza...bywa- Wzięła głęboki wdech, czując, jak słone powietrze wypełnia jej płuca i osadza się na jej wargach.
-Nie będę się mu narzucać, skoro nie chce- Stwierdziła i odepchnęła się od burty -Idę się położyć...może prześpię ten cholerny rejs- Powiedziała i ruszyła w stronę swojej kajuty, zostawiając Clinta z dość nietęgą miną.
-Tylko on chce...- Powiedział już do siebie, bo do Robin te słowa i tak by już nie doleciały. Widział jak Ull zerkał w jej stronę, widział też zazdrość w jego oczach kiedy to Orion nią się zajął. Z perspektywy Robin pewnie mogło to wyglądać tak jakby Ull po prostu odpuścił, ale ona przez swoje rozżalenie nie była w stanie dostrzec innych subtelnych znaków, które by udowodniały, że się myliła.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#2758 2023-12-19 18:24:52

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Addie usłyszała strzęp rozmowy znajomych głosów. Postanowiła do nich dołączyć, jednak Robin minęła ją po chwili. Addie obejrzała się za nią, ale jej cel pozostał niezmienny. Stanęła obok Clinta lekko trącając ramieniem jego ramie.
Dalej się upiera, że Ull nie chce z nią gadać?— zagadała z kwaśnym uśmiechem.
Nie mogę się do niego zbliżyć.. jest tak naładowany emocjami, że odrazu dostaje migreny— westchnęła opierając głowę o jego ramie.
Katem oka dostrzegła kręcących się marynarzy.
Słyszałeś o sztormie? Wiem od marynarzy. I.. wolałabym żebyś był z nami przez ten czas. Raczej nikt nie będzie spał tej nocy, a chce was mieć wszystkich na oku. O ile zmuszę Ulla by przyszedł — dodała odgarniając włosy wpadające w oczy. Obserwowała jak na niebie zaczynaja się kłębić czarne chmury.

Offline

#2759 2023-12-19 18:37:30

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 104.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Clint westchnął ciężko, kiedy Addie zadała mu pytanie
-Nie to, że się upiera, że nie chce z nią rozmawiać. O ile ją znam, gdyby nie bała się tego, że znowu się wkurzy pewnie sama by z nim porozmawiała, ale nie chce go z równowagi wyprowadzać więc woli krążyć wokół tematu udając, że go nie ma- Stwierdził wzruszając lekko ramionami. Jeżeli oni się nie przełamią, to w tej chwili i on i Addie mieli trochę związane ręce. Mogli próbować prawić im morały, ale w tej sytuacji nie było to chyba najlepsze. Robin też mogłaby się wkurzyć, a jeszcze tego im brakowało, aby do nich przestała się odzywać. Clint też spojrzał na zbierające się chmury i kiwnął lekko głową dając jej znać, że i jemu obiło się coś o uszy o nadchodzącym sztormie.
-Gdyby była taka możliwość, najchętniej zamknąłbym ich w jednej z kajut i nie wypuszczał tak długo, aż nie zaczną ze sobą rozmawiać- Mruknął ponuro. Metoda może byłaby zbyt brutalna, ale domyślał się, że skuteczne.
-Zamknięci ludzie stają się bardzo rozmowni. Wiem na przykładzie twojego męża...chociaż on po prostu lubi gadać- Stwierdził z lekkim uśmiechem -Nic nam nie będzie...ja się ulokuje gdzieś pod pokładem nie ma sensu, abym wam zabierał przestrzeni- Każdy z nich raczej zdawał sobie sprawę z tego, że sztorm to nie przelewki i nikt nie będzie sobie urządzać w tym czasie spacerów po pokładzie...no prawie nikt co do Ulla miał wątpliwości i to dość poważne.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#2760 2023-12-19 20:19:38

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Addie lekko się uśmiechnęła kiedy Clint wspomniał o zamknięciu Robin i Ulla w jednym pokoju. Mruknęła cicho kiedy wspomniał o gadatliwość Lokiego. To była prawda. Loki uwielbiał mówić. Kiedy się poznawali, kiedy ona poznawała Asgard wiedziała, że może do niego przyjść, a Loki odpowie jej na każde nurtujące ją pytanie wyczerpująco. Lubiła słuchać jego wywodów, kiedy gestykulował próbując rozładować ekscytacje. Przypomniał jej się moment kiedy siedzieli na kanapach w jego komnatach, a on aż podrywał się z miejsca opowiadając jej o czymś. Nie pamietała co mówił. Wiedziała jedynie, że uwielbiała na niego patrzeć. Zorientował się, że go nie słucha. Zapytał wtedy czemu mu się tak przypatruje jeśli nie słucha, a ona nie zdążyła wymyślić wymówki i odpowiedziała, że lubi patrzeć jak mówi.
To miałam pecha.. — dodała wracając do rzeczywistości. — Pkres jego zamknięcia był wyjątkowo cichy..— jej usta wykrzywiły się w słabym uśmiechu.
Nie chciałabym wyjść na panikarę.. — zaczęła półżartem. — Ale co będzie jak Robin zacznie panikować, co gorsza.. co będzie jak ja zacznę panikować? Gwarantuje ci, że jak ja panikuje to cały statek wpadnie w panikę — tłumaczyła utrzymując lekki uśmiech na ustach. To co mówiła była prawdą, ale wolała nie siać dodatkowego zamętu. Najgorszy scenariusz jak zakładała to właśnie stracenie kontroli, przez co cała załoga wpadłaby w panikę.
Ludzie w panice potrafią być nieprzewidywalni. W ogóle.. ludzie w emocjach potrafią być nieprzewidywalni. Dlatego tez nie korzystam często ze swoich mocy. Mogę narobić więcej szkód niż pożytku. Im dłużej je mam, tym bardziej mam wrażenie, że są totalnie bezużyteczne  — prychnęła z lekkim uśmiechem. — Nie powinno się grzebać w emocjach — potarła dłonie próbując wygenerować odrobine ciepła. Robiło się coraz chłodniej. Można było usłyszeć z oddali pierwsze grzmoty.
Ja się chowam… — powiedziała. Jednak zanim zdążyła się obrócić usłyszała głośny gwizd.
Orion wyszedł na mostek
— Załogo. Przed nami sztorm. Wiecie co macie robić. Wiem, tak wiem że macie obiekcje, ale nasze zadanie.. — wskazał na flagę. — Wymaga zebrania zadka więc przepłyniemy przed burze. Nie raz to robiliśmy. Kto nie będzie potrzebny siedzi pod pokładem. I nie wyściubia nosa.. — dokończył zerkając na Clinta i Addie.
— Thorsonn… — zawoła kapitan.
Ull wyszedł na przód zgromadzenia.
— Jesteś zwinny.. odpowiadasz za żagle. Kiedy dam znak masz dopilnować by zostały zwinięte — wyjaśnił Orion.
Ull spojrzał na kapitana intensywnie. Uśmiechnął się półgębkiem.
— Tak jest— pokiwał głową.
Cholera—mruknęła Addie. Statkiem zakołysało mocniej. Addie zachwiała się na nogach. Chwyciła się balustrady. Po chwili znów się podniosła.
Uważaj proszę — zwróciła się do Clinta łapiąc go za ramie. Nie chciała by coś mu się stało. — Zaproszenie aktualne— dodała lekko się uśmiechając.

Offline

#2761 2023-12-19 20:40:05

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 104.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Clint nie był przekonany co do tego, że jeżeli Robin i Addie zaczną panikować to on w jakiś sposób będzie w stanie je uspokoić. Znał ataki paniki Robin i mało kto był w stanie ją wtedy powstrzymać. Addie z resztą też już pokazała co potrafi kiedy się boi. Przymknął na chwile oczy i westchnął ciężko.
-Dobra...- Mruknął -Idę- W zasadzie jego obecność na pokładzie bardziej by przeszkadzała niż pomagała. I tak nie wiedział co by zrobić, dlatego może lepiej, aby nie pałętał się pod nogami, kiedy na pokładzie będzie taki tłok. Ruszył za blondynką i obejrzał się na Ulla, który najwyraźniej na swój sposób został doceniony przez kapitana, chociaż Clint mógłby się sprzeczać czy praca podczas sztormu to takie wielkie wyróżnienie. Dla Oriona na pewno.
Wszedł za Addie do kajuty. Robin leżała na łóżku i wgapiała się w sufit
-Czemu tak buja...- Jęknęła, a łucznik bez problemu dostrzegł, że bladość ponownie wróciła na jej twarz, ale tym razem nie był przekonany czy była ona wywołana chorobą morską.
-Przeżyjesz, to tylko kilka dni- Powiedział i chciał usiąść na pobliskim krześle, ale kiedy to przesunęło się nieco w bok, kiedy statek się przechylił uznał, że to nie najlepszy pomysł i po prostu zajął miejsce na podłodze opierając się o jedną ze ścian. 
-Ull został?- Zapytała się. Chciała, aby jej głos brzmiał obojętnie, ale nie była w stanie zatrzymać wyraźnej nuty zmartwienia, kiedy zadała to pytanie.
-Tak...ale pewnie jak upora się ze wszystkim to wróci- Zapewnił ją, chociaż tego pewien być nie mógł.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#2762 2023-12-19 21:40:30

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Addie z ulga przyjęła fakt, że Clint postanowił jednak z nią pójść. Poprowadziła go do kajuty, którą zajmowała z Robin. Dotarła do łóżka i usiadła na nim gdy tylko bujanie na chwile zelżało. Usiadła na materacu po turecku opierając się plecami o ścianę. Statkiem bujało coraz bardziej. Z zewnątrz był słychać krzyki załogi, którzy próbowali przekrzyczeć zbałwanione fale. Addie czuła jak serce wali jej jak oszalałe. Najbardziej denerwował ją fakt, że nie może się ruszyć. Zawsze kiedy się denerwowała musiała chodzić, chociażby w kółko. Tutaj nie było to możliwe. Odruchowo złapała palcami za serdeczny palce prawej ręki. W miejscu gdzie zwykle nosiła obrączkę. Zabawa pierścieniami zawsze odwracała jej uwagę od problemów. Skupiała się na tej jednej rzeczy, a reszta powoli odpływała na dalszy tor. Teraz nie miała nawet swoich pierścieni. Schowała dłonie, podciągając nogi do góry. Ona również martwiła się o Ulla. Sztorm już szalał a jego ani śladu. Na pewno by przyszedł gdyby mógł. Nie zostawiłby ich. Nigdy tego nie robił. Nawet jak byli pokłóceni. loki tez tak robił. Mógł się na nią wściekać, obrażać się, nie odzywać, ale jej bezpieczeństwo nadal było dla niego na pierwszym miejscu. Upewniał się czy dotarła bezpiecznie do komnaty, sprawdzał siodło konia, którym miała jechać na przejażdżkę. Zamieniał się w jej cień. Choć nie zawsze go widziała, on był, czuwał nad nią.
…………………………………….
— Ruszajcie się parszywce!! — krzyknął otyły marynarz. — Nie będę tu stał całą noc. Kapitanie!!? Co z żaglami?
Orion starał się utrzymać ster pod odpowiednim kątem. Statek podskakiwał na kolejnych falach z dużą prędkością. Żagle pchały statek na przód. Wiatr im jeszcze sprzyjał, ale kapitan wiedział, że dobra passa się kończy.
— Żagle zwiń!! — krzyknął pomiędzy kolejnymi grzmotami. Otyły marynarz powtórzył rozkaz. Ull i paru innych marynarzy złapało za liny.

Offline

#2763 2023-12-19 21:50:43

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 104.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Im bardziej zaczynało bujać statkiem tym bardziej Robin dochodziła do wniosku, że siedzenie na łóżku nie było wcale najlepszym pomysłem. Zsunęła się z niego i postanowiwszy wziąć przykład z Clinta na czworakach podeszła do pobliskiej ściany opierając się o nią. Samo kołysanie było jeszcze do przeżycia, ale kiedy w okno ich kajuty i o pokład zaczął dudnić deszcz tak głośno, że zdawał się zagłuszać wszystko inne skuliła się nieco i przysłoniła dłońmi uszy. Potem przyszły pierwsze pomruki burzy i błyskawice, które rozdzierały raz po raz niebo, rozjaśniając jasnym światłem ich pokój.
-Potopimy się...statek jest drewniany...przecież większa fala i po nas...- Jęknęła, kiedy jeden z piorunów zdawał się uderzyć gdzieś niedaleko nich.
-Nie potopimy- Powiedział starając się zachować spokój, chociaż sam czuł jak lodowata bryła lodu opadła mu na dno żołądka -Myślisz, że to pierwszy rejs Oriona podczas sztormu? szczerze w to wątpię. Ma doświadczenie i wie co robić- Wiedział, że panika Robin może udzielić się też Addie, dlatego wolał podać jak najbardziej racjonalne argumenty za tym, czemu jej obawy są bezzasadne. Chociaż doskonale rozumiał, że zaufanie tak naprawdę obcemu mężczyźnie i oddanie w jego ręce ich bezpieczeństwa do łatwych nie należało. Mimo wszystko teraz nie mieli już wielkiego wyboru jak uwierzyć, że legendy, które wokół niego urosły były faktycznie prawdziwe. Po raz kolejny trzasnęło gdzieś niedaleko, a Robin pisnęła cicho i skuliła się osłaniając dłońmi głowę zupełnie tak jakby się bała, że sklepienie nad nimi za chwile zawali się jej na głowę. Meble zaczęły się poruszać zmieniając co jakiś czas swoje położenie. Clint tylko zerkał na nie od czasu do czasu, aby w razie konieczności zareagować, gdyby któryś z mebli zaczął sunąć prosto na którąś dziewczyn. Jak na razie to było bardziej realnym zagrożeniem niż potencjalna katastrofa morska.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#2764 2023-12-19 22:23:29

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Addie pokiwała głową kiedy Clint podjął próbę uspokojenia Robin. Fakt. Sam kapitan dał to do zrozumienia na górze. Znał się na swoje robocie i wiedział jak sobie radzić w trudnych warunkach. Statkiem znów bujnęło. Addie mruknęła cicho zakrywając twarz dłońmi. Usłyszała głośne, niemal piskliwe szuranie po podłodze. Uniosła wzrok. Jedna z komód zaczęła się jeździć po pochyłej podłodze. Addie zaczęła ją obserwować, by uciec kiedy zajdzie taka potrzeba.
Trochę się to dłuży. Mam nadzieje, że wypłyniemy z tego jak najszybciej.  — westchnęła cicho. Może powinni zmienić temat. Wtedy czas powinien wtedy szybciej minąć. Addie uparcie starała się znaleść temat do rozmowy, ale jak na złość nic nie przychodziło jej do głowy. Usłyszała dudnienie dochodzące zza drzwi. Ktoś do kogoś krzyknął, żeby dał znać komuś nazwisku Gremshire. Addie nie mogła usłyszeć reszty ponieważ na korytarzu znów wybuchło poruszenie. Usłyszała jeszcze jedno nazwisko Thorsonn.
Kurwa— warknęła przestraszona. Zerwała się z łóżka. Odbiła się od ściany podczas pochylenia statku.
Blondynka otworzyła drzwi. Marynarze nieśli kogoś na rękach.
Nie.. proszę— syknęła pod nosem i ruszyła przez korytarz za marynarzami. Usłyszała jak ktoś próbował zatrzymać krzyk bólu. Marynarze zanieśli rannego do stołówki. Położyli go na jednym ze stołów. Blondynka złapała się ściany by się nie przewrócić. Kiedy podeszła bliżej, poczuła jak krew odpływa jej z policzków.
Ull leżał cały mokry na stole. Jego bark. Addie miała wrażenie, że zaraz zwymiotuje. Marynarze pochylalinsie nad Ullem
Trzeba nastawić
Nie umiesz wstawić garnka wody a rękę chcesz chłopakowi nastawiać. Czekaj na dupie na Gremshirea
Ull zaciskał żeby żeby nie wydać z siebie żadnego dźwięku. Addie nie miała pojęcia czy po jego czole slpywla deszcz czy pot zaczął perlic się mu na czole.

Offline

#2765 2023-12-19 22:33:20

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 104.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Robin starała się zapanować nad oddechem, aby nieco bardziej się uspokoić. Postanowiła chwycić się słów Clinta niczym koła ratunkowego "Orion wie co robi" powtarzała sobie raz po raz, aby słowa te wyryły się w jej umyśle złotymi zgłoskami i odnawiały się za każdym razem, kiedy tylko błysnęło i grzmotnęło gdzieś niedaleko nich. Pomimo tego, że zasłaniała sobie uszy nie mogła nie usłyszeć wyraźnego poruszenia na pokładzie. Uniosła nieco głowę i spojrzała w stronę drzwi. Chaos podczas sztormu był normalny, ale to było coś innego, a reakcja Addie jedynie ją w tym utwierdziła. Dźwignęła się z ziemi i starając się zachować równowagę ruszyła za nią. Czuła jak w jej gardle pojawił się supeł, który nie pozwolił jej nawet oddychać. Zmartwienie blondynki mówiło więcej niż mogło się wydawać.
-Robin uważaj...- Powiedział Clint zrywając się z miejsca, kiedy kołysanie statkiem sprawiło, że Ruda straciła równowagę i o mało co nie wpadła na pobliska komodę uderzając w nią głową. Pochwycił ją w ostatniej chwili w pasie ratując od upadku -Zostań, nie powinniśmy...- Ale nie dokończył bo dziewczyna wydostała się z jego uścisku i parła dalej przed siebie nie chcąc stracić z oczu blond włosów Addie. Starała się trzymać ścian, które dawały jej obecnie jedyną podporę. Weszła za Addie do stołówki, a kiedy dostrzegła co spowodowało to całe poruszenie serce dosłownie stanęło jej na ułamek sekundy. Poczuła jak zimny dreszcz przebiega po jej ciele paraliżując nogi. Charakterystycznie drętwienie w palcach jasno jej wskazywało na to jak bardzo była przerażona. Z lekko uchylonych warg szybciej zaczęło wydostawać się powietrze.
-Ull...- Powiedziała cicho, a kiedy odzyskała władzę w nogach nie mogła się powstrzymać i podeszła do niego odpychając dość brutalnie jednego z marynarzy od jego głowy.
-Hej...- Szepnęła przykładając ciepłą dłoń do jego mokrego policzka -Jestem przy tobie...- Zapewniła go. W ułamku sekundy cała złość, wątpliwości, wszystko to co wydarzyło się ostatnio straciło dla niej jakie kolwiek znaczenie. Kątem oka spojrzała na jego bark i skrzywiła się lekko. Powinna z nim pogadać wcześniej, ściągnąć na dół...Skoro myślał, że nie chce z nim rozmawiać to wolał omijać ją szerokim łukiem. Pochyliła się nad nim i złożyła delikatny pocałunek na jego czole odgarniając mokre włosy z oczu.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#2766 2023-12-19 23:06:47

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Ull otworzył oczy i spojrzał w oczy Robin. Kiedy go dotknęła jego ciało przeszedł dreszcz. Wypuścił spomiędzy warg ciche westchnienie.
— Hej, mała — mruknął stukając policzek w jej ciepłą dłoń. — Nie wiem co mnie opętało, nie chciałem cię wystraszyć— teraz gdy wiedział, że Robin go nie opuściła wszystko co chciał jej powiedzieć zaczęło wypadać z jego ust jak z karabinu.
Co się stało?— zapytała Addie podchodząc do nich. — Mówicie — zwróciła się do marynarzy.
Mężczyźni spojrzeli po sobie.
— Nooo.. wlazł na maszt. Coś się zacięło, trzeba było ręcznie zwijać żagiel z jednej strony… — zaczął jeden. Addie nawet nie zdziwiła się ze marynarz odpowiedział po angielsku.
— Poślizgnął się i spadł, jebnął o maszt — dodał drugi również po angielsku.
Nagle do pomieszczenia wpadł wyskoki mężczyzna w średnim wieku. Mężczyźni przepuścili go do chorego.
Obejrzał bark Ulla.
— Nastawiamy— polecił zakazując rękawy koszuli.
— Trzymajcie go — dodał drugi. Mężczyźni obeszli Ulla z każdej strony.
— Może ja to zrobię— odezwał się jeden z obecnych.
— I rękę mu wyrwiesz idioto— odpowiedział mu ten co przyszedł ostatni.
Na sygnał mężczyźni złapali Ulla na co on odruchowo chciał się wyrwać, ale trzymali go na tyle mocno, że nie dał rady. Spojrzał w oczy Robin. Chciał patrzeć tylko w jej oczy.
Mężczyzna podszedł do Ulla i złapał go za ramie.
— Na trzy młody.. na trzy— westchnął. Złapał szatyna za ramie w odpowiednim miejscu.
— Raz, dwa, trzy, cztery… — i po chwili szarpnął mocno nastawiając staw.
Ull szarpnął się po raz kolejny. Zamknął oczy. Nawet przez chwile przestał czuć zimno od przemęczonego ubrania.
— Na dwa to się robi.. na dwa— mruknął jeden z marynarzy.

Offline

#2767 2023-12-19 23:17:00

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 104.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Robin zadrżała delikatnie, kiedy się do niej odezwał. Pokręciła lekko głową chociaż sama nie wiedziała co ten gest miał oznaczać
-Już dobrze...spokojnie...- Szepnęła do niego odsuwając się odrobinę, ale tak, aby mógł nadal na nią patrzeć. Przecież nie zostawiłaby go bo trafiła im się gorsza chwila. Nie była z tych osób, które rezygnowały, kiedy tylko zaczęło być źle. Nawet gdyby to się nie wydarzyło wcześniej czy później i tak by z nim porozmawiała, chociaż wolała, aby odbyło się to w zgoła innych warunkach. Kątem ucha słuchała tego co się wydarzyło na pokładzie, ale bardziej była skupiona na tym, aby nawiązywać z Ullem cały czas kontakt wzrokowy. Gładziła go delikatnie po policzku mając nadzieję, że chociaż w ten sposób ulży mu trochę w bólu. Odwróciła się tylko na chwilę, kiedy usłyszała kolejne kroki, które szybko weszły do pomieszczenia, a polecenie jakie wydał mężczyzna było dość jasne. Ujęła jego głowę w obydwie swoje dłonie i zacisnęła je delikatnie zmuszając go do tego, aby nie ruszał nią za bardzo.
-Już...zaraz będzie po wszystkim- Mówiła do niego starając się, aby głos jej nie drżał od emocji. Chciała dać mu trochę poczucia bezpieczeństwa. Kątem oka spojrzała jak marynarze zaczynają chwytać za jego bark.
-Tak...patrz na mnie...tylko na mnie- Mówiła chcąc skupić jak najbardziej jego uwagę co chyba się jej udało. Zacisnęła usta w wąską linię i sama wstrzymała powietrze. Poczuła szarpnięcie jego ciałem na skutek pociągnięcia za bark. Sama poczuła jak mięśnie mężczyzny się napięły, chcąc zmusić go do poruszenia się
-Hej...spokojnie...skarbie...jestem- Trudno było jej wyobrazić to, że w takiej sytuacji można było zachować spokój. Kolejne szarpnięcie, a tym razem do jej uszu doszedł nieprzyjemny trzask, który pochodził zdecydowanie z jego ramienia co mogło oznaczać, że staw wrócił na swoje miejsce. Spojrzała na niego, kiedy przymknął oczy i poluzowała nieco swój chwyt na jego głowie. Przeniosła jedną dłoń na jego mokre od deszczu włosy i zaczęła przesuwać ją po jego włosach.
-Już...koniec...oddychaj...


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#2768 2023-12-19 23:50:18

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Jej głos go uspokajał. Kiedy było już po wszystkim ból rozchodził się na całe ciało. Bał się poruszyć. Po chwili zaczął szczekać zębami. Było mu cholernie zimno. Marynarza zaczęli się powoli rozchodzić. Jeden z nich podszedł do Ulla ze szklaną butelką. Uniósł szatanowi nieco głowę.
Masz młody zasłużyłeś— powiedział przykładając butelkę do jego ust.
Ull pociągnął kilka sporych łyków rumu. Zakasłała kiedy alkohol podrapał go w gardło.
Podziękował skinieniem głowy.
Znów pozwolił by ciepłe dłonie Robin zaczęły go głaskać. Starał się nabierać głębokie oddechy. Skrzywił się kiedy dreszcze zmuszały go do poruszenia się.
Addie stała nadal w tym samym miejscu. W jej oczach szkliły się łzy. Zauważyła, że Ull drży. Nadal był cały mokry. Blondynka odwróciła się i pobiegła do kajuty. Zgarnęła obie kołdry i poduszkę z łóżka Robin. Wróciła do stołówki. Nakryła Ulla kołdrą po samą szyje, a drugą położyła na ramionach Robin. Poduszkę położyła obok.
Będzie dobrze — uśmiechnęła się lekko do obojga. — Będę w kajucie — powiedziała wycofując się z pomieszczenia. Nawet nie przeszkadzało jej intensywne bujanie. Kiedy dotarła do kajuty zamknęła drzwi i oparła się o nie. Wzięła głęboki lecz drżący oddech. Za dużo emocji, cholernie za dużo.

Offline

#2769 2023-12-20 00:00:17

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
AndroidChrome 114.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Robin nie odstępowała go na krok. Cały czas starała się, aby czul jej dotyk i obecność. Przysunęła sobie nogą pobliskie krzesło i usiadła czując jak serce, które wcześniej zdawało się, że stanęło, teraz biło że zwiększoną prędkością. Dostrzegła jak Ull zaczął drzeć, chciała go objąć, rozgrzać jakoś, ale wiedziała, że w tej sytuacji będzie to trudne. Addie, jednak przybyła z pomocą. W zasadzie to Robin nawet nie zauważyła kiedy wyszła i wróciła z kocami z czego jeden narzuciła na jej ramiona. Odwróciła wzrok od Ulla, aby na nią spojrzeć
-Dzięki- Powiedziała cichł, a jej głos dopiero teraz zaczął drżeć od nadmiaru emocji. Wróciła wzrokiem do mężczyzny nie przerywając delikatnych ruchów dłonią.
-A podobno to ty musisz nas pilnować. Spuszczam ciebie z oczu i od razu dzieje się jakaś katastrofa- Szepnęła siląc się na jakiś żart, ale obecnie wcale nie było jej do śmiechu.
Clint siedział cały czas w kajucie, uznał, że jeszcze on nie będzie nikomu potrzebny do szczęścia. Drgnął lekko kiedy Addie wróciła wyraźnie zdenerwowana, ale na jej twarzy malowała się wyraźna ulga.
-Podejrzewam, że nawet gdyby miała spać na krześle to pewnie przy nim zostanie- Stwierdził łucznik i mimo wszystko uśmiechnął się lekko
-Nic tak nie uświadamia bezsensowności kłótni jak niebezpieczenstwo- I przeciągnął się leniwie. Statkiem nadal bujało, ale wydawało mu się, że znacznie mniej niż wczesniej


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#2770 2023-12-20 13:18:05

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Ull uśmiechnął się krzywo kiedy dziewczyna spróbowała zażartować.
— Wyglada na to, że mnie tez trzeba pilnować — szepnął próbując lekko zmienić pozycje leżenia. Skupił się na jej dotyku. Zamknął oczy. Wypity alkohol sprawił, że zdołał nieco się rozluźnić.
— Myślałem, że nie chcesz ze mną rozmawiać — dodał rozchylając powieki. Chciał powiedzieć jej wszystko co ciążyło mu przez ostatnie godziny. No może prawie wszystko.
— Wiesz.. strasznie drażnią mnie dobre rady. Nie ważne od kogo. Zawsze zrobię na odwrót, albo coś tak nieprzewidywalnego… — przerwał  próbując powstrzymać jękniecie spowodowane bólem. Pomyślał, że chętnie by się jeszcze napił. Lepiej byłoby mu usnąć bo pewnie resztę nocy spędzi na stole.
……………………………………..
Addie westchnęła ciężko po czym przeszła do łóżka. Usiadła na materacu i powoli opuściła głowę na poduszkę.
Do rana pewnie się nie pojawią— powiedziała przymykając na chwile oczy. Statkiem nadal bujało, ale szum jaki powodował deszcz rozbijając się o statek mocno ucichł. Blondynka przekręciła głowę i spojrzała na łucznika.
Prawda.. kiedy myślisz, że już nie zobaczysz drugiej połówki.. — skrzywiła się lekko. — Wszystko wydaje się być nieważne. Z kłótniami na przedzie — dodała stukając palcami w materiał twardego materaca.
Kładź się— wskazała na łóżko Robin. — Wątpię, że Ull będzie miał dość siły by ją odesłać do kajuty

Offline

#2771 2023-12-20 13:52:16

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
Windows 7Opera 95.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Robin westchnęła ciężko. Czy naprawdę zawsze musiało się dziać coś nieprzewidzianego, aby w końcu mogli ze sobą po prostu porozmawiać. Czemu obydwoje wcześniej nie dochodzili do słusznych wniosków.
-To nie tak, że nie chciałam- Powiedziała, gładząc go czule po głowie -Nie chciałam ciebie dodatkowo denerwować, nie chciałam, abyś na mnie się złościł- Wolała odpuścić, zejść trochę na tor boczny, bo nie zniosłaby myśli, że to ona przyczyniła się do tego, że wyprowadziła go z równowagi.
-Myślałam, że jak się uspokoisz, to wszystko wróci do normy...ale ty zniknąłeś, a kiedy obudziłam się w pokoju Clinta sama...pomyślałam, że może jest ci lepiej, kiedy nie ma obok ciebie wiecznie zrzędzącej dziewczyny. Nie odezwałeś się, traktowałeś trochę jak powietrze, więc uznałam, że wyciągnęłam dobre wnioski- Powiedziała i ułożyła dłoń na powierzchni stołu, a na niej położyła swoją głowę. Gładziła go cały czas po głowie, zahaczając czasami palcami jego wilgotną skórę.
-Ale ta samotna noc też uświadomiła mnie w jednej rzeczy- Szepnęła po chwili milczenia -Nawet jak się pokłócimy, będziemy na siebie źli o najróżniejsze pierdoły tego świata, to chcę cię mieć obok. Dzięki tobie czuje, że to wszystko ma jakiś sens. Cała ta historia, to, że nadal tu jestem, że budzę się każdego kolejnego dnia...wtedy wiem, że robię to po coś...dla kogoś, kto mnie potrzebuje- Dawno już nie czuła się w ten sposób, tak bardzo potrzebna. Może ona faktycznie sama nie pokona wszystkich demonów Ulla i nie będzie w stanie go uratować od wszystkiego, ale przynajmniej będzie mogła mu pomóc w tej walce.
-Nie wiem, czy to przeznaczenie, czy inny czort...ale kiedy jestem przy tobie, czuje, że jestem wreszcie we właściwym miejscu- Powiedziała i uniosła się nieco na krześle i pochyliła się nad nim. Musnęła swoimi ustami, jego wargi przymykając oczy i zatracając się w smaku jego ust, za którymi tak cholernie tęskniła.
.....................................................................................................
Clint od razu skorzystał z propozycji wyspania się na wygodnym łóżku. Hamaki nie były najgorsze, ale spanie z bandą facetów pod pokładem nie było jego wymarzoną pozycją, w jakiej chciałby się znaleźć.
-Siły może by znalazł, ale chęci to już raczej nie- Powiedział, wyciągając się na łóżko i podłożył sobie ręce pod głowę. Utkwił wzrok w suficie. Z tą dwójką było zupełnie jak z dziećmi. Sporo już przeszli, a mimo to za każdym razem do siebie wracali, może faktycznie w tym wszystkim było coś więcej niż zwykłe zauroczenie.
-Uzależnił się od niej, a ona od niego i to widać, chociażby po tym jak się pokłócą. Obydwoje zachowują się jak narkomani na głodzie- Uśmiechnął się lekko na myśl o tym porównaniu, ale było ono jak najbardziej trafne.
-A jak z tobą? Trzymasz się jakoś?- Zmienił temat, zerkając w jej stronę. Ją i Ulla też połączyła więź co prawda zgoła inna, ale równie silna. Widział, że przeraziła się, kiedy zrozumiała co się wydarzyło


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#2772 2023-12-20 21:30:27

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Po słowach Robin po jego ciele rozeszło się przyjemne ciepło. Bogowie, nie sadził, że znów kiedyś usłyszy takie słowa. Był dla kogoś ważny, nie za to kim jest ale jaki. No właśnie. Kiedy ponownie przypomniał sobie, że nadal ją oszukuje poczuł ukucie w sercu. Jakby ktoś złapał za nie i mocno ścisnął. Oddał pocałunek, którym obdarowała go dziewczyna. Tak bardzo się za nią stęsknił. Zdrowszą ręką, obecnie prawą, która mógł poruszać przesunął po jej policzku niemo prosząc o jeszcze kilka chwil. Nie chciał odrywać od niej ust. Pogłębił nieco pocałunek. Przytknął czoło do jej czoła odsuwając usta od jej ust.
— Myślałem, że jesteś na mnie zła, że nie będziesz chciała mnie widzieć — mruknął. — Nawet jak jestem zły… — westchnął. — Unikałem cię.. bo.. bo myślałem, że spojrzysz na mnie z nienawiścią, a tego bym nie zniósł — szepnął chłonąc całym ciałem jej bliskość.
— Teraz wiem, że to było głupie — uśmiechnął się lekko. — Bo łatwiej jest unikać. Muszę przestać chodzić na skróty — zaśmiał się cicho.
— Chciałbym żebyś ze mną została, ale powinnaś się przespać, w miarę wygodnie.
Chciał ją mieć przy sobie, ale spanie na krześle nie było zbyt wygodne.
……………………………………………………………………………………………………………………….
Addie wsunęła się głębiej na łóżko. Oparła łokieć o materac, a po chwili położyła głowę na wyprostowanej dłoni. Spojrzała na Clinta swoimi oliwkowymi oczami.
Wiesz.. zwichnięty bark to nie urwana ręka — uśmiechnęła się kwaśno. — Zrobiło się zamieszanie na pokładzie.. ja.. cóż zawsze miałam wrażenie, że wszystko bardzo mocno przeżywam. Kiedy otrzymałam mój dar. To jeszcze bardziej się uwidoczniło. Loki zawsze powtarza, że ze mnie można czytać jak z otwartej książki. Żeby ukryć emocje muszę użyć mocy.— dodała kreśląc na materacu małe okręgi wygładzając materiał. — Do tego.. — nieco się zaczerwieniła. — Bardzo szybko przywiązuje się do łudzi.. na co również mój mąż ma komentarz, choć dawno go nie urzywał.. chodzi o to, że widzę w ludziach ich dobre cechy. Wiem jeśli w kims siedzi coś dobrego, coś co warto pokazać, coś o co warto walczyć. W sumie.. gdybym nie miała tej cechy. Z pozoru nazywanej naiwnością.. nie byłabym tu gdzie jestem, znaczy. Nie miałabym rodziny. Nie z nim, bo choć uparcie mnie odtrącał, postawiłam sobie za cel, że pokaże mu, że chwalebny cel może być zupełnie inny niż przypuszczał.A może to zwykła naiwność.. — pokręciła głową.
Nie bez powodu Loki nazywał ją swoim światłem, słońcem. Przypominała mu co jest naprawdę ważne, że nie musi radzić sobie sam, że ma kogoś kto zawsze go wysłucha, stanie po jego stronie, ale musiał się nauczyć by jej na to pozwolić.

Offline

#2773 2023-12-20 21:54:22

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 104.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

-Nie wiem jak bym sama nazwała ten stan...zła...- Zamyśliła się przez chwilę -Nie...raczej nie, bardziej bardzo zdziwiona i może nawet nieco wystraszona- Wtedy naprawdę nie wiedziała co mu odwaliło. Wiedziała, że Ull raczej nie należał do typu osób, które cierpliwą dyskusją starały się rozwiązywać wszelkie spory, ale wtedy to wszystko osiągnęło swoje apogeum.
-Ciężko mnie zniechęcić, a ty byś musiał wybitnie się postarać- Dla niej sytuacja była oczywista. Zostanie przy nim bo on jej potrzebował, chociaż rzadko to mówił, ale umiał każdym swoim gestem, czułym słowem pokazać, że tak właśnie było, a i ona też odnalazła przy nim spokój, którego tak bardzo potrzebowała. Chociaż Ull potrafił być chodzącą katastrofą, to umiał równocześnie być spokojny na tyle, aby i jej to się udzieliło. Odsunęła się od niego odrobinę i usiadła ponownie na krześle zupełnie tak jakby chciała właśnie w ten sposób zaprotestować i dać mu jasno do zrozumienia, że nigdzie się nie wybiera.
-Tak samo jak ty, a ja nigdzie się stąd nie ruszam. Spaliśmy w gorszych warunkach niż krzesło- Powiedziała z lekkim uśmiechem i ponownie oparła głowę na ręce, która spoczęła na stole.
-Po za tym przed nami jeszcze trochę rejsu, a ty dostałeś przytulny hamak na dole. Nie dam rady tyle czasu być od ciebie oddzielona- Chciała chociaż w ten sposób nadrobić ostatnią straconą noc, nie chciała go też zostawiać samego. Ją też często irytowało to, że kiedy coś jej było inni trzęśli się nad nią, ale z drugiej strony było to przyjemne doświadczenie, bo miała świadomość tego, że nie była sama.
...........................................................................................................................................
Clint wysłuchał w milczeniu Addie. On mógł jedynie domyślać się jakie było to uczucie móc odczuwać emocje innych. Pewnie cholernie trudne i męczące. Dlatego w sumie nawet cieszył się z tego, że nie dysponował żadnymi nadprzyrodzonymi zdolnościami. Często podczas obserwacji tych, którzy otrzymali takie prezenty od losu wnioskował jedno...stwarzało im to znacznie więcej kłopotów niż pożytku. On mógł w każdej chwili odwiesić łuk na kołek i po prostu przejść na zasłużoną emeryturę, to od niego zależało kiedy to zrobi. Kiedy miało się moc...nie było to już takie proste.
-Miejmy nadzieję, że twoje przeczucia co do Ulla są słuszne- Powiedział i westchnął ciężko
-A ja tej dwójce chyba muszę w końcu odpuścić. Jakbym nie siał w głowie Robin słusznych wątpliwości to ona chyba wpadła w to na tyle głęboko, że nic do niej nie dotrze. Będzie musiała sama się przekonać o tym kto miał rację- Naprawdę chciał, aby to on w tym wszystkim się mylił, ale niestety nie mógł pozbyć się przeczucia, że wcale tak nie było.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
darkstars - centerlife - tamarp - amalteja - sevencompany